Około tysiąca osób wystartowało w trzeciej edycji Meble Wójcik Wysoczyzna Elbląska. Przyjechali z całego kraju, by rywalizować na dystansach od 13 do 80 km. Tegoroczną rywalizację utrudniła pogoda, przez co w wielu miejscach uczestnicy mieli do pokonania nie tylko własne słabości, ale i wszechobecne błoto. Zobacz zdjęcia naszych fotoreporterów. W sumie prawie 500 fotek w galerii nr 1 i galerii nr 2.
Rywalizację na najdłuższym dystansie (80 km) wygrali Artur Jendrych ze Świdnika (6 godzin, 52 minuty i 53 sek.) i Alicja Wosztyl z Koszalina (9:28:56). Warto odnotować wysokie piąte miejsce elblążanina Jarosława Jaszuka (8:25:17).
Na dystansie 54 km, którego trasa prowadziła z Tolkmicka do Elbląga, najszybsi byli: Mariusz Bartkowski z Lubawy (4:46:09) i Aleksandra Jakubiec z Gdyni (5:07:19). Wśród mężczyzn piąte miejsce zajął elblążanin Piotr Bogdański (5:00:45), a wśród kobiet druga była elblążanka Kamila Grynis (5:54:07), a czwarta kolejna elblążanka Alicja Pakieła (6:01:56). Warto też dodać, że na trzecim stopniu podium w biegu na 21,5 km znalazła się elblążanka Anetta Klimowska (2:03:35). W sumie na wszystkich dystansach wystartowało około tysiąca osób z całego kraju. Z kilkoma z nich rozmawialiśmy na mecie.
- Przyjechaliśmy z Gdyni, byłam na Ultra Wysoczyźnie w zeszłym roku za sprawą znajomych, którzy zrobili reklamę temu biegowi – mówi Mirosława Augustyniak, która ukończyła dystans 54 km. - Mam skalę porównawczą z ubiegłym rokiem. Wtedy było sucho, wszystko kwitło, było zielono. A dzisiaj zupełnie odwrotnie, ale cieszymy się, bo wszystkie portale pogodowe pokazywały, że będzie deszcz ze śniegiem, a tego nie było. Jesteśmy zadowoleni.
- A ja jestem pierwszy raz, bo koleżanka poleciła. Było fantastycznie. Super punkty żywieniowe, super trasa, przewyższenia jak na ten dystans odpowiednie, dużo błota – śmieje się Rafał Pudełko, który również ukończył 54 km. – Fajne zespoły grające na punktach żywieniowych, jak w górach – dodaje.
Z kolei z dystansem 80 km zmierzyły się m.in. panie – Lucyna Stanek z Gdańska i Renata Przybyłowska z Rozóg koło Szczytna.
- Na trasie było trudno, dużo błota i ślisko. Najtrudniejsze było pierwsze 10 km. Nie dało się biec szybko, jak by się chciało. Jestem tutaj pierwszy raz. Jest cudownie. Bardzo ładna okolica, fajnie, że tyle biegu w lesie, świetnie oznakowanego. Na punktach było bardzo dużo rzeczy do jedzenia, wrócę tu za rok. Na innych biegach mówili, że to fajna impreza i mieli rację – dzieli się wrażeniami z biegu Lucyna Stanek.
Dzieciom, jak widać, błoto nie przeszkadzało :) Fot. Anna Dembińska
- Ciężka trasa. W tamtym roku Wysoczyzna była piękna, w tym pokazała swój inny urok – śmieje się Renata Przybyłowska . – Na trasie było i k..., i ch.. i, zdrowaśki, ale jestem szczęśliwa, bo mimo tych warunków poprawiłam swój czas sprzed roku. Faktycznie, Wysoczyzna to Bieszczady Północy – dodaje.
Szczegółowe wyniki biegów na każdym z dystansów oraz biegów dzieci znajdziecie tutaj.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym imprezy