- To nie porażka, to wręcz blamaż - tak mówili kibice opuszczający stadion po przegranym meczu pucharowym Olimpii Elbląg z Ceramiką Opoczno. Nie ma się zresztą co dziwić, bo jak inaczej nazwać przegraną aż 0:6.
Tak słabo grających zawodników Olimpii elbląscy kibice już dawno nie oglądali. Nasi piłkarze praktycznie przeszli obok tego meczu, oddając bez walki pole gry rywalom. Nie można zresztą wygrać meczu jeżeli dwójka gra przeciwko jedenastu. A tak było w tym meczu. Tylko Adam Fedoruk i Piotr Łojek starali się przeciwstawić rywalom. Reszta piłkarzy chyba myślami była zupełnie gdzie indziej. Można mówić, że porażka to rzecz wkalkulowana w sport, ale przegrywać w takim stylu to już chyba nie wypada. Zespół gości całkowicie obnażył słabości nie tylko zawodników Olimpii, ale także całej elbląskiej piłki nożnej. Mamy najgorszą spośród wszystkich III-ligowców w Polsce murawę, a kasa klubowa świeci na tyle pustkami, że nie stać nas na zakupienie kilku dobrych i doświadczonych zawodników. A bez wzmocnień - nie oszukujmy się - wygrać z silniejszymi zarówno w pucharach, jaki i lidze jest bardzo trudno. Teraz elblążanie będą musieli przełknąć gorzką pigułkę i jak najszybciej odbudować zaufanie kibiców, których ponad tysiąc zgromadziło się na meczu. Ponadto jak najszybciej trzeba zapomnieć o tej porażce, bo już w sobotę kolejny ligowy mecz - tym razem z silną Warmią Grajewo.
- Mecz był jednostronny, wygrała go drużyna zdecydowanie lepsza, a wynik w pełni odzwierciedla to, co działo się na boisku - powiedział obecny na meczu były trener reprezentacji Polski Andrzej Strejlau. - Zespół gospodarzy mógł zdobyć honorową bramkę, ale zabrakło umiejętności. Goście w każdej formacji byli zespołem zdecydowanie lepszym, co pokazuje nam jaka na dzień dzisiejszy jest różnica pomiędzy II a III ligą. W zespole gospodarzy podobała mi się gra zawodnika z numerem 8 (Piotr Łojek - red.). Grał bardzo poprawnie, widać było, że mocno się stara, miał dwie ładne akcje, ale ogólnie mówiąc w tym meczu gospodarzom bardzo trudno grało się przeciwko szybkim i wybieganym rywalom.
Już początek meczu pokazał, kto będzie wiódł prym w tym spotkaniu. Potrzebny był zaledwie kwadrans, by goście zdołali dwukrotnie wpakować piłkę do naszej siatki. W 6. min Ceramika przeprowadziła pierwszą groźną akcję i od razu zdobyła bramkę. Błąd w polu karnym Pawła Zambrzyckiego wykorzystał Artur Toborek, dośrodkował wprost na głowę Marcina Kaczmarka, a ten z bliskiej odległości pokonał bramkarza Krzysztofa Hyza.
Gospodarze szybko odpowiedzieli groźnie atakując, ale bramki nie zdobyli. W akcji tej przytomnie zachował się Łukasz Nadolny, który wyłuskał piłkę od obrońcy, odegrał do Fedoruka, a ten ograł obrońcę Ceramiki i zagrał do Chuderskiego. Napastnik Olimpii zdecydował się ma bezpośredni strzał, piłka odbiła się jeszcze od nóg jednego z zawodników gości i zmierzała do bramki, ale w ostatniej chwili złapał ją golkiper gości. Była to jedna z nielicznych akcji gospodarzy w całym meczu. W 15. min goście prowadzili już 2:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Hyz minął się z piłką, a nie pilnowany Tomasz Feliksiak bez większych problemów umieścił ją w siatce. Kolejna fala radości zapanowała w szeregach gości w 32. min, kiedy to Kaczmarek ograł w polu karnym Damiana Guta, dośrodkował na głowę Michała Łochowskiego i było już 3:0 dla Ceramiki.
W drugiej połowie gra była praktycznie identyczna, jak w pierwszej. Nadal przeważali goście, a elblążanie grając bez pomysłu nawet nie byli tłem dla swoich rywali. Ceramika wykorzystała bierną postawę zawodników Olimpii i w tej części gry jeszcze trzykrotnie zdołała pokonać bramkarza Hyza. Najpierw w 62, a później w 64 min Marcin Wachowicz wpisał się na listę strzelców, a wynik meczu ustalił w 73. min Marcin Morawski. Elblążanie mogli zdobyć bramkę honorową, ale w zamieszaniu na polu karnym najpierw strzał Rafała Lepki obronił bramkarz gości, dobitką Adriana Fedoruka trafiła w poprzeczkę, a całość akcji chciał wykończyć Adam Fedoruk, ale z bliskiej odległości strzelił wysoko nad poprzeczką. W 85. min jeszcze Lepka próbował szczęścia, ale jego strzał głową wybił z lini bramkowej obrońca Ceramiki.
Co bardziej zdenerwowani i zniecierpliwieni kibice opuszczali stadion przed końcowym gwizdkiem arbitra głównego. W ten sposób zakończyła się tegoroczna przygoda Olimpii z Pucharem Polski na szczeblu centralnym. Szkoda tylko, że nasi zawodnicy pożegnali się w tak mało interesujący sposób.
Olimpia Elbląg - Ceramika Opoczno 0:6 (0:3)
0:1 - Kaczmarek (6.), 0:2 - Feliksiak (15.), 0:3 - Łochowski (32.), 0:4 - Wachowicz (62.), 0:5 - Wachowicz (64.), 0:6 - Morawski (73.)
Olimpia: Hyz - Augustynowicz, Sznaza, Zambrzycki (61. Adrian Fedoruk), Łojek, Gut (46. Wiercioch), Adam Fedoruk, Chuderski, Warecha, Nadolny (46. Lepka), Wiśniewski.
Ceramika: Grzanka - Czerbniak, Kościukiewicz, Janicki, Preis (46. Owczarek), Bazler, Toborek (46. Wachowicz), Feliksiak, Morawski, Łochowski, Kaczmarek (68. Sawicki).
Powiedzieli po meczu:
Zbigniew Podsiebierski, trener Ceramiki: - Dla mnie było ważne, aby w tym meczu sprawdzić stan i przydatność do zespołu tych wszystkich dublerów, których na co dzień mam na ławce rezerwowych. Było to w jakimś stopniu założeniem głównym na ten mecz. W pierwszej połowie zagrało pięciu zmienników, a w drugiej wpuściłem jeszcze dwóch. Różnica w umiejętnościach obu zespołów była spora, choć muszę przyznać, że piłkarze z Elbląga włożyli w ten mecz dużo ambicji. Piłkarsko odbiegaliśmy trochę od gospodarzy choćby pod względem technicznym, taktycznym czy myślenia na boisku. Przy tym dość wysoki wynik, ale to chyba wynika też z tego, że Olimpia odsłoniła się, chciała grać jak równy z równym i stąd tyle bramek.
Adam Fedoruk, trener Olimpii: - Mogę powiedzieć tylko tyle, że złapało nas zmęczenie i nasilenie rozgrywanych spotkań. Ostatnio graliśmy mecze środa-sobota-środa i to musiało się przytrafić. Mamy murawę na stadionie bardzo twardą, nie podlewaną od jakiegoś czasu i niestety po 60. min gry nogi odmawiają posłuszeństwa. Ponadto trafiliśmy na bardzo dobrego rywala. Ceramika to zawodowcy, a my jesteśmy amatorami. Niektórzy z moich zawodników jeszcze dziś rano byli w pracy, tak więc nie ma się co dziwić, że momentami brakuje im sił. Kadrę mamy szczupłą; wiadomo, że z braku pieniędzy na pozyskanie nowych zawodników nie ma szans i trzeba grać tymi piłkarzami, którzy są. Dlatego apeluję do sponsorów o pomoc drużynie, by może w przerwie zimowej można było pozyskać kilku nowych piłkarzy, a wówczas na pewno i gra będzie inna i wyniki osiągane przez nas znacznie lepsze. Przegraliśmy zbyt wysoko i zabrakło nam szczęścia, aby zdobyć kontaktową bramkę, bo na nią zasłużyliśmy. Najważniejsze jest jednak to, aby jak najszybciej zapomnieć o tej porażce, bo już w sobotę kolejny ważny mecz ligowy. Wiem, że będzie bardzo ciężko zregenerować siły po tym meczu i co ważniejsze zapomnieć o tak dotkliwej porażce. Teraz pewnie poświęcę ze dwa dni na rozmowy z zawodnikami, by się psychicznie przełamali, bo ciężko jest zebrać się na kolejny mecz kiedy przegrywa się 0:6.
