UWAGA!

Olimpia w finale Pucharu Polski (piłka nożna)

Elbląska Olimpia po zwycięstwie 2:0 w Braniewie nad miejscową Zatoka awansowała do finału wojewódzkiego Pucharu Polski. Rywalem elblążan będzie piątoligowa Pisa Barczewo, która wygrała 1:0 z DKS Dobre Miasto. Finał pucharu rozegrany zostanie 17 czerwca.

Rozstrzygnęli do przerwy
     Obie ekipy nie przystąpiły do meczu w optymalnych składach, ale nie miało to żadnego wpływu na późniejszy przebieg spotkania. Zarówno gospodarze, jak i goście chcieli awansować do finału i przez całe 90 minut kibice z obu miast obserwowali ciekawe zawody, w których nie brakowało walki i zaangażowania.
     Lepiej mecz rozpoczęli olimpijczycy, którzy już w 6. minucie za sprawą Antona Kolosova objęli prowadzenie. Bramkostrzelny Ukrainiec zachował najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu w polu karnym i z bliskiej odległości, płaskim strzałem przy słupku, pokonał Piotra Łastówkę. Chwilę po zdobytej bramce groźnie na bramkę Zatoki z 18 metra uderzył Paweł Nowacki, ale futbolówka minęła tym razem słupek od zewnętrznej strony. Gospodarze pierwszy strzał oddali po kwadransie gry, a Radosława Kucia starał się zaskoczyć Bogdan Wieliczko. Zatoka grała bardzo ambitnie, ale nie była w stanie sforsować dobrze usposobionej defensywy Olimpii. Największe zamieszanie w szeregach gości stwarzał najlepszy w braniewskiej ekipie Kamil Graczyk, który co jakiś czas niepokoił elbląskiego golkipera, ale strzały które oddawał były niecelne, bądź padały łupem bramkarza Olimpii. Kiedy wydawało się, że zespoły zejdą do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu Olimpii, akcję prawą stroną przeprowadził Kolosov. Ograł na skrzydle Cieplińskiego, dograł dokładną piłkę na piąty metr, po drodze z futbolówką minął się Łastówka i Karol Styś dopełnił formalności umieszczając piłkę w siatce.
     Po zmianie stron zadowoleni z wyniku elblążanie nie forsowali tempa, kontrolowali przebieg gry, a gospodarze próbowali strzelić kontaktowego gola. Najbliżej byli 52. minucie, ale wyśmienitą okazję zmarnował Wieliczko, który po uderzeniu głową z trzeciego metra nie trafił piłką do pustej bramki. To była najlepsza sytuacja Zatoki na zmianę wyniku w całym meczu. Potem jeszcze kilka razy zaniepokoił olimpijską defensywę Graczyk, ale dobrze pomiędzy słupkami sprawował się Kuć. Goście mający w perspektywie ciężki bój o drugą ligę w najbliższą sobotę w Morągu, w drugiej połowie wyraźnie oszczędzali siły, największą uwagę poświęcając temu, by nie nabawić się urazów. Niestety pięć minut po wznowieniu gry w drugiej części plac musiał opuścić Nowacki, a od 85. minuty Olimpia zmuszona była grać w 10-tkę, gdyż z powodu urazu zszedł z boiska Kamil Kopycki, a trener Wichniarek wykorzystał wcześniej limit zmian. Po meczu okazało się, że uraz Kopyckiego jest poważniejszy i jego występ przeciw Huraganowi Morąg stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania. Nowacki i poobijany Michał Stawiński powinni być gotowi na najbliższą sobotę.
     Pomimo ambitnej postawy Zatoki i niezłej gry braniewian, zwłaszcza w drugiej połowie, nie padły żadne gole i do finału w pełni zasłużenie awansowali dojrzalsi piłkarsko żółto-biało-niebiescy.
     
