Bez punktów wrócą do Elblaga piłkarze Olimpii. W dzisiejszym (24 kwietnia) meczu ze Stalą Stalowa Wola, żółto - biało - niebiescy nie potrafili pokonać bramkarza rywali. Gospodarze znaleźli sposób na Sebastiana Madejskiego i to oni mogli się cieszyć po meczu z trzech punktów. Stal - Olimpia 1:0.
Rozczarowanie – tak jednym słowem można określić dzisiejszy mecz pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Olimpią Elbląg. Przez pierwsze 30 minut rozgrywanego w Boguchwale spotkania, żółto – biało – niebiescy bronili się na własnej połowie, nie potrafiąc przeprowadzić składnej i co najważniejsze, groźnej akcji ofensywnej. Zaczęło się, co prawda, od strzału Michała Fidziukiewicza na bramkę Stali w 3. minucie, ale bramkarz gospodarzy nie miał żadnego problemu ze złapaniem piłki. Minutę później kiks Michała Kitlińskiego uratował gości od groźnej sytuacji. Kilka minut później piłkarze Stali przeprowadzili kolejna koronkową akcję zakończoną minimalnie niecelnym strzałem Piotra Mrozińskiego.
Przez pierwsze 30 minut gryt toStal kontrolowała sytuację na boisku, szukając okazji do zdobycia bramki w ataku pozycyjnym. Żółto – biało – niebiescy nie dopuszczali do dużego zagrożenia swojej bramki, ale nie potrafili po odebraniu piłki przejść do kontrataku. Za dużo było w grze Olimpijczyków niedokładności. Trochę nadziei, że może elblążanie zdołają pokonać Krystiana Kalinowskiego przyniósł ostatni kwadrans pierwszej połowy. W 35. minucie gospodarze mogli mówić o olbrzymim szczęściu. Tuż przed polem karnym piłka trafiła w rękę Szymona Jarosza i sędzia zadecydował o rzucie wolnym. Kilkadziesiąt centymetrów dalej i byłby rzut karny. Do piłki podszedł Michał Fidziukiewicz, po jego uderzeniu tylko interwencja bramkarza uchroniła Stal od straty gola. Tuż przed przerwą bliski szczęścia był Cezary Demianiuk, ale jego strzał z pola karnego obronił Krystian Kalinowski.
Druga część meczu rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Już w 48 minucie Sebastian Madejski musiał obronić bardzo silny strzał z 25 metrów Piotra Mrozińskiego. Bramkarz elbląskiej drużyny skapitulował kilka minut później, po dośrodkowaniu z prawem strony Adama Waszkiewicza, piłkę głową skierował do siatki Michał Trąbka.
Trener Adam Nocoń zareagował natychmiast: Tomasza Sedlewskiego zastąpił Damian Szuprytowski. Kilkanaście minut po stracie bramki Olimpijczycy przeprowadzili kilka potencjalnie groźnych akcji. Za każdym razem jednak czegoś zabrakło. Najpierw rozpędzony Cezary Demianiuk przewrócił się w polu karnym Stali w starciu z Szymonem Jaroszem, ale sędzia nie dopatrzył się faulu. Następnie Damian Szuprytowski strzelał, niestety nad bramką gospodarzy. Potem Michał Fidziukiewicz poślizgnął się przy próbie oddania strzału. I wynik się nie zmieniał.
Gospodarze szanowali piłkę i czekali na swoje sytuacje. Blisko podwyższenia prowadzenia byli w 75. min, kiedy to Sebastian Łętocha nie zdołał dosięgnąć piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Ostatnią szansą dla Olimpii był strzał Damiana Szuprytowskiego z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry. Niestety piłka poszybowała nad bramką Stali.
Porażka Olimpii w meczu ze Stalą w połączeniu z dzisiejszymi wynikami z innych stadionów spowodowały niesamowity ścisk w dolnych strefach tabeli II ligi. Zespoły z miejsc 12 – 15 mają po 33 punkty. Olimpia na razie jest jeszcze nad kreską, ale do sobotniego meczu z Gryfem Wejherowo, obie drużyny przystąpią „z nożem na gardle”. Gryf, tak jak Olimpia, ma 33 punkty i jest tuż „pod kreską”. Żółto – biało – niebiescy pozycję w strefie bezpiecznej zawdzięczają jesiennemu zwycięstwu 2:0 na wejherowskim Wzgórzu Wolności.
Stal Stalowa Wola – Olimpia Elbląg 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 – Trąbka (53. min.)
Olimpia: Madejski – Jurek, Lewandowski, Wenger, Balewski, Demianiuk, Nowicki (79' Korkliniewski), Kuczałek, Prytulak (70' Kiełtyka), Sedlewski (56' Szuprytowski), Fidziukiewicz (78' Szmydt)
Zobacz tabelę II ligi
Przez pierwsze 30 minut gryt toStal kontrolowała sytuację na boisku, szukając okazji do zdobycia bramki w ataku pozycyjnym. Żółto – biało – niebiescy nie dopuszczali do dużego zagrożenia swojej bramki, ale nie potrafili po odebraniu piłki przejść do kontrataku. Za dużo było w grze Olimpijczyków niedokładności. Trochę nadziei, że może elblążanie zdołają pokonać Krystiana Kalinowskiego przyniósł ostatni kwadrans pierwszej połowy. W 35. minucie gospodarze mogli mówić o olbrzymim szczęściu. Tuż przed polem karnym piłka trafiła w rękę Szymona Jarosza i sędzia zadecydował o rzucie wolnym. Kilkadziesiąt centymetrów dalej i byłby rzut karny. Do piłki podszedł Michał Fidziukiewicz, po jego uderzeniu tylko interwencja bramkarza uchroniła Stal od straty gola. Tuż przed przerwą bliski szczęścia był Cezary Demianiuk, ale jego strzał z pola karnego obronił Krystian Kalinowski.
Druga część meczu rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Już w 48 minucie Sebastian Madejski musiał obronić bardzo silny strzał z 25 metrów Piotra Mrozińskiego. Bramkarz elbląskiej drużyny skapitulował kilka minut później, po dośrodkowaniu z prawem strony Adama Waszkiewicza, piłkę głową skierował do siatki Michał Trąbka.
Trener Adam Nocoń zareagował natychmiast: Tomasza Sedlewskiego zastąpił Damian Szuprytowski. Kilkanaście minut po stracie bramki Olimpijczycy przeprowadzili kilka potencjalnie groźnych akcji. Za każdym razem jednak czegoś zabrakło. Najpierw rozpędzony Cezary Demianiuk przewrócił się w polu karnym Stali w starciu z Szymonem Jaroszem, ale sędzia nie dopatrzył się faulu. Następnie Damian Szuprytowski strzelał, niestety nad bramką gospodarzy. Potem Michał Fidziukiewicz poślizgnął się przy próbie oddania strzału. I wynik się nie zmieniał.
Gospodarze szanowali piłkę i czekali na swoje sytuacje. Blisko podwyższenia prowadzenia byli w 75. min, kiedy to Sebastian Łętocha nie zdołał dosięgnąć piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Ostatnią szansą dla Olimpii był strzał Damiana Szuprytowskiego z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry. Niestety piłka poszybowała nad bramką Stali.
Porażka Olimpii w meczu ze Stalą w połączeniu z dzisiejszymi wynikami z innych stadionów spowodowały niesamowity ścisk w dolnych strefach tabeli II ligi. Zespoły z miejsc 12 – 15 mają po 33 punkty. Olimpia na razie jest jeszcze nad kreską, ale do sobotniego meczu z Gryfem Wejherowo, obie drużyny przystąpią „z nożem na gardle”. Gryf, tak jak Olimpia, ma 33 punkty i jest tuż „pod kreską”. Żółto – biało – niebiescy pozycję w strefie bezpiecznej zawdzięczają jesiennemu zwycięstwu 2:0 na wejherowskim Wzgórzu Wolności.
Stal Stalowa Wola – Olimpia Elbląg 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 – Trąbka (53. min.)
Olimpia: Madejski – Jurek, Lewandowski, Wenger, Balewski, Demianiuk, Nowicki (79' Korkliniewski), Kuczałek, Prytulak (70' Kiełtyka), Sedlewski (56' Szuprytowski), Fidziukiewicz (78' Szmydt)
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
SM