UWAGA!

Remis Olimpii w Iławie

 Elbląg, Mykoła Dremluk strzela wyrównującą bramkę dla Olimpii
Mykoła Dremluk strzela wyrównującą bramkę dla Olimpii (fot. Robert Ciecierski)

Strata punktów po remisie 1:1 w Iławie z Jeziorakiem kosztowała Olimpię spadek z fotela lidera II ligi. Z elblążanami zamienił się Świt Nowy Dwór Mazowiecki, który zwyciężył 2:1 na wyjeździe rzeszowską Stal. Kolejne dwa mecze ligowe – ze Stalą Rzeszów i Pelikanem Łowicz Olimpia rozegra przed własną publicznością.  

Zapoznaj się z tekstową relacją live z meczu Jeziorak - Olimpia
      

       Zasłona dymna Jezioraka

        Przed meczem iławianie ustami m.in. trenera Piotra Zajączkowskiego informowali o rzekomych kontuzjach i osłabieniach Jezioraka. Przeciw Olimpii gospodarze mieli zagrać bez trzech podstawowych zawodników – Remigiusza Sobocińskiego i Marcina Kalkowskiego (kontuzje) oraz Tomasza Sedlewskiego (kartki). Faktycznie pierwsza dwójka zdążyła się wykurować, wybiegła na boisko od pierwszej minuty (Sobociński zresztą bardzo szybko dał się elblążanom we znaki), a w rzeczywistości zabrakło jedynie pauzującego za kartki Sedlewskiego. 
      
       Prezent dla gospodarzy
        Goście z Elbląga przyjechali do Iławy zmobilizowani, pełni wiary w sukces i pewni swoich umiejętności. Dodatkowo byli wsparci obecnością bisko czterystuosobowej grupy kibiców, na czele z prezydentem Grzegorzem Nowaczykiem, który chwilę przed pierwszym gwizdkiem odwiedził drużynę w szatni. Od pierwszych minut z boiska wędrował na trybuny jasny przekaz – Olimpia przyjechała po zwycięstwo, komplet punktów, a gospodarze najprostszymi środkami walczyli wyłącznie o to, by nie przegrać. Zaczęło się obiecująco dla przyjezdnych, bo już w 5. minucie oko w oko z Dawidem Krętem stanął Krzysztof Bułka, jednak strzelił mało precyzyjnie i piłka spadła tylko tuż za poprzeczkę, na siatkę bramki. Kto wie jakby potoczyło się spotkanie, gdyby już w 10. minucie kardynalnego błędu w prostej sytuacji nie popełnił Łukasz Pietroń. Skrajny pomocnik Olimpii w niegroźnej akcji, w neutralnym sektorze boiska mógł zrobić z piłką wszystko, niestety dokonał złego wyboru, zbyt lekko kierując ją pomiędzy dwójkę stoperów. Na to tylko czekał rutynowany Remigiusz Sobociński, który przechwycił futbolówkę, minął zwodem bezradnego Dominika Sobańskiego i z łatwością umieścił piłkę w pustej bramce. Szybko stracony gol podziałał orzeźwiająco na olimpijczyków, którzy już do końca pierwszej części praktycznie nie schodzili z połowy rywala. Momentami druzgocąca przewaga w posiadaniu piłki przez Olimpię, która kompletnie zdominowała środek pola, gdzie rządził duet Andrzej Matwijów – Lubomir Lubenow, nie przekładała się jednak na bramki. Jeziorak bronił całą jednostką, ani myśląc próbować konstruować akcje zaczepne. Tymczasem gra Olimpii wyglądała ładnie dla oka, ale brakowało uderzeń z dystansu i szwankowało wykończenie koronkowych akcji. Kiedy wreszcie udawało się olimpijczykom przedostać na pole bramkowe Jezioraka, to niemiłosiernie pudłowali. Tak jak choćby wspomniany Bułka, który w 28. minucie znów w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać iławskiego golkipera strzelając zbyt lekko z 7 metra. Jeziorak tymczasem realizował swoją taktykę nakreśloną przez trenera, którą najkrócej można streścić słowami – „aby dalej od własnej bramki”. Faktycznie murowanie własnego przedpola bramkowego udawało się gospodarzom wybornie, a nieliczne próby wychodzenia z kontrą kończyły się najdalej na linii środkowej boiska. Pomimo takiego przebiegu wydarzeń na boisku, to właśnie miejscowi do przerwy prowadzili 1:0.
      
       Połowiczny sukces
          W drugiej połowie, zwłaszcza przez pierwszy jej kwadrans, gra wyglądała podobnie jak w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, z tą różnicą, że Olimpia wreszcie sforsowała iławskie zasieki i dopięła swego. Po stałym fragmencie gry w 58. minucie przeskoczył wszystkich w polu karnym Mykoła Dremluk i strzałem głową doprowadził do wyrównania. Wyrównania jak najbardziej zasłużonego, ale nadal nie będącego wynikiem satysfakcjonującym dla Olimpii. Niestety po zdobyciu gola na 1:1 Olimpia, pomimo wielu prób i okazji, nie potrafiła drugi raz pokonać bramkarza Jezioraka. Swoje szanse zaprzepaścili ponownie Bułka, Kamil Jackiewicz i Lubomir Lubenow, który znalazł się chyba w najdogodniejszej sytuacji, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez ofiarnie interweniującego obrońcę. Na domiar złego gracze gospodarzy przeszli do realizacji kolejnego punktu swojego planu taktycznego i co chwila na boisku leżał któryś z nich. Interwencje lekarza i masażysty mnożyły się, a cenny czas uciekał olimpijczykom. Tak to spotkanie wyglądało do ostatniego gwizdka. Gospodarze cieszyli się z urwania dwóch punktów liderowi, a żółto-biało-niebiescy schodzili z boiska z uczuciem niedosytu. Po spotkaniu okazało się, że swój mecz wygrał Świt Nowy Dwór Mazowiecki i w tej chwili ekipa spod Warszawy ma dwa punkty więcej od wiceliderującej Olimpii.
      
