W wielkim stylu piłkarską jesień zakończyła Olimpia Elbląg. Zespół Tomasza Wichniarka w swoim ostatnim meczu o punkty w 2008 roku rozgromił na własnym boisku wicelidera tabeli Huragan Morąg 6:1. Bramki dla elblążan zdobyli: Krzysztof Biegański (2), Piotr Trafarski (2), Karol Styś i Anton Kolosov.
Olimpia w 15 meczach zdobyła 39 punktów, strzelając przy tym 53 bramki i tracąc zaledwie 6 goli. 12 spotkań wygrała, a trzy razy podzieliła się punktami. Nie zanotowała żadnej porażki. Najlepsi snajperzy zespołu to zdobywca 20 goli Piotr Trafarski i strzelec 10 bramek Krzysztof Biegański.
Ręce same składały się do oklasków
Nie wszyscy kibice zdążyli zająć miejsca na stadionie, a Olimpia prowadziła... 2:0. Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze wręcz rzucili się na rywali i już w 5. minucie prowadzili 1:0. Akcję prawą stroną boiska przeprowadził Michał Stawiński, dokładnie zacentrował w pole karne, a tam precyzyjnym uderzeniem głową bramkarza Huraganu pokonał Karol Styś. Goście zdołali zaledwie wznowić grę od środka, a rozpędzeni gospodarze przejęli futbolówkę, Krzysztof Biegański z lewej strony pola karnego podał na siódmy metr do Antona Kolosova, ten uderzył bez namysłu i po sześciu minutach meczu Olimpia prowadziła 2:0. Gdy w 14. minucie po świetnej akcji na lewej flance Stysia, uderzeniu Trafarskiego i skutecznej dobitce Biegańskiego zrobiło się 3:0, emocje w tym meczu się skończyły. Po prostu żółto-biało-niebiescy nie mogli już tego spotkania przegrać.
Trener morążan Czesław Żukowski, próbując ratować sytuację, dokonała dwóch zmian - w 17. minucie Daniela Madeja zastąpił Mateusz Ochrin, a w 33. minucie za Kamila Mędrzyckiego wszedł na plac gry Rafał Siudziński - ale na niewiele się to zdało. Olimpia niepodzielnie rządziła i dzieliła na boisku. Od 31. minuty prowadziła zresztą 4:0, a swojego drugiego w meczu gola, a dziesiątego w sezonie, zdobył Biegański, który z czwartego metra wbił piłkę do bramki po asyście Piotra Trafarskiego. O zdecydowanej przewadze, wręcz hegemonii Olimpii w pierwszych 45 minutach świadczy fakt, że goście jedyny strzał w światło bramki, dodać należy, niegroźny, oddali w 41. minucie, kiedy to Grzegorz Kulpaka uderzył z rzutu wolnego z 25 metra. Tymczasem elblążanie mieli jeszcze 3-4 stuprocentowe sytuacje, zdobyli jeszcze jedną bramkę (Trafarski), ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną napastnika z Elbląga.
Po zmianie stron, bez zmian
W drugiej części nadal ton wydarzeniom na boisku nadawała ekipa lidera, choć w poczynaniach olimpijczyków nie było już widać tyle sportowej złości i determinacji. Team z Morąga nieco lepiej prezentował się na boisku, ale było to w równym stopniu zasługą nieco lepszej gry gości, jak i zdecydowanego spuszczenia z tonu żółto-biało-niebieskich. Nawet nieco ulgowe podejście do drugiej części gry nie stanęło na przeszkodzie podwyższeniu wyniku przez Olimpię. W 57. minucie wreszcie na listę strzelców wpisał się najskuteczniejszy snajper ligi Piotr Trafarski, któremu bacznym okiem z trybun przyglądali się po raz kolejny wysłannicy gdańskiej Lechii - dyrektor sportowy Radosław Michalski i skaut Rafał Kaczmarczyk. Zapewne mogli być ukontentowani postawą Trafarskiego, bo ten w czwartkowe popołudnie rozgrywał bardzo dobry mecz. Walczył na całej szerokości i długości boiska, asystował partnerom przy golach i sam zaliczył dwa trafienia. Obok wspomnianego gola na 5:0, zdobył bramkę na 6:1, kiedy w 81. minucie po indywidualnym rajdzie technicznym podcięciem futbolówki ustalił wynik spotkania. Wcześniej honor przyjezdnych uratował Mateusz Czorniej, który wykorzystał jeden z nielicznych błędów elbląskiej defensywy i niezdecydowanie Krzysztofa Hyza, zdobywając w 66. minucie jedynego gola dla zespołu gości. Olimpia mogła wygrać efektowniej, ale po uderzeniach Rafała Anuszka, Biegańskiego, Kolosova i Mateusza Hajmana gości od utraty gola ratował golkiper Grzegorz Pysera. Bliski ustrzelenia hatrricka był także Trafarski, jednak po jego uderzeniu w 70. minucie piłka zatrzymała się na słupku.
Wzajemne podziękowania
Po meczu zawodnicy Olimpii i kibice długo celebrowali efektowne zwycięstwo i bardzo udaną rundę jesienną Olimpii. W trybuny powędrowały koszulki, a fani odwdzięczyli się głośnym skandowaniem nazwisk poszczególnych piłkarzy z kadry drużyny i trenera zespołu. Tradycyjna premię fundowaną przez Stowarzyszenie 776 p.n.e. otrzymał Paweł Nowacki, choć na dobrą sprawę na takie wyróżnienie zasłużył praktycznie każdy zawodnik ze składu Olimpii w meczu z Huraganem.
Pomeczowe wypowiedzi
Tomasz Wichniarek (trener Olimpii Elbląg): - Bardzo się cieszę z wygranej, z efektownego zwycięstwa i z dobrej gry, zwłaszcza w pierwszej połowie. Pewnie, że były mankamenty, wciąż nie wykorzystujemy stuprocentowych sytuacji, za dużo ich marnujemy. Chłopcy od początku zagrali tak jak planowaliśmy, rywal nie mógł nam się w żaden sposób przeciwstawić. Myślimy o następnej rundzie, ale powiem nieskromnie, że myślimy już o drugiej lidze, bo nie wiem, co by się musiało wydarzyć, by awans nie stał się naszym udziałem. Co do ruchów kadrowych, to na pewno takie będą miały miejsce. Nie jest tajemnicą, że Piotrkiem Trafarskim poważnie interesuje się Lechia, my też nie zamierzamy siedzieć bezczynnie - już na początku przyszłego tygodnia na rozmowy przyjeżdżają pierwsi zawodnicy, których będziemy chcieli pozyskać, wszystko to gracze z wyższych lig. Tak naprawdę potrzebujemy wzmocnień w każdej formacji i to już zimą, by potem latem jedynie doszlifować pewne szczegóły. Dziękuję chłopakom za wykonaną dużą pracę w tej rundzie, za osiągnięty wynik. Podziękowania dla kibiców, którzy są z nami przez cały czas.
Maciej Romanowski (prezes sekcji piłki nożnej KS Olimpia): - Przed meczem mówiłem, że chcę, by kibice obejrzeli dobrą piłkę, emocjonujący mecz, ale przyznam szczerze, że byłbym zadowolony nawet z remisu. Trener Wichniarek jest jednak człowiekiem dużej wiary, zapowiadał zwycięstwo i to zwycięstwo jest. Baliśmy się trochę, jak będzie wyglądała nasza gra w trudnych warunkach, ale było lepiej niż dobrze. Przed nami jednak mnóstwo pracy w przerwie zimowej, zarówno przy budowie zespołu, jak i przy kompletowaniu rady sponsorów, którzy mają nam pomagać i być z nami w drodze do II ligi i w tej wyższej klasie rozgrywkowej. To jest nasz cel. To ma być druga liga na miarę oczekiwań kibiców, ale również na miarę możliwości Elbląga, które to możliwości są na pewno niemałe. Podziękowania dla zawodników, sztabu szkoleniowego i naszych dobrodziei, którzy pomagają nam, motywują i oceniają naszą codzienną pracę w klubie.
Olimpia Elbląg - Huragan Morąg 6:1 (4:0)
1:0 - Styś (5.), 2:0 - Kolosov (6.), 3:0, 4:0 - Biegański (14., 30.), 5:0 - Trafarski (57.), 5:1 - Czorniej (66.), 6:1 - Trafarski (81.)
Olimpia: Hyz - Anuszek, Hajman, Treszczotko, Stawiński, Chmielecki (62. Kowalczyk), Nowacki (74. Roszak), Styś, Kolosov, Biegański (68. Tomczyk), Trafarski (82. Kuczkowski)
Huragan: Pysera - Kulpaka, Szawara, Boczko, Włodarczyk, Madej (17. Ochrin), Gilmore, Lipka (46. Żurawel), Mędrzycki (33. Siudziński), Komorowski, Czorniej
Sędziował: Artur Wiśniewski [Olsztyn]
Żółte kartki: Anuszek, Chmielecki, Trafarski (Olimpia) - Szawara, Gilmore, Mędrzycki, Żurawel (Huragan)
Widzów: 574.