UWAGA!

Olimpia nie pozostawiła Pogoni złudzeń

 Elbląg, Olimpia nie pozostawiła Pogoni złudzeń

Lider III ligi Olimpia nie miała żadnych problemów z pokonaniem ostatniej w tabeli Pogoni Łapy. Żółto-biało-niebiescy zwyciężyli czerwoną latarnię ligi w stosunku 6:0. Łupem bramkowym podzielili się Anton Kolosov (2 bramki), Michał Stawiński, Michał Chmielecki, Krzysztof Biegański i Mateusz Kowalczyk.

Cztery zmiany w składzie
     Do spotkania z ostatnią w tabeli Pogonią Łapy elblążanie przystąpili w nieco zmienionym składzie. W wyjściowym zestawieniu zabrakło dotychczasowych etatowych graczy - najlepszego strzelca Piotra Trafarskiego, Pawła Nowackiego, kapitana drużyny Rafała Anuszka i bramkostrzelnego Karola Stysia. Za to od pierwszej minuty zagrali Łukasz Laskowski, Mateusz Kowalczyk i Ukrainiec Anton Kolosov, czyli zawodnicy, którzy do meczu z Pogonią grali mniej w meczach o ligowe punkty. Nie wpłynęło to jednak w żaden sposób na jakość gry elblążan, którzy od pierwszego gwizdka arbitra Artura Wiśniewskiego z Olsztyna osiągnęli zdecydowaną przewagę. Już w 7. minucie supremacja Olimpii potwierdzona została golem, chociaż najpierw bliscy zdobycia goli byli Krzysztof Biegański, który nie zdążył zamknąć akcji Michała Stawińskiego, i Anton Kolosov, który w 6. minucie uderzył tuż nad poprzeczką. Minutę po tej akcji żółto-biało-niebiescy prowadzili 1:0. Składna dwójkowa akcja Mateusza Roszaka ze Stawińskim zakończyła się zdobyciem gola przez tego drugiego. Obrońca Olimpii uderzył mocno obok bezradnego golkipera Pogoni Adama Ciulkina. Po trzech kolejnych minutach znów zakotłowało się pod łapską bramką, ale obrońcy w ostatniej chwili zablokowali strzał Biegańskiego, który otrzymał dokładne podanie od niezwykle aktywnego Kamila Kopyckiego i futbolówka wyszła na rzut rożny. Stały fragment gry zakończył się strzałem głową Andrzeja Treszczotki, jednak piłka o centymetry minęła poprzeczkę i wyszła w aut. Po kwadransie gry, w którym Olimpia praktycznie nie schodziła z połowy przyjezdnych, goście przeprowadzili pierwszy nieśmiały atak. W wyniku tego wykonywali rzut wolny z ok. 22 metrów, ale uderzenie Sławomira Lewickiego trafiło w sam środek bramki i Krzysztof Hyz nie miał żadnych problemów z jego obroną. W chwilę po tej sytuacji książkowa kontra Olimpii zakończyła się drugim golem. Najpierw Stawiński uderzył w długi róg, ale Ciulkin sobie tylko znanym sposobem nogą ekspediował piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu obrońcy wybili futbolówkę z linii bramkowej, ta trafiła do Roszaka, a ten wrzucił ją na 3 metr, gdzie pojedynek główkowy wygrał Kolosov i było 2:0 dla Olimpii. Lider nie zwalniał tempa i w 22. minucie mógł podwyższyć wynik. Niestety precyzji zabrakło Biegańskiemu, a chwilę później sędzia nie dostrzegł faulu bramkarza na Wojciechu Kitowskim i nie podyktował rzutu karnego. Arbiter już nie pomylił się na minutę przed końcem pierwszej połowy, kiedy szarżującego w polu 16 metrów Kolosova powalił na ziemię Halicki, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Chmielecki. Na przerwę drużyny schodziły przy stanie 3:0 dla gospodarzy.
     
     Trzy do przerwy, trzy po przerwie
     W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się ani trochę. Gospodarze długo byli w posiadaniu piłki, spokojnie ją rozgrywali, a goście nie potrafili nawet skutecznie przeszkadzać w konstruowaniu akcji. Siedem minut po wznowieniu gry elblążanie strzelili czwartą bramkę, a na listę strzelców wpisał się Biegański, który wykorzystał dokładne dogranie Kopyckiego. Po kolejnych pięciu minutach było już 5:0, a drugiego swojego gola zdobył Kolosov, który z 4 metra dobił uderzenie Mateusza Kowalczyka (bramkarz wypiąstkował piłkę wprost pod nogi Ukraińca). Na odnotowanie w drugiej połowie zasługuje również strzał z 22 metrów, rozgrywającego dobry mecz Chmieleckiego, w poprzeczkę, w 64. minucie gry. W 66. minucie miała miejsce druga, zasługująca na odnotowanie akcja przyjezdnych, w wyniku której do interwencji zmuszony był Krzysztof Hyz. Po chwili Łukasz Minow uderzył na bramkę gospodarzy, ale jego strzał głową o metr minął słupek. W 69. minucie łapianie znów zaniepokoili elbląską defensywę, a Hyz obronił strzał Lewickiego z 24 metra. Wynik spotkania został ustalony w 74. minucie, kiedy to Kowalczyk zdecydował się na uderzenie z 23 metra. Po drodze futbolówka odbiła się od obrońcy i po rykoszecie całkowicie zmyliła Ciulkina, grzęznąc w siatce. Po zdobyciu szóstego gola elblążanie nieco odpuścili, co mogło się skończyć golem honorowym dla Pogoni. Gościom udało się nawet skierować piłkę do siatki, ale uczynili to ze spalonego i słusznie sędzia bramki nie uznał. W ostatnich dziesięciu minutach meczu ekipa z Łap dwukrotnie zaatakowała, ale raz Hyz przerzucił piłkę nad poprzeczką, a w drugim przypadku obronił kąśliwe uderzenie Tomasz Kozicza z ostrego kąta z linii pola bramkowego. Wynik nie uległ już zmianie i Olimpia odniosła kolejne wysokie, w pełni zasłużone zwycięstwo.
     
     Trenerzy po meczu
     Witold Mroziewski (trener Pogoni Łapy): - Gratuluje zwycięstwa gospodarzom, którzy nieprzypadkowo liderują tabeli. Na pewno wpływ na naszą postawę miała siedmiogodzinna podróż. Byliśmy zdecydowanie wolniejsi od rywali, nie potrafiliśmy nawiązać walki. Trochę wyglądało to tak, jakbyśmy przegrali mecz już w szatni, a dotychczasowe wyniki elblążan nas sparaliżowały.
     Tomasz Wichniarek (trener Olimpii Elbląg): - Cieszę się z wygranej, z okazałego zwycięstwa i przede wszystkim z dobrej gry, jaką zaprezentowaliśmy przez większą część meczu. Dałem dziś odpocząć podstawowym zawodnikom. Przed nami sporo grania w październiku, każdy będzie miał szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności w kolejnych meczach. Teraz skupiamy się na najbliższym wyjeździe do Mrągowa, gdzie na pewno czeka nas trudny mecz.
     

 


     Olimpia Elbląg - Pogoń Łapy 6:0 (3:0)
     1:0 - Stawiński (7.), 2:0 - Kolosov (19.), 3:0 - Chmielecki (44. k.), 4:0 - Biegański (53.), 5:0 - Kolosov (58.), 6:0 - Kowalczyk (74.)
     Olimpia: Hyz - Laskowski, Kitowski, Treszczotko (59. Hajman), Stawiński, Kopycki (73. Styś), Chmielecki (65. Nowacki), Roszak, Kowalczyk, Kolosov, Biegański (73. Trafarski)
     Pogoń: Ciulkin - Miłosiewicz (46. Kul), Kesler, Ptaszyński, Kulesza, Demiańczuk (57. Gąsowski), Halicki, Lewicki, Czarnowski (46. Głowicki), Kozicz (83. Makowski), Minow
     Żółte kartki: Stawiński (Olimpia) - Halicki, Minow (Pogoń)
     Sędziował: Artur Wiśniewski (Olsztyn)
     Widzów: 700.
     
     Komplet wyników 10. kolejki III ligi podlasko-warmińsko-mazurskiej: Olimpia Elbląg - Pogoń Łapy 6:0, Supraślanka Supraśl - Concordia Elbląg 1:2, Olimpia Zambrów - Mrągowia Mrągowo 1:1, Sparta Augustów - Sokół Sokółka 1:0, Warmia Grajewo - Huragan Morąg 0:1, Vęgoria Węgorzewo - Cresovia Siemiatycze 5:1, Czarni Olecko - Start Działdowo 1:2, Orzeł Kolno - MKS Mielnik 2:2.
     
     Zobacz tabele

BAR

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Olimpię trzeba zmienic w spółkę prawa handlowego, wtedy znajdą się prawdziwi sponsorzy i będzie nie 2 ale 1 liga. Kibice napewno dopiszą.
  • Dlaczego nie sprzedaje się replik strojów piłkarskich Olimpii wykonanych przez Adidasa? Myślę, że schodziłyby jak ciepłe bułeczki. A na pewno znacznie lepiej niż te, które robi Legea.
  • Ta zadyma wokół PZPN to zakamuflowana gra Platformy Obywatelskiej- nie dadzą rady z wybudowaniem autostrad i stadionów, wić zadarli z UEFA z nadzieją że nie bedzie w Polsce EURO 212
  • słyszałem ze doping kibicow przyjezdnych (15-25 osob) był głosniejszy niz olimpi co jest z kibicami zbieraja na oprawy i nic nie widac. .. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx(2008-10-08)
Reklama