W swoim ostatnim meczu sparingowym piłkarze Olimpii pokonali na własnym boisku V-ligowy MGKS Tolkmicko 6:2 (1:0). Zdaniem trenera Andrzeja Biangi to dobry prognostyk przed zbliżającym się meczem ligowym.
Meczem z MGKS Tolkmicko piłkarze Olimpii Elbląg zakończyli okres przygotowawczy do nowego sezonu. Na koniec sprawili swoim kibicom miłą niespodziankę wygrywając aż 6:2 z V-ligowym MGKS Tolkmicko. Tylu bramek w wykonaniu swoich piłkarzy elbląscy kibice już dawno nie widzieli. W elbląskiej jedenastce pojawiła się dwójka nowych zawodników: Marek Widzicki oraz bramkarz Marcin Borsukowicz. Jednak decyzja o ich ewentualnej grze w Olimpii zapadnie w najbliższych dniach.
- Bardzo ciężko pracowaliśmy podczas okresu przygotowawczego i mam nadzieję, że to zaprocentuje w lidze - podsumował przygotowania do sezonu trener Olimpii Andrzej Bianga. - W ostatnim tygodniu przed ligą skupimy się jedynie na taktyce, szybkości oraz doskonaleniu stałych fragmentów gry. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej, co pokazało już dzisiejsze spotkanie z zespołem z Tolkmicka.
Sobotni mecz pomiędzy Olimpią a MGKS-em miał dwa oblicza. W pierwszej połowie gra była wyrównana, a oba zespoły zmarnowały po kilka dogodnych sytuacji. W 8 min. goście mogli objąć prowadzenie, jednak elblążan od utraty bramki uratowała poprzeczka. W kolejnych minutach gra toczyła się w środkowej części boiska, przez co akcji podbramkowych mieliśmy jak na lekarstwo. Dopiero od 30 min. gra nieco się ożywiła. Wówczas to fatalny błąd popełnili nasi obrońcy jednak udaną interwencją popisał się Krzysztof Hyz ratując swój zespół przed utratą bramki. Osiem minut później gospodarze prowadzili 1:0. Ładną akcję lewą stroną przeprowadził Bogusław Lizak, zagrał dokładni do nie pilnowanego Łukasza Nadolnego, który bez większych problemów skierował piłkę do siatki. Za moment znów w rolach głównych wystąpił Lizak, który na pełnym biegu wpadł w pole karne, jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek. Goście nie chcąc być dłużni tuż przed przerwą przeprowadzili szybki kontratak, ale napastnik z Tolkmicka przegrał pojedynek sam na sam z Hyzem.
Druga połowa nie rozpoczęła się jeszcze na dobre, a zespół prowadzony przez trenera Adama Fedoruka doprowadził do wyrównania. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska ładnym strzałem głową popisał się Paweł Kacała i Hyz w tym przypadku był bezradny. Wynik remisowy nie utrzymał się jednak zbyt długo. Zaledwie pięć minut później znów z dobrej strony pokazał się Lizak, który w polu karnym minął dwóch obrońców i dograł piłkę do Ciesielskiego. Młodemu elbląskiemu zawodnikowi nie pozostało nic innego jak tylko posłać ja do siatki rywali. Kolejne dwa trafienia do siatki rywali były autorstwa Rafała Lepki. Napastnik Olimpii najpierw w 60 min. wykorzystał prostopadłe podanie z głębi pola, a w 73 min. wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony boiska i z bliskiej odległości po raz drugi pokonał golkipera MGKS-u. Rywale w międzyczasie zdobyli drugą bramkę po tym jak rzut karny pewnie wykorzystał Paweł Jernat. W ostatnich dziesięciu minutach elblążanie jeszcze dwukrotnie trafiali do bramki rywali. Najpierw w 80 min dokonał tego Ireneusz Jaromiński, a cztery minuty później wynik spotkania na 6:2 ustalił Jacek Bykowski.
- Cieszy wynik, a zwłaszcza fakt, że przełamaliśmy pewną niemoc strzelecką - powiedział po meczu Andrzej Bianga. - Jest jeszcze sporo mankamentów w naszej grze, które mam nadzieję szybko uda się wyeliminować. Momentami były przestoje w grze, ale nie ma się co dziwić, skoro spotkanie rozgrywane było w takim upale. Dzisiejszy nasz przeciwnik to dobry i poukładany zespół, dlatego też tak wysoka wygrana powinna wpłynąć mobilizująco na zawodników przed pierwszym meczem ligowym.
Olimpia Elbląg - MGKS Tolkmicko 6:2 (1:0)
1:0 - Nadolny (38.), 1:1 - Kacała (47.), 2:1 - Ciesielski (52.), 3:1 - Lepka (60.), 3:2 - Jernat (66. - karny), 4:2 - Lepka (73.), 5:2 - Jaromiński (80.), 6:2 - Bykowski (84.)
