Trzy gole, dwie czerwone kartki, dogrywka i w konsekwencji pożegnanie z Pucharem Polski. Tak w największym skrócie można podsumować środowy pojedynek Olimpii Elbląg ze szczecińską Pogonią. Elblążanie po 120 minutach walki przegrali ostatecznie 1:2 i zakończyli swoją pucharową przygodę w tym sezonie. Zobacz fotoreportaż.
Od początku spotkania inicjatywa należała do zespołu Piotra Mandrysza, portowcy rozgrywali piłkę, grali atakiem pozycyjnym, a elblążanie skupili się na zabezpieczeniu własnej bramki, czyhając na okazję do kontry. Te okazje z biegiem czasu zaczęły się pojawiać, a gospodarze niesieni głośnym dopingiem poczynali sobie coraz śmielej na boisku. W 26. minucie stadion przy Agrykola eksplodował. Akcję lewą stroną boiska przeprowadził Marek Zawada, podał futbolówkę na 23 metr do Łukasza Pietronia, a pomocnik Olimpii bez zastanawiania huknął w stronę bramki Radosława Janukiewicza. Piłka minęłaby światło bramki, ale na jej drodze stanął Anton Kolosov, który przytomnie dołożył głowę i skierował ją do siatki wprowadzając w euforię ponad dwuipółtysięczną rzeszę elbląskich sympatyków piłki nożnej. Trzy minuty po objęciu prowadzenia szanse Olimpii na osiągnięcie korzystnego wyniku wzrosły, gdyż arbiter wyrzucił z boiska Piotra Petasza z Pogoni, który w chamski sposób zaatakował Kolosova, uderzając go w twarz. Decyzja sędziego była jak najbardziej słuszna, ale nie wpłynęła w znaczący sposób na przebieg wydarzeń na boisku. Grająca w dziesiątkę Pogoń nadal posiadała inicjatywę i dominowała na boisku, choć nie stwarzała zbyt wielu dogodnych do zdobycia gola sytuacji. Działo się tak dlatego, bo bardzo dobrze funkcjonowała elbląska defensywa, w której prym wiódł Paweł Jurgielewicz. Najgroźniej pod świątynią Krzysztofa Hyza zrobiło się w 43. minucie spotkania, po rzucie wolnym z 24 metra egzekwowanym przez Olgierda Moskalewicza. Hyz miał problemy przy mocno bitej piłce, ale ostatecznie sobie poradził ze strzałem i pierwsza część meczu zakończyła się niespodziewanym prowadzeniem olimpijczyków.
Faworyt nie zawiódł, ambicja nie wystarczyła
W przerwie meczu trener Pogoni dokonał dwóch zmian, które miały ogromny wpływ na późniejszy przebieg spotkania. Na boisku pojawili się Tomasz Parzy (zastąpił Łukasza Wróbla) i Mikołaj Lebedyński (za Piotra Dziubę). Obaj wnieśli mnóstwo ożywienia w poczynania Pogoni i przyczynili się do jeszcze większej przewagi zespołu ze Szczecina. Obaj mieli również udział przy bramkach dla gości. Parzy w 50. minucie przedarł się z piłką w okolice pola karnego Olimpii i dośrodkował do stojącego na 10 metrze Piotra Prędoty, który nie miał problemów z pokonaniem elbląskiego bramkarza i doprowadził do remisu. Dość przypadkowa bramka wpłynęła demobilizująco na zawodników z Elbląga, którzy nie mogli znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną i zmobilizowaną wyrównującym golem Pogoń. Goście próbowali pójść za ciosem, by rozstrzygnąć mecz w regulaminowym czasie gry, ale Olimpia mądrze i skutecznie rozbijała wszystkie ataki szczecinian. Najgroźniej pod elbląską bramką zrobiło się w 75. minucie, ale najlepszy w szeregach Pogoni Moskalewicz w decydującej fazie akcji w polu karnym pogubił się i elblążanie mogli odetchnąć. Olimpia miała również swoją okazję w samej końcówce, kiedy to Paweł Nowacki groźnym uderzeniem sprzed linii 16 metrów zaniepokoił Janukiewicza. Więcej goli do końca regulaminowego czasu gry nie padło i stało się to, czego chcieli uniknąć obaj trenerzy – ich podopieczni musieli rozegrać dogrywkę. Tą znacznie lepiej znieśli pierwszoligowi zawodnicy ze Szczecina, którzy w 106. minucie zdobyli drugiego gola zdobytego przez Lebedyńskiego, który uprzedził obrońców w polu karnym i nie zmarnował sytuacji sam na sam z Hyzem. Chwilę po bramce na 2:1 dla Pogoni drugi żółty kartonik ujrzał Jurgielewicz i liczebność obu ekip się wyrównała. Do końca spotkania żółto-biało-niebiescy ambitnie walczyli o zmianę niekorzystnego rezultatu, mieli dwie okazje bramkowe ale obu nie wykorzystali (Mateusz Roszak, Paweł Nowacki). Szczególnie szkoda sytuacji Nowackiego z 118. minuty, kiedy to filigranowy pomocnik Olimpii znalazł się oko w oko z golkiperem Pogoni, ale na 5 metrze nie zdołał opanować piłki i nie oddał strzału. Do końca dogrywki Pogoń skutecznie kontrolowała wynik i to ona awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski, w której zmierzy się z Kotwicą Kołobrzeg.
Pomimo przegranej kibice elbląskiego zespołu oklaskami podziękowali po meczu piłkarzom Olimpii za walkę, ambicję i zaangażowanie włożone w pojedynek z Pogonią.
Co dalej?
W czwartek trener Arteniuk dał swoim zawodnikom wolne, które mają wykorzystać przede wszystkim na odpoczynek i odnowę biologiczną po 120 minutach środowej walki. W najbliższą sobotę 1 sierpnia o godz. 17 Olimpię czeka prestiżowy wyjazdowy pojedynek z OKS 1945 Olsztyn. Olsztynianie w środę również grali mecz Pucharu Polski, ale potraktowali go mniej poważnie od Olimpii. Daleki od optymalnego skład OKS-u uległ 1:2 rezerwom IV-ligowej Bytovii Bytów i olsztyński zespół, podobnie jak Olimpia, zakończył pucharową przygodę. Luźne podejście do pucharu i mniejsza strata sił zespołu Jerzego Budziłka jest niewątpliwie handicapem dla OKS-u przed sobotnim meczem.
Olimpia Elbląg – Pogoń Szczecin 1:2 (1:0, 1:1)
1:0 - Kolosov (26.), 1:1 - Prędota (50.), 1:2 - Lebedyński (106.)
Olimpia: Hyz – Stawiński (110. Wolański), Treszczotko, Jurgielewicz, Łożyński, Wróblewski, Stankiewicz, Stróż, Pietroń (54. Nowacki), Zawada (71. Roszak), Kolosov
Pogoń: Janukiewicz – Wróbel (46. Parzy), Nowak, Dymek, Petrik, Petasz, Koman, Moskalewicz, Pietruszka (82. Rydzak), Prędota, Dziuba (46. Lebedyński)
Żółte kartki: Jurgielewicz, Roszak, Wróblewski – Nowak, Lebedyński
Czerwone kartki: Jurgielewicz (108., za drugą żółtą) – Petasz (29., za uderzenie bez piłki)
Widzów: 2 600
Komplet wyników rundy przedwstępnej Pucharu Polski:
Olimpia Elbląg - Pogoń Szczecin pd. 1:2 (1:0, 1:1)
Gryf Kamień Pomorski - Nielba Wągrowiec 0:2
Olimpia Grudziądz - Elana Toruń 2:1
Piast Kobylin - Czarni Żagań 3:1
Warmia Grajewo - Zawisza Bydgoszcz 1:0
Bytovia II Bytów - OKS 1945 Olsztyn 2:1
Pogoń Świebodzin - Kotwica Kołobrzeg 1:2
Motobi Bystrzyca Kąty Wrocławskie - MKS Kluczbork 0:2
Wisła Puławy - Wigry Suwałki 2:0
Mazur Karczew - ŁKS Łomża 3:0
Ruch Zdzieszowic - Unia Janikowo pd. 1:0
Omega Kleszczów - Jarota Jarocin pd. 2:1
Korona II Kielce - Ślęza Wrocław 3:0
Ruch Radzionków - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 1:0
Resovia Rzeszów - Raków Częstochowa 3:1
Unia Tarnów - GKS Tychy 0:2
Lechia Zielona Góra - Victoria Koronowo 3:1
Polonia Słubice - Chemik Police 5:0
Miedź Legnica - Zagłębie Sosnowiec 0:1
Jeziorak Iława - Ruch Wysokie Mazowieckie 2:1
Stal Poniatowa - Start Otwock pd. 3:4
Concordia Piotrków Trybunalski - Sandecja Nowy Sącz 2:4
Hetman Zamość - Sokół Aleksandrów Łódzki 5:1
Przebój Wolbrom - Górnik Wieliczka 4:2
Nida Pińczów - Kolejarz Stróże pd. 1:1 (3:5 k.)
Okocimski Brzesko - Pelikan Łowicz 1:0