W ostatniej kolejce ligowej w 2012 roku Olimpia zremisowała na własnym boisku 1:1 z Pelikanem Łowicz. Bramkę dla żółto-biało-niebieskich zdobył w 55. Lubomir Lubenow. Elblążanie zimę spędzą na 8. miejscu w tabeli. Fotoreportaż z meczu.
Zwycięstwo uciekło w końcówce
Olimpia do meczu z Pelikanem przystąpiła osłabiona brakiem trzech zawodników. Z uwagi na kontuzje nie zagrali Aleksiej Rogaczow, Tomasz Lewandowski i Maciej Scherfchen. Pelikan również nie mógł zestawić optymalnego składu, bo z gry wyłączeni byli dwaj napastnicy – Kamil Jackiewicz i Mariusz Solecki (4 gole).
Sam mecz nie był niestety porywającym widowiskiem, a podopieczni Olega Raduszko potwierdzili, że mają ogromne problemy z odnoszeniem zwycięstw. Pelikan zdecydowanie był do ogrania i brak koncentracji w końcówce meczu przesądził o tym, że komplet oczek nie został przy Agrykola.
Zwłaszcza pierwsza połowa nie mogła się przypaść do gustu elbląskim kibicom. W tej części więcej z gry mieli goście, choć nie stworzyli sobie klarownych okazji bramkowych. Przez 45 minut z boiska wiało nudą, bo oba zespoły bardziej skupiły się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki, niż na konstruowaniu akcji zaczepnych.
Zabrakło niewiele
Obraz gry zmienił się po przerwie i to za sprawą gospodarzy. Na placu gry pojawił się Łukasz Ślifirczyk, który zastąpił Rienata Taibowa. Strzelec zwycięskiej bramki w Puławach wniósł sporo ożywienia w szeregach gospodarzy i na efekty tego nie trzeba było długo czekać. Dziesięć minut po wznowieniu gry w drugiej połowie w polu karnym Pelikana bardzo dobrze zachował się Lubomir Lubenow i Olimpia objęła prowadzenie. Krótko po zdobyciu gola gospodarze mogli po składnej akcji podwyższyć, ale uderzenie Antona Kołosowa z 10 metra przeszło nad poprzeczką. Po objęciu prowadzenia Olimpia kontrolowała grę, mogła zdobyć drugą bramkę, ale brakowało jej precyzji. Wydawało się, że gospodarze mają mecz pod kontrolą i nic złego im się nie przytrafi. Tak jednak było do 82. minuty. Wówczas goście przeprowadzili jedną z nielicznych akcji ofensywnych w tej częsci, a wprowadzony na boisko Damian Kosiorek zmusił do kapitulacji Kamila Hrynowieckiego. Błąd w tej sytuacji popełnił stoper Bartosz Broniarek, który dał się w prosty sposób ograć i młody golkiper Olimpii drugi raz w sezonie dał się pokonać (pierwszego gola Hrynowiecki puścił w wyjazdowym meczu z Siarką Tarnobrzeg – przyp. red.). Tym samym bramkarz Olimpii puścił bramkę po 432 minutach bez straty gola. W końcówce olimpijczycy mieli szanse na zmianę wyniku, ale Pelikanowi dopisało szczęście. Najbliższy pokonania Mariusza Różalskiego był Piotr Skokowski, którego uderzenie z dystansu w 88. minucie wylądowało na poprzeczce łowickiej bramki. Do ostatniego gwizdka rezultat się nie zmienił i Olimpia zanotowała dziewiąty w sezonie podział punktów.
Olimpia Elbląg – Pelikan Łowicz 1:1 (0:0)
1:0 – Lubenow (55.), 1:1 – Kosiorek (82.)
Olimpia: Kamil Hrynowiecki – Michał Ressel, Oleg Ichim, Bartosz Broniarek, Tomasz Sedlewski, Piotr Skokowski, Anton Kołosow, Maciej Bobek (60. Marek Paprocki), Kiriłł Raduszko (63. Witalij Nadijewskij), Lubomir Lubenow, Rienat Taibow (46. Łukasz Ślifirczyk)
Pelikan: Mariusz Różalski – Konrad Kowalczyk, Mykoła Dremluk, Krzysztof Brodecki, Mikołaj Zwoliński (67. Taras Maksymow), Damian Ceglarz, Maciej Wyszogrodzki, Patryk Pomianowski (58. Damian Kosiorek), Robert Łakomy, Michał Adamczyk, Karol Kopeć (61. Mariusz Trakul)
Żółte kartki: Ślifirczyk, Lubenow, Ichim (Olimpia) – Brodecki, Ceglarz (Pelikan)
Sędziował:Maciej Lewicki (Gdańsk)
Widzów: 505
Olimpia do meczu z Pelikanem przystąpiła osłabiona brakiem trzech zawodników. Z uwagi na kontuzje nie zagrali Aleksiej Rogaczow, Tomasz Lewandowski i Maciej Scherfchen. Pelikan również nie mógł zestawić optymalnego składu, bo z gry wyłączeni byli dwaj napastnicy – Kamil Jackiewicz i Mariusz Solecki (4 gole).
Sam mecz nie był niestety porywającym widowiskiem, a podopieczni Olega Raduszko potwierdzili, że mają ogromne problemy z odnoszeniem zwycięstw. Pelikan zdecydowanie był do ogrania i brak koncentracji w końcówce meczu przesądził o tym, że komplet oczek nie został przy Agrykola.
Zwłaszcza pierwsza połowa nie mogła się przypaść do gustu elbląskim kibicom. W tej części więcej z gry mieli goście, choć nie stworzyli sobie klarownych okazji bramkowych. Przez 45 minut z boiska wiało nudą, bo oba zespoły bardziej skupiły się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki, niż na konstruowaniu akcji zaczepnych.
Zabrakło niewiele
Obraz gry zmienił się po przerwie i to za sprawą gospodarzy. Na placu gry pojawił się Łukasz Ślifirczyk, który zastąpił Rienata Taibowa. Strzelec zwycięskiej bramki w Puławach wniósł sporo ożywienia w szeregach gospodarzy i na efekty tego nie trzeba było długo czekać. Dziesięć minut po wznowieniu gry w drugiej połowie w polu karnym Pelikana bardzo dobrze zachował się Lubomir Lubenow i Olimpia objęła prowadzenie. Krótko po zdobyciu gola gospodarze mogli po składnej akcji podwyższyć, ale uderzenie Antona Kołosowa z 10 metra przeszło nad poprzeczką. Po objęciu prowadzenia Olimpia kontrolowała grę, mogła zdobyć drugą bramkę, ale brakowało jej precyzji. Wydawało się, że gospodarze mają mecz pod kontrolą i nic złego im się nie przytrafi. Tak jednak było do 82. minuty. Wówczas goście przeprowadzili jedną z nielicznych akcji ofensywnych w tej częsci, a wprowadzony na boisko Damian Kosiorek zmusił do kapitulacji Kamila Hrynowieckiego. Błąd w tej sytuacji popełnił stoper Bartosz Broniarek, który dał się w prosty sposób ograć i młody golkiper Olimpii drugi raz w sezonie dał się pokonać (pierwszego gola Hrynowiecki puścił w wyjazdowym meczu z Siarką Tarnobrzeg – przyp. red.). Tym samym bramkarz Olimpii puścił bramkę po 432 minutach bez straty gola. W końcówce olimpijczycy mieli szanse na zmianę wyniku, ale Pelikanowi dopisało szczęście. Najbliższy pokonania Mariusza Różalskiego był Piotr Skokowski, którego uderzenie z dystansu w 88. minucie wylądowało na poprzeczce łowickiej bramki. Do ostatniego gwizdka rezultat się nie zmienił i Olimpia zanotowała dziewiąty w sezonie podział punktów.
Olimpia Elbląg – Pelikan Łowicz 1:1 (0:0)
1:0 – Lubenow (55.), 1:1 – Kosiorek (82.)
Olimpia: Kamil Hrynowiecki – Michał Ressel, Oleg Ichim, Bartosz Broniarek, Tomasz Sedlewski, Piotr Skokowski, Anton Kołosow, Maciej Bobek (60. Marek Paprocki), Kiriłł Raduszko (63. Witalij Nadijewskij), Lubomir Lubenow, Rienat Taibow (46. Łukasz Ślifirczyk)
Pelikan: Mariusz Różalski – Konrad Kowalczyk, Mykoła Dremluk, Krzysztof Brodecki, Mikołaj Zwoliński (67. Taras Maksymow), Damian Ceglarz, Maciej Wyszogrodzki, Patryk Pomianowski (58. Damian Kosiorek), Robert Łakomy, Michał Adamczyk, Karol Kopeć (61. Mariusz Trakul)
Żółte kartki: Ślifirczyk, Lubenow, Ichim (Olimpia) – Brodecki, Ceglarz (Pelikan)
Sędziował:Maciej Lewicki (Gdańsk)
Widzów: 505
k.o.