UWAGA!

Przebojowa Olimpia (piłka nożna)

 Elbląg, Przebojowa Olimpia
Przebojowa Olimpia (fot. arch. PS)

Aż do 9. kolejki elbląscy kibice musieli czekać na wyjazdowe punkty swoich pupili w II lidze. Olimpia wreszcie przełamała pecha, wyjazdową niemoc i ograła w Wolbromie miejscowy Przebój 5:2. Bohaterem meczu został zdobywca trzech goli – hattricka, Paweł Piotrowski. Już w najbliższą środę (16 września) elblążanie rozegrają kolejny mecz. Do Elbląga na spotkanie 10. kolejki przyjeżdża Kolejarz Stróże.

Przed meczem opiekun elbląskiego zespołu Tomasz Arteniuk najbardziej cieszył się z faktu powrotu do zespołu części kontuzjowanych zawodników, którzy zwiększyli pole manewru przy ustalaniu składu i taktyki. Zapowiadał również zwycięstwo i jak pokazały późniejsze boiskowe wydarzenia, słowa dotrzymał. Olimpia po dobrym, a momentami bardzo dobrym, występie pewnie ograła gospodarzy i trzy punkty przyjechały do Elbląga.
      
       Znakomity początek
       Pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze, ale czujnie pomiędzy słupkami zachował się Krzysztof Hyz, który wykazał się refleksem przy uderzeniu Jarosława Raka głową w 4. minucie meczu. To była pierwsza i w zasadzie jedyna groźna akcja miejscowych w pierwszej części spotkania. Dwie minuty po niej sektor kibiców gości eksplodował po raz pierwszy. Piłkę na lewej stronie boiska przejął Anton Kolosov, wpadł z futbolówką w pole karne i precyzyjnym strzałem lewą nogą po ziemi w długi róg zmusił do kapitulacji Macieja Palczewskiego. Znakomity początek w wykonaniu gości z Elbląga zdeprymował i zaskoczył na tyle gospodarzy, że w 11. minucie zrobiło się już 2:0 dla żółto-biało-niebieskich. Do prostopadłego podania z głębi pole doszedł Mateusz Kołodziejski, który wygrał pojedynek biegowy z obrońcami Przeboju, wymanewrował zwodem golkipera i posłał piłkę do pustej bramki obok rozpaczliwie interweniującego defensora. Taki rozwój wypadków w slangu pięściarskim nosi nazwę nokdaunu i doskonale obrazuje on sytuację w jakiej znaleźli się gospodarze jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa meczu. Na boisku trwał koncert Olimpii, na trybunach koncert w postaci głośnego dopingu kibiców z Elbląga i zaprzyjaźnionego Sosnowca. Olimpia próbowała pójść za ciosem i ostatecznie pogrążyć rywala, ale brakowało szczęścia i precyzji, tak jak choćby Pawłowi Nowackiemu w 17. minucie, kiedy to filigranowy pomocnik posłał piłkę, która o centymetry minęła słupek. Elblążanie zdecydowanie przeważali, rozgrywali piłkę, grali kombinacyjnie i wydawało się, że kolejne trafienia dla nich są jedynie kwestią czasu. Tymczasem gola zupełnie nieoczekiwanie zdobyli miejscowi. W 32. minucie rzut wolny z wydawałoby się bezpiecznej odległości wykonywał Sławomir Duda. Dość sprytnie podkręcona piłka minęła wszystkich zawodników, niestety również Hyza i wpadła do siatki. Kuriozalne trafienie dodało wiary podopiecznym trenera Antoniego Szymanowskiego i nieco zdeprymowało olimpijczyków, którzy przez kilka minut nie mogli przejąć kontroli nad boiskowymi wydarzeniami. W tym czasie groźnie strzelał Marcin Dudziński, ale Hyz nie dał się drugi raz zaskoczyć. Po mniej więcej dziesięciu minutach od straty bramki elbląski zespół otrząsnął się z chwilowego letargu i znów pokazał, że potrafi być groźny. Dwa razy na bramkę Przeboju szarżował Piotr Trafarski i w obu wypadkach na przeszkodzie stanął mu arbiter. O ile w pierwszym można by polemizować ze zdaniem sędziego, o tyle druga sytuacja, to zdecydowanie pomyłka rozjemcy z gwizdkiem. Trafarski wykorzystał błąd pomocnika z Wolbromia, przejął piłkę i kiedy stanął oko w oko z Palczewskim rozległ się gwizdek, który uniemożliwił Olimpii zdobycie trzeciego gola. Trzecia bramka dla Olimpii nie padła, a o mały włos już w doliczonym czasie pierwszej połowy, o gola pokusiłby się Przebój. Nonszalanckie zagranie w środku pola Kamila Stankiewicza starał się przekuć na drugą bramkę dla swojej drużyny Dudziński. Minął już Hyza i skierował piłkę w światło pustej bramki, ale wówczas swój błąd zdążył naprawić „Stanek”, który głową wybił futbolówkę za linię końcową i do przerwy elblążanie prowadzili jednym golem.
      
       Strzał w dziesiątkę – wejście Piotrowskiego
       W przerwie trener Arteniuk zdecydował się dokonać jednej zmiany, która jak się później okazało, miała kapitalne znaczenie dla losów meczu. Na boisku za Łukasza Pietronia pojawił się Paweł Piotrowski, który sprawił, że niezła gra ofensywna Olimpii zyskała jeszcze na jakości, a przede wszystkim skuteczności. Rosły napastnik rozegrał najlepszy swój mecz w barwach Olimpii i trzema kolejnymi trafieniami pogrążył gospodarzy, przyczyniając się walnie do efektownego zwycięstwa Olimpii. Pierwszego z nich zdobył strzałem głową po stałym fragmencie gry, rzucie rożnym i podaniu Pawła Nowackiego. Niestety chwilę później nie popisała się elbląska defensywa, która przepuściła prostą piłkę na 3 metr, ta odbiła się od pleców Grzegorza Jurczyka i wpadła do bramki. Drugi gol „z niczego” i znów zrobiło się nerwowo na boisku. Przebój zwietrzył swoją szansę i w przeciągu pięciu minut stworzył dwie wyśmienite okazje do wyrównania. Niestety obrońcy Olimpii w tym czasie dość biernie przyglądali się poczynaniom rywali, którzy byli bardzo bliscy zdobycia trzeciego gola. Na szczęście Olimpii najpierw Japończyk Nagaoka fatalnie spudłował z 3 metra przed pustą bramką, a później w odstępie 15 sekund groźnie uderzał Jarosław Rak (Hyz sparował piłkę na korner) i w poprzeczkę przewrotką trafił Mateusz Siedlarz. Całe szczęście, że w sobotę w swoich szeregach olimpijczycy mieli Piotrowskiego, który postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i w zasadzie w pojedynkę rozstrzygnął losy meczu. W 65. minucie wygrał na lewym skrzydle indywidualny pojedynek z Siedlarzem, pomknął ile sił na bramkę Przeboju i widząc interweniującego daleko przed bramką Palczewskiego posłał piłkę pod nogą golkipera Przeboju. Ten nie zdołał odbić futbolówki i wtoczyła się ona do siatki zwiększając prowadzenie gości z Elbląga do dwóch bramek. Dopiero czwarty gol dla Olimpii pozwolił na uspokojenie gry i chyba definitywnie pozbawił gospodarzy złudzeń na osiągnięcie korzystnego wyniku. Żółto-biało-niebiescy całkowicie przejęli inicjatywę, na bramkę Przeboju sunął atak za atakiem, ale brakowało precyzji przy wykończeniu. Tylko dlatego kolejnych goli nie zdobyli Trafarski i Kołodziejski. Podobnych problemów jak koledzy z zespołu nie miał za to Piotrowski. W 77. minucie piłkę z rzutu wolnego z 22 metra w pole karne dośrodkował Nowacki, na 5 metrze dopadł do niej „Guli” i pewnym uderzeniem po poprzeczkę zdobył piątego gola dla Olimpii. Po tym trafieniu do samego końca Olimpia niepokoiła jeszcze kilkukrotnie Palczewskiego (Trafarski, Kolosov, wprowadzony za Kolosova rekonwalescent Łukasz Wróblewski), ale więcej bramek już nie padło i Olimpia mogła wreszcie świętować pierwszą zdobycz punktową na wyjeździe w tym sezonie. Dodać należy, iż w pełni zasłużenie, bo w przekroju całego meczu była drużyną zdecydowanie lepszą od gospodarzy.
      
       Gra na tak
       Kibice mogą być pewni jednego – na meczach Olimpii nie będą się nudzić. Elblążanie grają bardzo widowiskowy futbol, miłą dla oka piłkę – dużo gry kombinacyjnej, na jeden, dwa kontakty, po ziemi, z dużą wymianą podań i wymiennością pozycji. I o ile nie można w żaden sposób „przyczepić” się do gry ofensywnej – elblążanie zdobyli do tej pory najwięcej goli w lidze (20), o tyle gra i postawa defensywy pozostawia wiele do życzenia – bo Olimpia jest również ekipą, która straciła najwięcej goli (22 w 9 meczach). Trener Arteniuk na bieżąco próbuje przytemperować ten trochę radosny futbol, a na pewno musi odwrócić niekorzystną tendencję, która sprawie, że jego podopieczni tracą dużo goli. Zbyt dużo.
      
       Trenerzy o meczu
       Antoni Szymanowski (trener Przeboju Wolbrom) - Dziękuję za słowa otuchy, bo one są potrzebne zawsze. Nie da się ukryć, że spadamy w dół tabeli i mamy problemy. Staramy się robić co jest możliwe, na treningach wygląda to inaczej, przychodzi mecz i jest tak jak dziś. Chłopcy się starają, chcę im za to podziękować, ale staraniem się w II lidze nie wygra meczu, nie utrzyma ligi. Dla mnie osobiście i dla zespołu jest to trudny okres, mam mnóstwo przemyśleń, uważam, że trzeba pewne rzeczy przedyskutować z zarządem i podjąć pewne decyzje. Paradoksalnie ten mecz oglądałem bardzo spokojnie, bo jak widziałem w jaki sposób Olimpia strzela gole, a w jaki my je tracimy, to nie miałem pomysłu jak to zmienić, stąd brak zmian i roszad w składzie. Przykro, że jestem tym, który robi rekordy dla Wolbromia – 10:0 w Łęcznej i 5 bramek u siebie teraz. Nie przypominam sobie za swojej kadencji takich wyników. Przyjmuję krytykę z pokorą, nawet nie drażnią mnie chamskie zaczepki z trybun. Każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, niech wstydzą się ci, którzy to robią w taki sposób.
       Tomasz Arteniuk (trener Olimpii Elbląg) - Jasne, że się cieszymy. Zasłużyliśmy na te punkty, przywieziemy wreszcie coś do Elbląga. Wracają stopniowo kontuzjowani więc siłą rzeczy to pole manewru jest większe i efekt tego musiał przyjść. Powoli gramy to co zamierzam, z przodu wygląda to dobrze, ale w obronie jest mizernie. To powód, dla którego musimy popracować więcej, by nie przytrafiały się nam takie błędy. Również z tego względu nie jestem do końca zadowolony z tego meczu, choć nie zamierzam psuć nastroju sobie i chłopakom. Wszyscy wiemy jakie mamy braki i potrzeby z tyłu. Dziś się cieszymy, bo wygraliśmy z bezpośrednim sąsiadem w tabeli, przeskoczyliśmy go i łapiemy trochę oddechu nad dołem. W środę kolejny mecz. Bardzo ważny dla nas, ale wierzę, że ta wygrana zaprocentuje, nie tylko w tym najbliższym pojedynku, ale wszystkich pozostałych do rozegrania.
      
       Przebój Wolbrom – Olimpia Elbląg 2:5 (1:2)
       0:1 - Kolosov (6.), 0:2 - Kołodziejski (11.), 1:2 - Duda (32.), 1:3 - Piotrowski (57.), 2:3 - Jurczyk (59.), 2:4, 2:5 - Piotrowski (65., 77.)
       Przebój: Palczewski – Siedlarz, Jurczyk, Wdowik, Żelazny, Szczepanik, Lickiewicz (89. Derejczyk), Duda, Dudziński, Go Nagaoka, Rak
       Olimpia: Hyz – Laskowski, Stankiewicz, Jurgielewicz, Łożyński, Pietroń (46. Piotrowski), Stróż, Nowacki, Kołodziejski, Kolosov (82. Wróblewski), Trafarski (88. Roszak)
       Żółte kartki: Jurczyk, Duda (Przebój) – Laskowski, Nowacki (Olimpia)
       Sędziował: Kubas (Podkarpacki ZPN)
       Widzów: 800 (300 w sektorze gości)
      
       Komplet wyników 9. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2009/10: Przebój Wolbrom – Olimpia Elbląg 2:5, Ruch Wysokie Mazowieckie – Hetman Zamość 4:1, Sokół Aleksandrów Łódzki – Concordia Piotrków Trybunalski 0:0, Pelikan Łowicz – LKS Nieciecza 1:1, Start Otwock – OKS 1945 Olsztyn 2:1, GKS Jastrzębie – Okocimski Brzesko 0:2, Jeziorak Iława – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 2:1, Kolejarz Stróże – Resovia 0:0. Stal Rzeszów – Wigry Suwałki (goście z powodu zatrucia pokarmowego 8 zawodników nie wyszli na mecz).
      
       Zobacz tabele
      
      
BAR

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama