Trzeci mecz kontrolny i druga porażka - taki bilans na tydzień przed startem ligi mają futboliści elbląskiej Olimpii. Po przegranej 0:2 z Wisłą Płock i zwycięstwie 5:0 nad Zatoką Braniewo, tym razem beniaminek II ligi nie sprostał zespołowi Młodej Ekstraklasy Legii Warszawa, przegrywając w Bartoszycach 1:2. Bramkę dla Olimpii zdobył Karol Styś.
Dobre 20 minut
Tylko początek meczu w wykonaniu elblążan mógł się podobać. Z każdą kolejną minutą zespół Olimpii grał coraz gorzej i stopniowo do głosu dochodzili bardziej wybiegani młodzi gracze ze stolicy.
Pierwszą groźną sytuację w 6. minucie stworzyli legioniści, ale w ostatniej chwili niebezpieczeństwo, po błędzie Wojciecha Wolańskiego, zażegnał Andrzej Treszczotko, który wyekspediował piłkę na rzut rożny. W 13. minucie padła pierwsza bramka meczu. Rzut wolny z prawej strony boiska z 24 metra dobrze wykonał Łukasz Wróblewski, do mocno bitej piłki najwyżej w polu karnym wyskoczył Karol Styś, który uprzedził obrońców a także bramkarza Legii i dał Olimpii prowadzenie.
Po strzelonej bramce olimpijczycy stopniowo zaczęli oddawać pole warszawianom, w środku pola mnożyły się niecelne podania, a w poczynaniach żółto-biało-niebieskich zaczął dominować chaos. To była woda na młyn dla rywali z Warszawy, którzy z każdą kolejną minutą groźniej atakowali bramkę Radosława Kucia. Niestety, młody bramkarz Olimpii nie miał w sobotę najlepszego dnia. W 34. minucie popełnił katastrofalny błąd, który zakończył się zdobyciem bramki przez Macieja Górskiego - zamiast wybić daleko w pole wycofaną przez Treszczotkę piłkę, wdał się w niepotrzebny drybling przed polem karnym, wykorzystał to napastnik Legii, który przejął futbolówkę i umieścił ją w pustej bramce.
Zabrakło sił?
W drugiej połowie trenera Tomasz Arteniuk wymienił w składzie aż ośmiu graczy, pozostawiając na placu gry trójkę - Mateusz Roszak, Michał Stawiński i Mateusz Kowalczyk. Roszady nie przyniosły jednak oczekiwanego efektu, bo Olimpia nadal grała słabo. Co więcej, im bliżej końca, tym olimpijczykom wyraźnie brakowało sił. Zresztą po meczu trener głośno wyrażał niezadowolenie z przygotowania kondycyjnego swoich podopiecznych, poddając w wątpliwość pracę, jaką mieli oni wykonać na siłowni podczas zimowych przygotowań. Legia, widząc rosnące z minuty na minutę osłabienie zespołu z Elbląga, jeszcze mocniej zaatakował i przyniosło to efekt w postaci drugiej bramki. W 58. minucie po jednym z fauli przed polem karnym Olimpii rzut wolny z 24 metrów na gola zamienił Patryk Koziara, który wykorzystał niezbyt dobre ustawienie muru i precyzyjnym strzałem pokonał Krzysztofa Hyza.
Trzeba zaznaczyć, że w drugiej połowie meczu swoje szanse na gole mieli również elblążanie, ale Anton Kolosov (dwie sytuacje sam na sam z golkiperem Legii) miał fatalnie nastawiony celownik i za każdym razem niemiłosiernie pudłował w dogodnych okazjach.
Testowani wracają do domów
W meczu z Legią w zespole z Elbląga testowanych było trzech zawodników - napastnik Paweł Wieczorek z Gwarka Zabrze, obrońca-pomocnik Jan Janik z ROW Rybnik i pomocnik-napastnik Karol Janik (Jagiellonia Białystok, ostatnio Ruch Wysokie Mazowieckie). Żaden z nich jednak nie rzucił na kolana trenera Olimpii i cała trójka wróciła do domów.
Trener Arteniuk po meczu zapowiedział, że nadal skupia się na poszukiwaniach prawego obrońcy i napastnika, który da gwarancję zdobywania goli ze stuprocentowych okazji. Niewykluczone, że elbląski klub podejmie rozmowy w sprawie zawodnika Legii Wojciecha Trochima, który w sobotnim sparringu pokazał się z bardzo dobrej strony.
- Rozmawiałem z trenerem Olimpii. Pogratulował mi i powiedział, że zagrałem dobry mecz. Nie wiem, czy bardzo zaszkodziłem sobie tą sytuacją [Trochim wspomniał o przepychance z 43. minuty, kiedy to był faulowany i sam próbował wymierzyć sprawiedliwość Łukaszowi Wróblewskiemu - przyp. BAR]. Zobaczymy, czy się odezwą. Na razie nie mogę powiedzieć nic więcej - powiedział po końcowym gwizdku pomocnik Legii. W sytuacji, w której Olimpia na gwałt poszukuje młodzieżowców, kandydatura Trochima (rocznik 1989) wydaje się pomysłem godnym poważnego rozważenia.
Odejdą wychowankowie?
Bardzo prawdopodobne, że w zbliżających się rozgrywkach w składzie Olimpii zabraknie dwóch wychowanków, którzy przez całą „dorosłą” przygodę z piłką występowali przy Agrykola. Od dłuższego czasu zaawansowane rozmowy z klubem na temat odejścia prowadzi Wojciech Kitowski, który chce grać w trzecioligowej Cartusii Kartuzy. Podobnie sytuacja ma się z Rafałem Anuszkiem, który w minionym sezonie sprawował funkcję kapitana zespołu. Zawodnik poinformował działaczy, że nie planuje przedłużenia wygasającej 30 lipca umowy i zamierza odejść z Olimpii. Wróble ćwierkają, że nowym pracodawcą Anuszka ma zostać grająca w IV lidze Olimpia 2004 Elbląg.
Legia Warszawa ME - Olimpia Elbląg 2:1 (1:1)
0:1 - Styś (13.), 1:1 - Górski (34.), 2:1 - Koziara (58.)
Legia ME: I połowa: Cezary Osuch - Patryk Kostyra, Jakub Woropajew, Piotr Augustyniak, Maciej Tomczyk, Kacper Starek, Wojciech Trochim, Patryk Koziara, Łukasz Małkowski, Patryk Kamiński, Maciej Górski. II połowa: Osuch (65. Jałocha), Kostyra (60. Lisiecki), Woropajew (60. Wysocki), Augustyniak (60. Wydra), Tomczyk (60. Zawadzki), Starek (70. Małkowski), Małkowski (45. Rajczak, 85. Tomczyk), Koziara (60. Łukasik), Trochim (46. Banasiak), Kamiński (46. Rosłoń), Górski (60. Pogonowski)
Olimpia: I połowa: Kuć - Laskowski, Wolański, Treszczotko, Stawiński, Wróblewski, Zawada, Roszak, Styś, Kowalczyk, Wieczorek. II połowa: Hyz - Stawiński, Jurgielewicz, Stankiewicz, Karol Janik, Jan Janik, Roszak, Chmielecki, Kowalczyk, Pietroń, Kolosov.
Tylko początek meczu w wykonaniu elblążan mógł się podobać. Z każdą kolejną minutą zespół Olimpii grał coraz gorzej i stopniowo do głosu dochodzili bardziej wybiegani młodzi gracze ze stolicy.
Pierwszą groźną sytuację w 6. minucie stworzyli legioniści, ale w ostatniej chwili niebezpieczeństwo, po błędzie Wojciecha Wolańskiego, zażegnał Andrzej Treszczotko, który wyekspediował piłkę na rzut rożny. W 13. minucie padła pierwsza bramka meczu. Rzut wolny z prawej strony boiska z 24 metra dobrze wykonał Łukasz Wróblewski, do mocno bitej piłki najwyżej w polu karnym wyskoczył Karol Styś, który uprzedził obrońców a także bramkarza Legii i dał Olimpii prowadzenie.
Po strzelonej bramce olimpijczycy stopniowo zaczęli oddawać pole warszawianom, w środku pola mnożyły się niecelne podania, a w poczynaniach żółto-biało-niebieskich zaczął dominować chaos. To była woda na młyn dla rywali z Warszawy, którzy z każdą kolejną minutą groźniej atakowali bramkę Radosława Kucia. Niestety, młody bramkarz Olimpii nie miał w sobotę najlepszego dnia. W 34. minucie popełnił katastrofalny błąd, który zakończył się zdobyciem bramki przez Macieja Górskiego - zamiast wybić daleko w pole wycofaną przez Treszczotkę piłkę, wdał się w niepotrzebny drybling przed polem karnym, wykorzystał to napastnik Legii, który przejął futbolówkę i umieścił ją w pustej bramce.
Zabrakło sił?
W drugiej połowie trenera Tomasz Arteniuk wymienił w składzie aż ośmiu graczy, pozostawiając na placu gry trójkę - Mateusz Roszak, Michał Stawiński i Mateusz Kowalczyk. Roszady nie przyniosły jednak oczekiwanego efektu, bo Olimpia nadal grała słabo. Co więcej, im bliżej końca, tym olimpijczykom wyraźnie brakowało sił. Zresztą po meczu trener głośno wyrażał niezadowolenie z przygotowania kondycyjnego swoich podopiecznych, poddając w wątpliwość pracę, jaką mieli oni wykonać na siłowni podczas zimowych przygotowań. Legia, widząc rosnące z minuty na minutę osłabienie zespołu z Elbląga, jeszcze mocniej zaatakował i przyniosło to efekt w postaci drugiej bramki. W 58. minucie po jednym z fauli przed polem karnym Olimpii rzut wolny z 24 metrów na gola zamienił Patryk Koziara, który wykorzystał niezbyt dobre ustawienie muru i precyzyjnym strzałem pokonał Krzysztofa Hyza.
Trzeba zaznaczyć, że w drugiej połowie meczu swoje szanse na gole mieli również elblążanie, ale Anton Kolosov (dwie sytuacje sam na sam z golkiperem Legii) miał fatalnie nastawiony celownik i za każdym razem niemiłosiernie pudłował w dogodnych okazjach.
Testowani wracają do domów
W meczu z Legią w zespole z Elbląga testowanych było trzech zawodników - napastnik Paweł Wieczorek z Gwarka Zabrze, obrońca-pomocnik Jan Janik z ROW Rybnik i pomocnik-napastnik Karol Janik (Jagiellonia Białystok, ostatnio Ruch Wysokie Mazowieckie). Żaden z nich jednak nie rzucił na kolana trenera Olimpii i cała trójka wróciła do domów.
Trener Arteniuk po meczu zapowiedział, że nadal skupia się na poszukiwaniach prawego obrońcy i napastnika, który da gwarancję zdobywania goli ze stuprocentowych okazji. Niewykluczone, że elbląski klub podejmie rozmowy w sprawie zawodnika Legii Wojciecha Trochima, który w sobotnim sparringu pokazał się z bardzo dobrej strony.
- Rozmawiałem z trenerem Olimpii. Pogratulował mi i powiedział, że zagrałem dobry mecz. Nie wiem, czy bardzo zaszkodziłem sobie tą sytuacją [Trochim wspomniał o przepychance z 43. minuty, kiedy to był faulowany i sam próbował wymierzyć sprawiedliwość Łukaszowi Wróblewskiemu - przyp. BAR]. Zobaczymy, czy się odezwą. Na razie nie mogę powiedzieć nic więcej - powiedział po końcowym gwizdku pomocnik Legii. W sytuacji, w której Olimpia na gwałt poszukuje młodzieżowców, kandydatura Trochima (rocznik 1989) wydaje się pomysłem godnym poważnego rozważenia.
Odejdą wychowankowie?
Bardzo prawdopodobne, że w zbliżających się rozgrywkach w składzie Olimpii zabraknie dwóch wychowanków, którzy przez całą „dorosłą” przygodę z piłką występowali przy Agrykola. Od dłuższego czasu zaawansowane rozmowy z klubem na temat odejścia prowadzi Wojciech Kitowski, który chce grać w trzecioligowej Cartusii Kartuzy. Podobnie sytuacja ma się z Rafałem Anuszkiem, który w minionym sezonie sprawował funkcję kapitana zespołu. Zawodnik poinformował działaczy, że nie planuje przedłużenia wygasającej 30 lipca umowy i zamierza odejść z Olimpii. Wróble ćwierkają, że nowym pracodawcą Anuszka ma zostać grająca w IV lidze Olimpia 2004 Elbląg.
Legia Warszawa ME - Olimpia Elbląg 2:1 (1:1)
0:1 - Styś (13.), 1:1 - Górski (34.), 2:1 - Koziara (58.)
Legia ME: I połowa: Cezary Osuch - Patryk Kostyra, Jakub Woropajew, Piotr Augustyniak, Maciej Tomczyk, Kacper Starek, Wojciech Trochim, Patryk Koziara, Łukasz Małkowski, Patryk Kamiński, Maciej Górski. II połowa: Osuch (65. Jałocha), Kostyra (60. Lisiecki), Woropajew (60. Wysocki), Augustyniak (60. Wydra), Tomczyk (60. Zawadzki), Starek (70. Małkowski), Małkowski (45. Rajczak, 85. Tomczyk), Koziara (60. Łukasik), Trochim (46. Banasiak), Kamiński (46. Rosłoń), Górski (60. Pogonowski)
Olimpia: I połowa: Kuć - Laskowski, Wolański, Treszczotko, Stawiński, Wróblewski, Zawada, Roszak, Styś, Kowalczyk, Wieczorek. II połowa: Hyz - Stawiński, Jurgielewicz, Stankiewicz, Karol Janik, Jan Janik, Roszak, Chmielecki, Kowalczyk, Pietroń, Kolosov.
BAR