       O kartkach słów kilka
         Niestety w trakcie drugiej połowy posypały się żółte kartki, spośród których aż cztery obejrzeli zawodnicy Olimpii. O ile o słuszności kartki dla Lubenowa (faul taktyczny) nie ma co dyskutować, o tyle upomnienia dla całej pozostałej trójki są mocno dyskusyjne. Zwłaszcza upomnienie napastnika z Białorusi musi wywołać pytania, bo stało się w to w momencie, kiedy został przewrócony w polu karnym Jezioraka przez obrońcę. Sędzia przerwał grę, ale mając do wyboru podyktowanie rzutu karnego lub ukaranie zawodnika Olimpii, zdecydował się na to drugie rozwiązanie. Kartki dla Lody i Bułki, choć pokazane w kuriozalnych okolicznościach, to eliminują obu zawodników z kolejnego meczu (Bułka 4 żółtko, Loda 7). Zawodnicy Olimpii w trzech meczach wiosny obejrzeli aż 10 żółtych kartek i zachodzi prawdopodobieństwo, że za chwilę pojawią się problemy z zestawieniem optymalnej jedenastki. 
      
       Trenerzy o meczu
       Tomasz Arteniuk (trener Olimpii)
– Daliśmy gospodarzom prezent na samym początku i potem ciężko nam się grało. Próbowaliśmy rozmaitych rozwiązań, przez długi czas z tym samym skutkiem – biliśmy głową w mur. Rywale ograniczyli się do rozbijania i przeszkadzania, tak, że niewiele z naszej przewagi w grze piłką wynikało. Czekam na kolejne mecze, na coraz lepszych murawach. Dziś nie udało się zdobyć kompletu punktów. Nastawialiśmy się na ciężką walkę i to dziś miało miejsce. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy chociaż jeszcze jednej ze stworzonych sytuacji, bo na zwycięstwo zasłużyliśmy i w lepszych humorach wrócilibyśmy do domów, a tak straciliśmy dwa punkty. Podsumowując, to cieszę, się że mecz toczył się w obecności kibiców, tak jak przystało na mecze piłkarskie. 
       Piotr Zajączkowski (trener Jezioraka Iława) – Walczyliśmy przez cały mecz i z tego miejsca ogromne słowa podziękowania należą się chłopakom. Wiedzieliśmy jakimi atutami piłkarskimi dysponuje Olimpia, ale na początku udało się nam zdobyć gola i potem długo utrzymywał się korzystny wynik. Mający wyrównaną i mocną kadrę rywal momentami bardzo nam utrudniał życie, ale do końca wytrzymaliśmy z korzystnym wynikiem. Jak na derby przystało w meczu było mnóstwo walki i choćby z tego punktu widzenia myślę, że kibice są zadowoleni. Z tego wywalczonego dziś punktu jestem zadowolony.
      
      

 


      
       Kibice na plus
        Największym sukcesem klubu z Iławy, obok remisu z Olimpią, był fakt, że spotkanie mogło się odbyć przy udziale publiczności. Kibice dopisali w ponad półtora tysięcznym tłumie, a sporą, bo blisko 400-osobową grupa zameldowali się fani z Elbląga. Obie grupy przez cały mecz dopingowały swoje drużyny i trzeba przyznać, że czyniły to w sposób dość kulturalny. Nie obyło się bez wyzwisk, ale były one na szczęście zjawiskiem bardzo marginalnym i w zasadzie nie warto o nich wspominać. Fani Jezioraka przygotowali stosowną oprawę, a kibice z Elbląga pomni kary nałożonej na płocką Wisłę zrezygnowali z efektownych dodatków, a skupili się wyłącznie na dopingu, który w sobotę w Iławie był bardzo głośny. Drodzy Państwo tak trzymać.
      
       Jeziorak Iława – Olimpia Elbląg 1:1 (1:0)
       1:0 – Sobociński (10.), 1:1 – Dremluk (58.)
       Jeziorak: Kręt – Kowalski, Czupryna, Sulkowski, Kuciński (88. Maśkiewicz), Czupryna, Zakierski, Kuśnierz (86. Rybkiewicz), Skokowski, Figurski, Sobociński (78. Dymowski)
       Olimpia: Sobański – Żuraw (89. Hałgas), Sobieraj, Dremluk, Loda, Bułka, Matwijów, Lubenow, Ł. Pietroń (57. Kołodziejski), Jackiewicz (74. Szepietowskij), Ledieniow (89. Czigladze)
       Żółte kartki: Skokowski, Czupryna (Jeziorak) – Loda, Bułka, Ledieniow, Lubenow (Olimpia)
       Sędziował: Marcin Muszyński (Łódź)
       Widzów: 1500 (ok. 400 kibiców Olimpii)
      
       Wyniki 21. kolejki II ligi gr. wschodnia w sezonie 2010/11: Jeziorak Iława – Olimpia Elbląg 1:1, OKS Otwock – Stal Stalowa Wola 0:3, Okocimski Brzesko – Wigry Suwałki 2:0, Stal Rzeszów – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 1:2, Sokół Sokółka – Motor Lublin 2:1, Pelikan Łowicz - Resovia 0:0, Znicz Pruszków - Wisła Płock 2:2, Ruch Wysokie Mazowieckie - OKS 1945 Olsztyn 1:1, Puszcza Niepołomice - GLKS Nadarzyn 4:0.
      
       Zobacz tabelę 2 ligi

BAR

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
Reklama