Wyniki 1/16 Pucharu Polski (wytłuszczone zespoły, które awansowały do 1/8): Okęcie Warszawa - Legia Warszawa 0:3, Wisła Płock - Górnik Zabrze 3:1, Lech Poznań - Ruch Chorzów 2:0, Hetman Zamość - Śląsk Wrocław 2:0, Alit Ożarów - Odra Wodzisław 0:2, Zagłębie Sosnowiec - Stomil Olsztyn 1:3, KSZO Ostrowiec - Polonia Warszawa 2:1, GKS Bełchatów - Amica Wronki 2:3, Unia Skierniewice - Polar Wrocław 3:5, Zagłębie Lubin - GKS Katowice 4:1, Olimpia Elbląg - Stasiak Ceramika Opoczno 0:6, Górnik Polkowice - Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. 0:1, Garbarnia Szczakowianka Jaworzno - Wisła Kraków 1:3, Lech Zryw Sulma Zielona Góra - RKS Radomsko 0:0 (po dogrywce 0:2), ŁKS Łódź - Pogoń Szczecin 1:3. Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź - przełożony na 25 września.
- Mecz był jednostronny, wygrała go drużyna zdecydowanie lepsza, a wynik w pełni odzwierciedla to, co działo się na boisku - powiedział obecny na meczu były trener reprezentacji Polski Andrzej Strejlau. - Zespół gospodarzy mógł zdobyć honorową bramkę, ale zabrakło umiejętności. Goście w każdej formacji byli zespołem zdecydowanie lepszym, co pokazuje nam jaka na dzień dzisiejszy jest różnica pomiędzy II a III ligą. W zespole gospodarzy podobała mi się gra zawodnika z numerem 8 (Piotr Łojek - red.). Grał bardzo poprawnie, widać było, że mocno się stara, miał dwie ładne akcje, ale ogólnie mówiąc w tym meczu gospodarzom bardzo trudno grało się przeciwko szybkim i wybieganym rywalom.
Już początek meczu pokazał, kto będzie wiódł prym w tym spotkaniu. Potrzebny był zaledwie kwadrans, by goście zdołali dwukrotnie wpakować piłkę do naszej siatki. W 6. min Ceramika przeprowadziła pierwszą groźną akcję i od razu zdobyła bramkę. Błąd w polu karnym Pawła Zambrzyckiego wykorzystał Artur Toborek, dośrodkował wprost na głowę Marcina Kaczmarka, a ten z bliskiej odległości pokonał bramkarza Krzysztofa Hyza.
Gospodarze szybko odpowiedzieli groźnie atakując, ale bramki nie zdobyli. W akcji tej przytomnie zachował się Łukasz Nadolny, który wyłuskał piłkę od obrońcy, odegrał do Fedoruka, a ten ograł obrońcę Ceramiki i zagrał do Chuderskiego. Napastnik Olimpii zdecydował się ma bezpośredni strzał, piłka odbiła się jeszcze od nóg jednego z zawodników gości i zmierzała do bramki, ale w ostatniej chwili złapał ją golkiper gości. Była to jedna z nielicznych akcji gospodarzy w całym meczu. W 15. min goście prowadzili już 2:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Hyz minął się z piłką, a nie pilnowany Tomasz Feliksiak bez większych problemów umieścił ją w siatce. Kolejna fala radości zapanowała w szeregach gości w 32. min, kiedy to Kaczmarek ograł w polu karnym Damiana Guta, dośrodkował na głowę Michała Łochowskiego i było już 3:0 dla Ceramiki.
W drugiej połowie gra była praktycznie identyczna, jak w pierwszej. Nadal przeważali goście, a elblążanie grając bez pomysłu nawet nie byli tłem dla swoich rywali. Ceramika wykorzystała bierną postawę zawodników Olimpii i w tej części gry jeszcze trzykrotnie zdołała pokonać bramkarza Hyza. Najpierw w 62, a później w 64 min Marcin Wachowicz wpisał się na listę strzelców, a wynik meczu ustalił w 73. min Marcin Morawski. Elblążanie mogli zdobyć bramkę honorową, ale w zamieszaniu na polu karnym najpierw strzał Rafała Lepki obronił bramkarz gości, dobitką Adriana Fedoruka trafiła w poprzeczkę, a całość akcji chciał wykończyć Adam Fedoruk, ale z bliskiej odległości strzelił wysoko nad poprzeczką. W 85. min jeszcze Lepka próbował szczęścia, ale jego strzał głową wybił z lini bramkowej obrońca Ceramiki.
Co bardziej zdenerwowani i zniecierpliwieni kibice opuszczali stadion przed końcowym gwizdkiem arbitra głównego. W ten sposób zakończyła się tegoroczna przygoda Olimpii z Pucharem Polski na szczeblu centralnym. Szkoda tylko, że nasi zawodnicy pożegnali się w tak mało interesujący sposób.
