O sporym pechu może mówić Olimpia Elbląg. 22 punkty po 23 meczach w poprzednich sezonach dawało dużo łatwiejszą pozycję do walki o utrzymanie. Po meczu z GKS – em Bełchatów żółto – biało – niebiescy zajmują nadal ostatnie miejsce w lidze.
- Na tym etapie rozgrywek nie ma już meczów o „pietruszkę”. Jedni grają o awans, drudzy o utrzymanie, dlatego trzeba docenić każdy punkt, bo on w końcowym rozrachunku może nam dużo dać – tak powiedział Artur Derbin, trener GKS Bełchatów dla klubowych mediów społecznościowych po sobotnim meczu swojej drużyny z Olimpią Elbląg.
Słowa te mógłby jednak wypowiedzieć Adam Nocoń, trener Olimpii Elbląg. Chichotem ligi jest fakt, że oba zespoły mają w tym sezonie całkiem odmienne cele: GKS walczy o awans, żółto-biało-niebiescy o utrzymanie. Remis w tym meczu nie zadowalał nikogo.
Szybko stracona przez Olimpię bramka nie ustawiła meczu. Wyrównanie i jeden punkt dał napastnik Michał Fidziukiewicz.
- Piękny strzał Fidziukiewicza – tak bramkę elbląskiego napastnika skomentował Adam Nocoń.
- To był strzał życia – dodał Artur Derblin.
Bramka Michała Fidziukiewicza była czwartym golem zdobytym przez Olimpię w rundzie jesiennej. I tutaj pojawia się „mały problem”. Kto ma strzelać bramki dla żółto-biało-niebieskich? W czterech meczach „Fidziu” do bramki trafił dwa razy, jedną bramkę dołożył Jakub Bojas z rzutu karnego i raz (w meczu ze Skrą) bramkę zaliczono jako samobójczą. Jeżeli pozostali piłkarze ofensywni nie poprawią swoich celowników, to sam Michał Fidziukiewicz Olimpii w II lidze nie utrzyma.
Do gry niebawem wróci Oleksij Prytulak. Ukraiński napastnik w sobotę (23 marca) grał już w towarzyskim meczu rezerw Olimpii z trzecioligową Wierzycą Pelplin (żółto – biało – niebiescy wygrali 1:0 po bramce Korneliusza Sochania). W drużynie Szymona Wagi zagrali m.in. wracający po kontuzji Maciej Rozumowski, obrońca Michał Kiełtyka, pomocnik Oskar Rynkowski czy też wspomniany już Korneliusz Sochań. To bezpośrednia rezerwa pierwszego zespołu, ważna w kontekście czekającego Olimpię maratonu kwietniowych spotkań.
Tymczasem żółto – biało – niebiescy muszą punktować w meczach z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Bez względu na styl i chęci – mecze ze Skrą Częstochowa i Ruchem Chorzów zostały zmarnowane w kontekście walki o uniknięcie spadku.
- Ten punkt szanujemy, bo jest zdobyty z bardzo dobrym zespołem, który szczególnie w tej rundzie może się podobać. Tu mało kto zdobywa choćby punkt, tylko Stal wygrała, więc te punkcik jest bardzo cenny – mówił Adam Nocoń dla mediów społecznościowych GKS Bełchatów.
Olimpia na początku rundy wiosennej zaskakuje swoich kibiców: w meczach, w których jest skazywana na porażkę, zdobywa punkty. W spotkaniach, w których można by się pokusić o zwycięstwa (albo tak się kibicom wydaje) – zawodzi.
Pięć punktów w czterech meczach – daje miejsce w środku tabeli II ligi w rundzie wiosennej. Niestety jest to zbyt mało, zwłaszcza, że bezpośredni rywale w walce o utrzymanie punktują na podobnym poziomie. Do końca sezonu pozostało 11 meczów (33 punkty do zdobycia). Czy to wystarczy? Obecny sezon jest dość nietypowy – w poprzednich taki dorobek punktowy, jaki obecnie ma Olimpia nie dawał pozycji czerwonej latarni. Jednak, żeby w przyszłym sezonie w Elblągu była II liga, żółto – biało – niebiescy muszą przede wszystkim lepiej punktować, niż poprzedniej wiosny, kiedy to zdobyli 18 pkt w 15 meczach. Optymizmu można szukać w rundzie wiosennej sezonu, kiedy żółto - biało - niebiescy występowali w roli beniaminka w II lidze. Wówczas zdobyli 24 pkt w 15 meczach - dziś taki dorobek na wiosnę niemal na pewno dałby utrzymanie. Ale z tamtej drużyny to już niewiele zostało...
Zobacz tabelę II ligi
Słowa te mógłby jednak wypowiedzieć Adam Nocoń, trener Olimpii Elbląg. Chichotem ligi jest fakt, że oba zespoły mają w tym sezonie całkiem odmienne cele: GKS walczy o awans, żółto-biało-niebiescy o utrzymanie. Remis w tym meczu nie zadowalał nikogo.
Szybko stracona przez Olimpię bramka nie ustawiła meczu. Wyrównanie i jeden punkt dał napastnik Michał Fidziukiewicz.
- Piękny strzał Fidziukiewicza – tak bramkę elbląskiego napastnika skomentował Adam Nocoń.
- To był strzał życia – dodał Artur Derblin.
Bramka Michała Fidziukiewicza była czwartym golem zdobytym przez Olimpię w rundzie jesiennej. I tutaj pojawia się „mały problem”. Kto ma strzelać bramki dla żółto-biało-niebieskich? W czterech meczach „Fidziu” do bramki trafił dwa razy, jedną bramkę dołożył Jakub Bojas z rzutu karnego i raz (w meczu ze Skrą) bramkę zaliczono jako samobójczą. Jeżeli pozostali piłkarze ofensywni nie poprawią swoich celowników, to sam Michał Fidziukiewicz Olimpii w II lidze nie utrzyma.
Do gry niebawem wróci Oleksij Prytulak. Ukraiński napastnik w sobotę (23 marca) grał już w towarzyskim meczu rezerw Olimpii z trzecioligową Wierzycą Pelplin (żółto – biało – niebiescy wygrali 1:0 po bramce Korneliusza Sochania). W drużynie Szymona Wagi zagrali m.in. wracający po kontuzji Maciej Rozumowski, obrońca Michał Kiełtyka, pomocnik Oskar Rynkowski czy też wspomniany już Korneliusz Sochań. To bezpośrednia rezerwa pierwszego zespołu, ważna w kontekście czekającego Olimpię maratonu kwietniowych spotkań.
Tymczasem żółto – biało – niebiescy muszą punktować w meczach z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Bez względu na styl i chęci – mecze ze Skrą Częstochowa i Ruchem Chorzów zostały zmarnowane w kontekście walki o uniknięcie spadku.
- Ten punkt szanujemy, bo jest zdobyty z bardzo dobrym zespołem, który szczególnie w tej rundzie może się podobać. Tu mało kto zdobywa choćby punkt, tylko Stal wygrała, więc te punkcik jest bardzo cenny – mówił Adam Nocoń dla mediów społecznościowych GKS Bełchatów.
Olimpia na początku rundy wiosennej zaskakuje swoich kibiców: w meczach, w których jest skazywana na porażkę, zdobywa punkty. W spotkaniach, w których można by się pokusić o zwycięstwa (albo tak się kibicom wydaje) – zawodzi.
Pięć punktów w czterech meczach – daje miejsce w środku tabeli II ligi w rundzie wiosennej. Niestety jest to zbyt mało, zwłaszcza, że bezpośredni rywale w walce o utrzymanie punktują na podobnym poziomie. Do końca sezonu pozostało 11 meczów (33 punkty do zdobycia). Czy to wystarczy? Obecny sezon jest dość nietypowy – w poprzednich taki dorobek punktowy, jaki obecnie ma Olimpia nie dawał pozycji czerwonej latarni. Jednak, żeby w przyszłym sezonie w Elblągu była II liga, żółto – biało – niebiescy muszą przede wszystkim lepiej punktować, niż poprzedniej wiosny, kiedy to zdobyli 18 pkt w 15 meczach. Optymizmu można szukać w rundzie wiosennej sezonu, kiedy żółto - biało - niebiescy występowali w roli beniaminka w II lidze. Wówczas zdobyli 24 pkt w 15 meczach - dziś taki dorobek na wiosnę niemal na pewno dałby utrzymanie. Ale z tamtej drużyny to już niewiele zostało...
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
SM