Przeszkodą nie do przejścia okazała się trzecioligowa Lechia Zielona Góra. Pomarańczowo-czarni nie mogą przełamać klątwy Pucharu Polski i w tych rozgrywkach jeszcze w swojej historii nie wygrali meczu. Zobacz zdjęcia.
Rozgrywki Pucharu Polski na szczeblu centralnym i Concordia Elbląg to nie jest najbardziej dobrana para. Pomarańczowo-czarni do tej pory pięć razy wystąpili w Pucharze Polski i pięć razy odpadli na pierwszej przeszkodzie. Dziś (25 września) zagrali szósty raz i ... też przegrali.
Przeszkodą nie do pokonania była trzecioligowa (występują w grupie trzeciej) Lechia Zielona Góra. Goście w lidze po 9 kolejkach zajmują 6. miejsce z bilansem 4 zwycięstw, 2 remisów i 3 porażek. Do tej pory zdobyli 15 bramek, stracili 9. Na szczebel centralny awansowali zdobywając Wojewódzki Puchar Polski województwa lubuskiego - w finale rozgromili 4:0 Wartę Gorzów Wielkopolski.
Concordia ma swoje problemy - w warmińsko-mazurskiej IV lidze zajmuje dopiero 13. miejsce (1 zwycięstwo, 4 remisy, 2 porażki; bilans bramkowy 11-9). Nietrudno było więc wskazać faworyta.
Goście z Zielonej Góry od początku zepchnęli elblążan do obrony... Ci mieli jednak na bramce Mateusza Uzarka. Już w 5. minucie bramkarz pomarańczowo-czarnych pokazał się z dobrej strony broniąc groźny strzał gości. Lechiści mieli ogromną przewagę i nie potrafili jej udokumentować. Już w 18. minucie z boiska zszedł Kacper Filipczyk, który ucierpiał podczas obrony elbląskiej bramki. Elblążanie swoich szans musieli szukać w szybkich atakach, ale przez większość pierwszych 45 minut bramkarz Lechii był bezrobotny.
W 52. minucie goście dopięli swego. Sędzia pokazał wapno po faulu jednego z graczy Concordii. Mateusz Zientarski nie pomylił się z 11 metrów. Najlepszą sytuację do wyrównania miał Grzegorz Grochocki w 52. minucie - ładna akcja, ale zakończona niecelnym strzałem z kilku metrów.
Pewną ciekawostką jest fakt, że w dotychczasowych występach Concordii na szczeblu centralnym piłkarze elbląskiej drużyny jeszcze nie strzelił bramki. Jedyny gol dla pomarańczowo-czarnych padł w meczu z Rekordem Bielsko-Biała (25 września 2019 r.; 2:1 dla Rekordu), i było to trafienie samobójcze Konrada Karety. Dziś pomarańczowo-czarni nie poprawili swojego dorobku strzeleckiego w Pucharze Polski.
W 78. minucie goście podwyższyli. Przemysław Mycan wykorzystał piękne podanie w pole karne z rzutu wolnego i głową umieścił piłkę w bramce Mateusza Uzarka. Taki wynik utrzymał się do końca spotkania i Concordia odparła z pucharowej rywalizacji.
Concordia Elbląg - Lechia Zielona Góra 0:2
Bramki: 0:1 - Zientarski (52. min., karny), 0:2 - Mycan (78. min.)
Concordia: Uzarek - Brito, Etmański, Niburski (67‘ Kopka), Bukacki, Kodz, Fercho, Filipczyk (18‘ Bohdan), Grochocki (67‘ Cenkner), Kaczorowski, Łęcki