Olimpia Elbląg - Ceramika Opoczno 0:6 (0:3)
0:1 - Kaczmarek (6.), 0:2 - Feliksiak (15.), 0:3 - Łochowski (32.), 0:4 - Wachowicz (62.), 0:5 - Wachowicz (64.), 0:6 - Morawski (73.)
Olimpia: Hyz - Augustynowicz, Sznaza, Zambrzycki (61. Adrian Fedoruk), Łojek, Gut (46. Wiercioch), Adam Fedoruk, Chuderski, Warecha, Nadolny (46. Lepka), Wiśniewski.
Ceramika: Grzanka - Czerbniak, Kościukiewicz, Janicki, Preis (46. Owczarek), Bazler, Toborek (46. Wachowicz), Feliksiak, Morawski, Łochowski, Kaczmarek (68. Sawicki).
Powiedzieli po meczu:
Zbigniew Podsiebierski, trener Ceramiki: - Dla mnie było ważne, aby w tym meczu sprawdzić stan i przydatność do zespołu tych wszystkich dublerów, których na co dzień mam na ławce rezerwowych. Było to w jakimś stopniu założeniem głównym na ten mecz. W pierwszej połowie zagrało pięciu zmienników, a w drugiej wpuściłem jeszcze dwóch. Różnica w umiejętnościach obu zespołów była spora, choć muszę przyznać, że piłkarze z Elbląga włożyli w ten mecz dużo ambicji. Piłkarsko odbiegaliśmy trochę od gospodarzy choćby pod względem technicznym, taktycznym czy myślenia na boisku. Przy tym dość wysoki wynik, ale to chyba wynika też z tego, że Olimpia odsłoniła się, chciała grać jak równy z równym i stąd tyle bramek.
Adam Fedoruk, trener Olimpii: - Mogę powiedzieć tylko tyle, że złapało nas zmęczenie i nasilenie rozgrywanych spotkań. Ostatnio graliśmy mecze środa-sobota-środa i to musiało się przytrafić. Mamy murawę na stadionie bardzo twardą, nie podlewaną od jakiegoś czasu i niestety po 60. min gry nogi odmawiają posłuszeństwa. Ponadto trafiliśmy na bardzo dobrego rywala. Ceramika to zawodowcy, a my jesteśmy amatorami. Niektórzy z moich zawodników jeszcze dziś rano byli w pracy, tak więc nie ma się co dziwić, że momentami brakuje im sił. Kadrę mamy szczupłą; wiadomo, że z braku pieniędzy na pozyskanie nowych zawodników nie ma szans i trzeba grać tymi piłkarzami, którzy są. Dlatego apeluję do sponsorów o pomoc drużynie, by może w przerwie zimowej można było pozyskać kilku nowych piłkarzy, a wówczas na pewno i gra będzie inna i wyniki osiągane przez nas znacznie lepsze. Przegraliśmy zbyt wysoko i zabrakło nam szczęścia, aby zdobyć kontaktową bramkę, bo na nią zasłużyliśmy. Najważniejsze jest jednak to, aby jak najszybciej zapomnieć o tej porażce, bo już w sobotę kolejny ważny mecz ligowy. Wiem, że będzie bardzo ciężko zregenerować siły po tym meczu i co ważniejsze zapomnieć o tak dotkliwej porażce. Teraz pewnie poświęcę ze dwa dni na rozmowy z zawodnikami, by się psychicznie przełamali, bo ciężko jest zebrać się na kolejny mecz kiedy przegrywa się 0:6.
Wyniki 1/16 Pucharu Polski (wytłuszczone zespoły, które awansowały do 1/8): Okęcie Warszawa - Legia Warszawa 0:3, Wisła Płock - Górnik Zabrze 3:1, Lech Poznań - Ruch Chorzów 2:0, Hetman Zamość - Śląsk Wrocław 2:0, Alit Ożarów - Odra Wodzisław 0:2, Zagłębie Sosnowiec - Stomil Olsztyn 1:3, KSZO Ostrowiec - Polonia Warszawa 2:1, GKS Bełchatów - Amica Wronki 2:3, Unia Skierniewice - Polar Wrocław 3:5, Zagłębie Lubin - GKS Katowice 4:1, Olimpia Elbląg - Stasiak Ceramika Opoczno 0:6, Górnik Polkowice - Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. 0:1, Garbarnia Szczakowianka Jaworzno - Wisła Kraków 1:3, Lech Zryw Sulma Zielona Góra - RKS Radomsko 0:0 (po dogrywce 0:2), ŁKS Łódź - Pogoń Szczecin 1:3. Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź - przełożony na 25 września.
MP