Olimpia: Hyz, (80. Borsukowicz) - Jaromiński, Chrzanowski, Cicherski, Sambor, Widzicki, Grygrowski (70. Kozieł), Szweda (46. Ciesielski, 75. Łojek), Wiśniewski (46. Wiercioch), Lizak (75. Bykowski), Nadolny (46. Lepka, 80 Lizak).
- Bardzo ciężko pracowaliśmy podczas okresu przygotowawczego i mam nadzieję, że to zaprocentuje w lidze - podsumował przygotowania do sezonu trener Olimpii Andrzej Bianga. - W ostatnim tygodniu przed ligą skupimy się jedynie na taktyce, szybkości oraz doskonaleniu stałych fragmentów gry. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej, co pokazało już dzisiejsze spotkanie z zespołem z Tolkmicka.
Sobotni mecz pomiędzy Olimpią a MGKS-em miał dwa oblicza. W pierwszej połowie gra była wyrównana, a oba zespoły zmarnowały po kilka dogodnych sytuacji. W 8 min. goście mogli objąć prowadzenie, jednak elblążan od utraty bramki uratowała poprzeczka. W kolejnych minutach gra toczyła się w środkowej części boiska, przez co akcji podbramkowych mieliśmy jak na lekarstwo. Dopiero od 30 min. gra nieco się ożywiła. Wówczas to fatalny błąd popełnili nasi obrońcy jednak udaną interwencją popisał się Krzysztof Hyz ratując swój zespół przed utratą bramki. Osiem minut później gospodarze prowadzili 1:0. Ładną akcję lewą stroną przeprowadził Bogusław Lizak, zagrał dokładni do nie pilnowanego Łukasza Nadolnego, który bez większych problemów skierował piłkę do siatki. Za moment znów w rolach głównych wystąpił Lizak, który na pełnym biegu wpadł w pole karne, jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek. Goście nie chcąc być dłużni tuż przed przerwą przeprowadzili szybki kontratak, ale napastnik z Tolkmicka przegrał pojedynek sam na sam z Hyzem.
Druga połowa nie rozpoczęła się jeszcze na dobre, a zespół prowadzony przez trenera Adama Fedoruka doprowadził do wyrównania. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska ładnym strzałem głową popisał się Paweł Kacała i Hyz w tym przypadku był bezradny. Wynik remisowy nie utrzymał się jednak zbyt długo. Zaledwie pięć minut później znów z dobrej strony pokazał się Lizak, który w polu karnym minął dwóch obrońców i dograł piłkę do Ciesielskiego. Młodemu elbląskiemu zawodnikowi nie pozostało nic innego jak tylko posłać ja do siatki rywali. Kolejne dwa trafienia do siatki rywali były autorstwa Rafała Lepki. Napastnik Olimpii najpierw w 60 min. wykorzystał prostopadłe podanie z głębi pola, a w 73 min. wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony boiska i z bliskiej odległości po raz drugi pokonał golkipera MGKS-u. Rywale w międzyczasie zdobyli drugą bramkę po tym jak rzut karny pewnie wykorzystał Paweł Jernat. W ostatnich dziesięciu minutach elblążanie jeszcze dwukrotnie trafiali do bramki rywali. Najpierw w 80 min dokonał tego Ireneusz Jaromiński, a cztery minuty później wynik spotkania na 6:2 ustalił Jacek Bykowski.
- Cieszy wynik, a zwłaszcza fakt, że przełamaliśmy pewną niemoc strzelecką - powiedział po meczu Andrzej Bianga. - Jest jeszcze sporo mankamentów w naszej grze, które mam nadzieję szybko uda się wyeliminować. Momentami były przestoje w grze, ale nie ma się co dziwić, skoro spotkanie rozgrywane było w takim upale. Dzisiejszy nasz przeciwnik to dobry i poukładany zespół, dlatego też tak wysoka wygrana powinna wpłynąć mobilizująco na zawodników przed pierwszym meczem ligowym.
Olimpia Elbląg - MGKS Tolkmicko 6:2 (1:0)
1:0 - Nadolny (38.), 1:1 - Kacała (47.), 2:1 - Ciesielski (52.), 3:1 - Lepka (60.), 3:2 - Jernat (66. - karny), 4:2 - Lepka (73.), 5:2 - Jaromiński (80.), 6:2 - Bykowski (84.)
Olimpia: Hyz, (80. Borsukowicz) - Jaromiński, Chrzanowski, Cicherski, Sambor, Widzicki, Grygrowski (70. Kozieł), Szweda (46. Ciesielski, 75. Łojek), Wiśniewski (46. Wiercioch), Lizak (75. Bykowski), Nadolny (46. Lepka, 80 Lizak).
MP