     Pomeczowe opinie
     Tomasz Klimczak (trener Zatoki Braniewo) - Uważam, że zagraliśmy dobre zawody, swojej postawy nie musimy się wstydzić. Trochę zabrakło nam szczęścia, doświadczenia przy stworzonych sytuacjach pod bramką przeciwnika. Gdyby się którąś z okazji udało wykorzystać, czy w pierwszej, czy w drugiej połowie, może doszłoby do dogrywki, a wtedy moglibyśmy coś więcej ugrać. Chłopcy wyszli bardzo spięci na mecz, szybko stracony gol na pewno dodatkowo pokrzyżował szyki. W szatni mobilizowaliśmy się, mieliśmy wyjść pokazać dobrą piłkę, pokazać, ze nie jesteśmy gorsi, ale pierwsze piętnaście minut mieliśmy spętane nogi, wtedy straciliśmy bramkę i musieliśmy odrabiać. Im dalej w mecz, tym lepiej, ale tak jak mówiłem nie wykorzystaliśmy sytuacji i szkoda bardzo, że tak się stało. Teraz pozostaje liga i walka o awans. Gratuluję elblążanom wygranej i życzę im zdobycia pucharu.
     Tomasz Wichniarek (trener Olimpii Elbląg) - Założenie było tak, by jak najmniejszym nakładem sił wygrać i to się chyba udało, szczególnie w pierwszej połowie idealnie realizowaliśmy ten plan – szybko otworzyliśmy wynik, potem gol do szatni. W drugiej części daliśmy pohasać przeciwnikowi. Zatoka pod koniec trochę zagalopowała się z grą faul, zespół z takim potencjałem powinien to spożytkować w grze w piłkę, a nie polowaniu na kości, stąd urazy Nowackiego, Kopyckiego i mocno poobijany Stawiński. Rywale pokazali się z dobrej strony, sprawili solidne wrażenie, kilka akcji mogło się podobać, ale jak mówiłem, szczególnie w drugiej połowie, kiedy nasza gra wyglądała inaczej, bo wynikała z takiej, a nie innej taktyki. Nieźle grał Kamil Graczyk, zdecydowanie najlepszy zawodnik gospodarzy. Nasze priorytety są niezmienne – chcemy wygrać ligę i puchar. Jesteśmy już bardzo blisko zrealizowaniu obu celów.
     Radosław Kuć (bramkarz Olimpii) - Miałem dziś trochę pracy, szczególnie w drugiej połowie, chłopacy mieli tak grać, żeby nie narażać się na kontuzje, trochę się cofnęliśmy, kilka razy zrobiło się groźniej pod naszą bramką, ale mieliśmy wszystko pod kontrolą. Cieszę się, że w końcu zagrałem po przerwie i nie wpuściłem żadnej bramki, myślę, że nie było źle. Może jeszcze dostanę jeden mecz do końca sezonu.
     
     Finał w Elblągu?
     Mecz finałowy rozegrany zostanie 17 czerwca, ale nie jest jeszcze znana lokalizacja spotkania. Klub z Elbląga w czwartek 28 maja zwrócił się do Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej w Olsztynie z wnioskiem o organizację finału Wojewódzkiego Pucharu Polski. Decyzja warmińsko-mazurskiej centrali piłkarskiej ma być znana w najbliższych dniach.
     
     Zatoka Braniewo – Olimpia Elbląg 0:2 (0:2)
     0:1 - Kolosov (6.), 0:2 - Styś (43.)
     Zatoka: Łastówka – Wiliński, Ciepliński, Hajman, Ptaszyński (57. Mościbrocki), Lewandowski (85. Wójcik), Jakimczuk, Wieliczko, Rutkowski (57. Małek), Podbielski (70. Sorkowicz), Graczyk
     Olimpia: Kuć – Stawiński, Kitowski, Treszczotko (68. Jurgielewicz), Laskowski, Anuszek, Chmielecki (78. Liszko), Nowacki (51. Roszak), Kowalczyk, Styś (63. Kopycki), Kolosov
     Żółte kartki: Ciepliński, Sorkowicz (Zatoka) – Kowalczyk, Anuszek (Olimpia)
     Sędziował: Bakaluk (Iława)
     Widzów: ok. 500
BAR

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama