Kolejne trzy punkty zainkasowali w sobotę piłkarze Olimpii. Wspierani przez wiernych kibiców żółto-biało-niebiescy zwyciężyli w Łomży miejscowy ŁKS 4:2 (2:1).
Zgodnie z planem
Przed meczem to Olimpia była zdecydowanym faworytem meczu i nie zawiodła grupy swoich kibiców, którzy wybrali się do Łomży. Co prawda to gospodarze wyszli na prowadzenie, ale żółto-biało-niebiescy jeszcze przed przerwą odrobili straty z nawiązką, a w drugiej odsłonie kontrolowali mecz. Punktem zwrotnym była czerwona kartka dla zawodnika ŁKS-u Rafała Maćkowskiego.
Czerwona kartka
Choć kibice przewidywali dominację Olimpii, to gospodarze jako pierwsi trafili do siatki. W 20 min. po akcji prawą stroną i dośrodkowaniu wzdłuż bramki Rafał Maćkowski uprzedził Krzysztofa Iwanowskiego i uderzył skutecznie w długi róg. Elblążanie długo nie mogli odrobić strat. Dwa gole dla naszej drużyny padły dopiero w końcowym fragmencie pierwszej odsłony. Zanim jednak do tego doszło miejscowi rozpoczęli grę w osłabieniu. Sędzia wyrzucił z boiska strzelca gola Maćkowiaka, który zaatakował niebezpiecznie, wyprostowaną nogą Iwanowskiego. Po chwili było 1:1. Po dalekim dośrodkowaniu Radosława Stępnia, Anton Kołosow uderzając głową przelobował bramkarza gości i piłka wpadła do siatki. Żółto-biało-niebiescy robili co mogli, by jeszcze przed przerwą wyjść na prowadzenie i zdobyli gola, który był ozdobą meczu. Piłkę dośrodkował Kołosow, bramkarz odbił ją przed siebie, ale Stępień uderzył pięknie nożycami i było 2:1.
Mogło być wyżej
W drugiej odsłonie Olimpia starała się jak najszybciej zdobyć trzeciego gola, który miał pozwolić na spokojną grę. Elblążanie byli bliscy szczęścia tuż po przerwie, kiedy najpierw o mało do własnej bramki nie trafił obrońca gospodarzy, a po chwili po rzucie rożnym piłka minimalnie minęła słupek. W 56 min. przyjezdni dopięli swego. Po błędzie obrońcy z Łomży piłkę w polu karnym przejął Damian Szuprytowski, zagrał do Kołosowa, który bez problemu trafił do siatki. Ten sam zawodnik miał świetną sytuację do podwyższenia wyniku, jednak po prostopadłym podaniu uderzył mocno obok dalszego słupka. W kolejnych minutach nasza drużyna miała kilka bardzo dobrych okazji do zmiany wyniku, ale piłkarze z Agrykoli grali nieskutecznie. Najlepszą szansę miał Łukasz Pietroń, który zamykał akcję po podaniu Kołosowa, ale w bardzo prostej sytuacji fatalnie przestrzelił. W 84 min. żółto-biało-niebiescy zdobyli czwartą bramkę. Po bardzo ładnej zespołowej akcji i asyście Kołosowa do pustej bramki trafił Jakub Bojas. Szkoda gola straconego w końcówce. Błąd obrońców po wrzutce z prawej strony wykorzystał uderzając mocno przy słupku Mariusz Baranowski.- Przeciwnik wyszedł bardzo zdeterminowany, grał agresywnie w odbiorze. Po czerwonej kartce mieliśmy więcej miejsca i grało nam się o wiele łatwiej. Zdobyliśmy szybko dwa gole, a po przerwie chcieliśmy grać rozważnie i podwyższyć wynik. Ta sztuka się udała, choć z sytuacji które wypracowaliśmy powinniśmy strzelić o wiele więcej bramek – powiedział po meczu Adam Boros, szkoleniowiec Olimpii.
Puchar i liga
Przed Olimpią kolejne pojedynki – w najbliższym tygodniu aż dwa. W środę naszą drużynę czeka wyjazdowy mecz w Ornecie z Błękitnymi w ramach 1/16 finału wojewódzkiego Pucharu Polski, a w sobotę przy Agrykoli elblążanie podejmą już w spotkaniu ligowym rezerwy Jagiellonii Białystok.
ŁKS Łomża - Olimpia Elbląg 2:4 (1:2)
Rafał Maćkowski 20, Mariusz Baranowski 88 - Anton Kołosow 39, 56, Radosław Stępień 43, Jakub Bojas 84
Zobacz tabelę III ligi.
Olimpia: Tułowiecki – Kowalczyk, Ichim (46' Maciążek), Iwanowski, Szawara (20' Bojas), Szuprytowski, Kołosow, Stępień (69' Ressel), Pietroń, Pietrewicz, Kuczkowski (58' Graczyk)
Wyniki 10. kolejki spotkań III ligi podlasko-warmińsko-mazurskiej:
Dąb Dąbrowa Białostocka - Start Działdowo 1:1, ŁKS 1926 Łomża - Olimpia Elbląg 2:4, Jagiellonia II Białystok - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 0:2, Płomień Ełk - Huragan Morąg 3:2, KS Wasilków - MKS Korsze 0:0, Rominta Gołdap - Sokół Ostróda 0:3, Puszcza Hajnówka - Warmia Grajewo 0:2, Olimpia Olsztynek - Znicz Biała Piska 4:0, Olimpia Zambrów - Concordia Elbląg 4:1
Przed meczem to Olimpia była zdecydowanym faworytem meczu i nie zawiodła grupy swoich kibiców, którzy wybrali się do Łomży. Co prawda to gospodarze wyszli na prowadzenie, ale żółto-biało-niebiescy jeszcze przed przerwą odrobili straty z nawiązką, a w drugiej odsłonie kontrolowali mecz. Punktem zwrotnym była czerwona kartka dla zawodnika ŁKS-u Rafała Maćkowskiego.
Czerwona kartka
Choć kibice przewidywali dominację Olimpii, to gospodarze jako pierwsi trafili do siatki. W 20 min. po akcji prawą stroną i dośrodkowaniu wzdłuż bramki Rafał Maćkowski uprzedził Krzysztofa Iwanowskiego i uderzył skutecznie w długi róg. Elblążanie długo nie mogli odrobić strat. Dwa gole dla naszej drużyny padły dopiero w końcowym fragmencie pierwszej odsłony. Zanim jednak do tego doszło miejscowi rozpoczęli grę w osłabieniu. Sędzia wyrzucił z boiska strzelca gola Maćkowiaka, który zaatakował niebezpiecznie, wyprostowaną nogą Iwanowskiego. Po chwili było 1:1. Po dalekim dośrodkowaniu Radosława Stępnia, Anton Kołosow uderzając głową przelobował bramkarza gości i piłka wpadła do siatki. Żółto-biało-niebiescy robili co mogli, by jeszcze przed przerwą wyjść na prowadzenie i zdobyli gola, który był ozdobą meczu. Piłkę dośrodkował Kołosow, bramkarz odbił ją przed siebie, ale Stępień uderzył pięknie nożycami i było 2:1.
Mogło być wyżej
W drugiej odsłonie Olimpia starała się jak najszybciej zdobyć trzeciego gola, który miał pozwolić na spokojną grę. Elblążanie byli bliscy szczęścia tuż po przerwie, kiedy najpierw o mało do własnej bramki nie trafił obrońca gospodarzy, a po chwili po rzucie rożnym piłka minimalnie minęła słupek. W 56 min. przyjezdni dopięli swego. Po błędzie obrońcy z Łomży piłkę w polu karnym przejął Damian Szuprytowski, zagrał do Kołosowa, który bez problemu trafił do siatki. Ten sam zawodnik miał świetną sytuację do podwyższenia wyniku, jednak po prostopadłym podaniu uderzył mocno obok dalszego słupka. W kolejnych minutach nasza drużyna miała kilka bardzo dobrych okazji do zmiany wyniku, ale piłkarze z Agrykoli grali nieskutecznie. Najlepszą szansę miał Łukasz Pietroń, który zamykał akcję po podaniu Kołosowa, ale w bardzo prostej sytuacji fatalnie przestrzelił. W 84 min. żółto-biało-niebiescy zdobyli czwartą bramkę. Po bardzo ładnej zespołowej akcji i asyście Kołosowa do pustej bramki trafił Jakub Bojas. Szkoda gola straconego w końcówce. Błąd obrońców po wrzutce z prawej strony wykorzystał uderzając mocno przy słupku Mariusz Baranowski.- Przeciwnik wyszedł bardzo zdeterminowany, grał agresywnie w odbiorze. Po czerwonej kartce mieliśmy więcej miejsca i grało nam się o wiele łatwiej. Zdobyliśmy szybko dwa gole, a po przerwie chcieliśmy grać rozważnie i podwyższyć wynik. Ta sztuka się udała, choć z sytuacji które wypracowaliśmy powinniśmy strzelić o wiele więcej bramek – powiedział po meczu Adam Boros, szkoleniowiec Olimpii.
Puchar i liga
Przed Olimpią kolejne pojedynki – w najbliższym tygodniu aż dwa. W środę naszą drużynę czeka wyjazdowy mecz w Ornecie z Błękitnymi w ramach 1/16 finału wojewódzkiego Pucharu Polski, a w sobotę przy Agrykoli elblążanie podejmą już w spotkaniu ligowym rezerwy Jagiellonii Białystok.
ŁKS Łomża - Olimpia Elbląg 2:4 (1:2)
Rafał Maćkowski 20, Mariusz Baranowski 88 - Anton Kołosow 39, 56, Radosław Stępień 43, Jakub Bojas 84
Zobacz tabelę III ligi.
Olimpia: Tułowiecki – Kowalczyk, Ichim (46' Maciążek), Iwanowski, Szawara (20' Bojas), Szuprytowski, Kołosow, Stępień (69' Ressel), Pietroń, Pietrewicz, Kuczkowski (58' Graczyk)
Wyniki 10. kolejki spotkań III ligi podlasko-warmińsko-mazurskiej:
Dąb Dąbrowa Białostocka - Start Działdowo 1:1, ŁKS 1926 Łomża - Olimpia Elbląg 2:4, Jagiellonia II Białystok - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 0:2, Płomień Ełk - Huragan Morąg 3:2, KS Wasilków - MKS Korsze 0:0, Rominta Gołdap - Sokół Ostróda 0:3, Puszcza Hajnówka - Warmia Grajewo 0:2, Olimpia Olsztynek - Znicz Biała Piska 4:0, Olimpia Zambrów - Concordia Elbląg 4:1
ppz