
Szczypiornistki Startu Elbląg przegrały swój pierwszy pojedynek o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywek kobiet. Wczoraj silniejsza okazała się drużyna AZS AWF Gardinia Wrocław, która po nerwowej końcówce wygrała jedną bramką 27:26. Zobacz fotoreportaż.
Pierwsze minuty drugiej połowy to gra bramka za bramkę. Gdy sędziowie wykluczyli z gry Hannę Sądej oraz Annę Szott, przyjezdne wzięły się za odrabianie strat. Zdobyły trzy bramki pod rząd i doprowadziły do wyrównania po 17. Chwilę później, po raz trzeci w tym meczu, dwoma minutami została ukarana Sądej, czego konsekwencją była czerwona kartka.
Przez kolejne cztery minuty spotkania żadna z drużyn nie potrafiła przebić się przez obronę bramkarek – elblążanki nie mogły pokonać Magdaleny Słoty, wrocławianki natomiast Agnieszki Kordunowskiej. W końcu, w 45 minucie, niemoc strzelecką przełamała Magdalena Król, doprowadzając do kolejnego remisu (18:18). Przez kolejne minuty nie można było wskazać faworyta tego pojedynku, gdyż padały bramka za bramkę. Nadzieję na zwycięstwo gospodyń dały Agnieszka Szlija oraz Wioleta Janaczek, po których trafieniach Start znów prowadził dwoma bramkami. Jednak w ostatnich minutach elblążanki zaczęły popełniać błędy.
W ekipie gospodarzy bardzo dobrze broniła Magdalena Słota, a przez elbląską obronę dwukrotnie przedarła się Alicja Łukasik, czego skutkiem był kolejny remis (26:26). Ostatnie dwie minuty okazały się szczęśliwe dla przyjezdnych. Wybroniony rzut karny oraz czerwona kartka, którą ujrzała Paulina Wasak, dały im nadzieję na zwycięstwo. Rzut karny wykorzystała Lidia Żakowska, wyprowadzając tym samym swoją drużynę na jednobramkowe prowadzenie. Na 36 sekund przed sygnałem kończącym spotkanie trener Gościński poprosił o czas. Indywidualne rozmowy z podopiecznymi na nic się zdały, gdyż elblążanki straciły piłkę. Pojedynek wygrały wrocławianki 27:26.

Powiedzieli po meczu:
Grzegorz Gościński (trener Startu): – Przegraliśmy ten mecz swoją nonszalancja w pierwszej połowie. Skuteczność rzutowa pierwszej połowy była dramatyczna, tak samo podejście zawodniczek do tego spotkania. Wygrana przybliżyłaby nas do upragnionego dziewiątego miejsca. Jeśli tak będzie wyglądała gra w kolejnych meczach, to będziemy mieli z każdym problem. To, co dziś wyprawiał mój zespół, ciężko skomentować. Mogę jedynie przeprosić kibiców, którzy i tak przyszli nas dopingować, mimo że gramy w play-out.
Marek Karpiński (trener AZS-u): – Bardzo się obawiałem tego meczu. Mam świadomość klasy i wartości zawodniczek ze Startu. Dla nas było to mecz „o życie”. Zdobycie dwóch punktów tutaj czy ze Szczecinem oznacza dla nas, że nie zajmiemy ostatniego ani przedostatniego miejsca w tabeli. Dziewczyny pokazały, że mają charakter. Może umiejętności i warunki takie sobie, ale serducho mają do grania i to dziś zadecydowało. Plus jeszcze super gra Alicji Łukasik, która rzucała praktycznie wszystko. To był jej mecz życia.
EKS Start Elbląg - AZS AWF Gardinia Wrocław 26:27
Start Elbląg: Kordunowska, Kędzierska – Janaczek 7, Sądej 6, Cekała 5, Wasak 3, Wolska 2, Szlija 2, Szott 1, Frąckiewicz, Matouskova, Aleksandrowicz, Konefał, Ocalewicz, Szulc, Jałoszewska.
Gardinia Wrocław: Boczkowska, Słota, Olejnik – Łukasik 9, Król 6, Żakowska 4, Pietras 3, Antoszewska 2, Wynnyk 1, Rupp 1, Grądowa 1, Wojt, Tracz, Wesołowska, Wiertelak.
11 marca o godz. 17 Start Elbląg będzie podejmował drużynę SPR Pogoń Balitca Szczecin.