![Elbląg, Podział punktów w meczu Olimpii (piłka nożna) Elbląg, Podział punktów w meczu Olimpii (piłka nożna)](/newsimg/duze/p648/podzial-punktow-w-meczu-olimpii-pilka-nozna-64811.jpg)
W meczu 25. kolejki II ligi gr. wschodniej Olimpia Elbląg zremisowała na własnym boisku 0:0 z liderem Wisłą Płock. To dwunasty podział punktów żółto-biało-niebieskich w sezonie. Zobacz zdjęcia.
Ultra defensywna taktyka dała punkt
Mecz rozpoczął się od zmasowanych ataków lidera z Płocka, który już na początku pokazał, że będzie stroną dominującą. Schowani za podwójną gardą elblążanie ograniczyli się wyłącznie do rozbijania akcji przyjezdnych. Pierwsze ostrzeżenie dla elbląskiej bramki nastąpiło w 3. minucie, gdy potężnie z dystansu huknął Filip Burkhardt i Aleksiej Rogaczow zmuszony był do wypiąstkowania piłki. W 10. minucie wydawało się, że już nic nie uchroni Olimpii od straty gola, ale ma ona w swoich szeregach znakomitego specjalistę Rogaczowa, który w nieprawdopodobny sposób sparował na poprzeczkę uderzenie głową z 4 metra Fabiana Hiszpańskiego. Po kwadransie gry gospodarze nieco otrząsnęli się z przewagi gości, ale nadal bronili się praktycznie całym zespołem, pozostawiając na desancie jedynie Krzysztofa Wierzbę. Olimpia w pierwszej części meczu nie przeprowadziła ani jednej akcji zakończonej celnym strzałem na bramkę Wisły. Z upływem minut w szeregi gości wkradała się nerwowość i lekkie zwątpienie w powodzenie akcji ofensywnych, z których każda była rozbijana przez defensywę z Elbląga. W ostatnich minutach pierwszej odsłony należy odnotować zamieszanie w polu karnym Olimpii i trzy strzały w odstępie kilku sekund, kolejno Pawła Magdonia, Mirko Radića oraz Krzysztofa Janusa. Wszystkie jednak nie zagroziły poważniej bramce żółto-biało-niebieskich.
Po zmianie stron obraz gry specjalnie się nie zmienił, Wisła nadal posiadała inicjatywę, a Olimpia mądrze i szczęśliwie się broniła. To szczęście uwidoczniło się choćby w 48. minucie, kiedy to po rzucie rożnym niepilnowany w polu karnym Magdoń uderzył głową i futbolówka trafiła w poprzeczkę. Pięć minut później pierwszy celny, ale od razu groźny, strzał na bramkę Daniela Szczepankiewicza oddał Piotr Skokowski. Golkiper Wisły był jednak na posterunku. Podrażnieni swoją bezsilnością i bezradni w ofensywie goście w końcu postanowili uciec się do sprytnych, niekoniecznie sportowych zagrań fair. Teatralnym umiejętnościami, którymi chciał oszukać dobrze prowadzącego zawody sędziego Andrzeja Martynowicza z Gryfina, popisał się w 60. minucie Janusz Dziedzic. Upadł jak rażony prądem w polu karnym Olimpii domagając się jedenastki. Może podziękować sędziemu, że przy tej sytuacji nie został ukarany żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego. Ostatnie dwadzieścia pięć minut gry, to dużo bardzie otwarta gra elblążan, którzy mieli swoje sytuacje na zmianę wyniku i zdobycie goli. Najbliższy pokonania Szczepankiewicza na kwadrans przed końcem meczu był Tomasz Sedlewski, który z kilku metrów nie trafił czysto w piłkę i bramkarz Wisły spokojnie interweniował. Ostatnie minuty meczu, to już wyrównana walka, akcja za akcję. Elblążanie wciąż pamiętali o zabezpieczeniu tyłów, ale częściej zapędzali się pod bramkę płocczan. Ci do ostatniego gwizdka nie znaleźli sposobu na mur Olimpii w obronie i spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Podziałem, który po obserwacji zachowań przedstawicieli obu klubów po meczu, wyraźnie usatysfakcjonował wyłącznie gospodarzy. Płoccy działacze opuszczali Elbląg z uczuciem wielkiego niedosytu, szkoda, że przy okazji obrażali na prawo i lewo gospodarzy, głośno artykułując swoje niepochlebne opinie o zespole Olimpii.
Królowie remisów zrealizowali cel
Osłabieni brakiem Kiriłła Raduszko i Witalija Nadiejewskiego elblążanie za cel w meczu z liderem postawili sobie zdobycie punktu. To założenie udało się zrealizować i z satysfakcją należy do konta punktowego dopisać jedno oczko. Wisła w przekroju całego meczu dominowała, stworzyła więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramki, ale nie zdołała przełamać elbląskiej defensywy. Ta po raz kolejny potwierdziła, że nieprzypadkowo jest najlepszą formacją w drużynie, o czym dobitnie świadczy 9 straconych goli w 23 meczach mistrzowskich.
Teraz przed Olimpią trudny i daleki wyjazd do Rzeszowa na mecz Resovią, którą w środa pokonała skromnie w derbach 1:0 Stal.
Olimpia Elbląg - Wisła Płock 0:0
Olimpia: Aleksiej Rogaczow - Michał Ressel, Tomasz Lewandowski, Oleg Ichim, Bartosz Broniarek, Tomasz Sedlewski, Kamil Graczyk (89. Łukasz Molga), Rafał Pietrewicz, Anton Kołosow, Piotr Skokowski, Krzysztof Wierzba (78. Kamil Kopycki)
Wisła: Daniel Szczepankiewicz - Łukasz Nadolski, Paweł Magdoń, Marko Radić, Arkadiusz Mysona, Jacek Góralski (84. Mirosław Kalista), Filip Burkhardt (79. Łukasz Sekulski), Krzysztof Janus, Fabian Hiszpański (67. Tomasz Grudzień), Janusz Dziedzic (60. Marcin Krzywicki), Bartłomiej Sielewski
Żółte kartki: Skokowski (Olimpia) - Grudzień (Wisła)
Sędziował: Andrzej Martynowicz (Gryfino)
Widzów: 1292
Komplet wyników 25. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2012/13: Olimpia Elbląg - Wisła Płock 0:0, Stal Stalowa Wola - Wigry Suwałki 0:1, Motor Lublin - Pogoń Siedlce 2:1, Puszcza Niepołomice - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 3:2, Stal Rzeszów - Resovia 0:1, Pelikan Łowicz - Siarka Tarnobrzeg 1:0, Wisła Puławy - Garbarnia Kraków 6:1, Radomiak Radom - Znicz Pruszków 1:1. Mecz Concordia - Unia Tarnów 1 maja.
Mecz rozpoczął się od zmasowanych ataków lidera z Płocka, który już na początku pokazał, że będzie stroną dominującą. Schowani za podwójną gardą elblążanie ograniczyli się wyłącznie do rozbijania akcji przyjezdnych. Pierwsze ostrzeżenie dla elbląskiej bramki nastąpiło w 3. minucie, gdy potężnie z dystansu huknął Filip Burkhardt i Aleksiej Rogaczow zmuszony był do wypiąstkowania piłki. W 10. minucie wydawało się, że już nic nie uchroni Olimpii od straty gola, ale ma ona w swoich szeregach znakomitego specjalistę Rogaczowa, który w nieprawdopodobny sposób sparował na poprzeczkę uderzenie głową z 4 metra Fabiana Hiszpańskiego. Po kwadransie gry gospodarze nieco otrząsnęli się z przewagi gości, ale nadal bronili się praktycznie całym zespołem, pozostawiając na desancie jedynie Krzysztofa Wierzbę. Olimpia w pierwszej części meczu nie przeprowadziła ani jednej akcji zakończonej celnym strzałem na bramkę Wisły. Z upływem minut w szeregi gości wkradała się nerwowość i lekkie zwątpienie w powodzenie akcji ofensywnych, z których każda była rozbijana przez defensywę z Elbląga. W ostatnich minutach pierwszej odsłony należy odnotować zamieszanie w polu karnym Olimpii i trzy strzały w odstępie kilku sekund, kolejno Pawła Magdonia, Mirko Radića oraz Krzysztofa Janusa. Wszystkie jednak nie zagroziły poważniej bramce żółto-biało-niebieskich.
Po zmianie stron obraz gry specjalnie się nie zmienił, Wisła nadal posiadała inicjatywę, a Olimpia mądrze i szczęśliwie się broniła. To szczęście uwidoczniło się choćby w 48. minucie, kiedy to po rzucie rożnym niepilnowany w polu karnym Magdoń uderzył głową i futbolówka trafiła w poprzeczkę. Pięć minut później pierwszy celny, ale od razu groźny, strzał na bramkę Daniela Szczepankiewicza oddał Piotr Skokowski. Golkiper Wisły był jednak na posterunku. Podrażnieni swoją bezsilnością i bezradni w ofensywie goście w końcu postanowili uciec się do sprytnych, niekoniecznie sportowych zagrań fair. Teatralnym umiejętnościami, którymi chciał oszukać dobrze prowadzącego zawody sędziego Andrzeja Martynowicza z Gryfina, popisał się w 60. minucie Janusz Dziedzic. Upadł jak rażony prądem w polu karnym Olimpii domagając się jedenastki. Może podziękować sędziemu, że przy tej sytuacji nie został ukarany żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego. Ostatnie dwadzieścia pięć minut gry, to dużo bardzie otwarta gra elblążan, którzy mieli swoje sytuacje na zmianę wyniku i zdobycie goli. Najbliższy pokonania Szczepankiewicza na kwadrans przed końcem meczu był Tomasz Sedlewski, który z kilku metrów nie trafił czysto w piłkę i bramkarz Wisły spokojnie interweniował. Ostatnie minuty meczu, to już wyrównana walka, akcja za akcję. Elblążanie wciąż pamiętali o zabezpieczeniu tyłów, ale częściej zapędzali się pod bramkę płocczan. Ci do ostatniego gwizdka nie znaleźli sposobu na mur Olimpii w obronie i spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Podziałem, który po obserwacji zachowań przedstawicieli obu klubów po meczu, wyraźnie usatysfakcjonował wyłącznie gospodarzy. Płoccy działacze opuszczali Elbląg z uczuciem wielkiego niedosytu, szkoda, że przy okazji obrażali na prawo i lewo gospodarzy, głośno artykułując swoje niepochlebne opinie o zespole Olimpii.
Królowie remisów zrealizowali cel
Osłabieni brakiem Kiriłła Raduszko i Witalija Nadiejewskiego elblążanie za cel w meczu z liderem postawili sobie zdobycie punktu. To założenie udało się zrealizować i z satysfakcją należy do konta punktowego dopisać jedno oczko. Wisła w przekroju całego meczu dominowała, stworzyła więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramki, ale nie zdołała przełamać elbląskiej defensywy. Ta po raz kolejny potwierdziła, że nieprzypadkowo jest najlepszą formacją w drużynie, o czym dobitnie świadczy 9 straconych goli w 23 meczach mistrzowskich.
Teraz przed Olimpią trudny i daleki wyjazd do Rzeszowa na mecz Resovią, którą w środa pokonała skromnie w derbach 1:0 Stal.
Olimpia Elbląg - Wisła Płock 0:0
Olimpia: Aleksiej Rogaczow - Michał Ressel, Tomasz Lewandowski, Oleg Ichim, Bartosz Broniarek, Tomasz Sedlewski, Kamil Graczyk (89. Łukasz Molga), Rafał Pietrewicz, Anton Kołosow, Piotr Skokowski, Krzysztof Wierzba (78. Kamil Kopycki)
Wisła: Daniel Szczepankiewicz - Łukasz Nadolski, Paweł Magdoń, Marko Radić, Arkadiusz Mysona, Jacek Góralski (84. Mirosław Kalista), Filip Burkhardt (79. Łukasz Sekulski), Krzysztof Janus, Fabian Hiszpański (67. Tomasz Grudzień), Janusz Dziedzic (60. Marcin Krzywicki), Bartłomiej Sielewski
Żółte kartki: Skokowski (Olimpia) - Grudzień (Wisła)
Sędziował: Andrzej Martynowicz (Gryfino)
Widzów: 1292
Komplet wyników 25. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2012/13: Olimpia Elbląg - Wisła Płock 0:0, Stal Stalowa Wola - Wigry Suwałki 0:1, Motor Lublin - Pogoń Siedlce 2:1, Puszcza Niepołomice - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 3:2, Stal Rzeszów - Resovia 0:1, Pelikan Łowicz - Siarka Tarnobrzeg 1:0, Wisła Puławy - Garbarnia Kraków 6:1, Radomiak Radom - Znicz Pruszków 1:1. Mecz Concordia - Unia Tarnów 1 maja.
k.o.