W sobotę piłkarze Olimpii Elbląg zremisowali na własnym stadionie z liderem rozgrywek MKS Mława 1:1 (1:1). Wynik mógłby być lepszy, gdyby nie fatalny błąd naszego bramkarza, po którym goście doprowadzili do wyrównania.
Piłkarze Olimpii Elbląg zremisowali w sobotę z liderem rozgrywek MKS Mława 1:1, a wynik ten na pewno wstydu naszym zawodnikom nie przynosi. Wywalczenie jednego punktu w konfrontacji z zespołem, który z kwitkiem odprawił takie ekipy jak Warmia Grajewo, Stal Głowno czy Gwardia Warszawa, na pewno można uznać za sukces. Choć gdyby nie błąd naszego bramkarza w 31 minucie, to kto wie czy trzy punkty nie pozostałyby w Elblągu.
W pierwszych minutach oba zespoły grały niemrawo, jakby dopiero się rozpędzały. Dlatego też akcje obu ekip były niedokładne i szarpane. Obie drużyny niczym bokserzy w ringu badali swoje siły i umiejętności. Jednak jako pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze i akcja ta przyniosła im bramkę. W 15 min. po faulu na Karolu Szwedzie do piłki podszedł Maciej Zezula, który bardzo precyzyjnie zagrał nią na pole karne gości. Tam najprzytomniej zachował się Piotr Zagórski, który strzałem głową z około 12 metrów pokonał bramkarza gości. Na stadionie przy ul. Agirkola zapanował euforia i radość. Przyjezdni po stracie bramki od razu ruszyli do ataków. Niespełna dziesięć minut później mogli doprowadzić do remisu, ale po dośrodkowaniu Łukasza Wróblewskiego minimalnie głową przestrzelił Maciej Rogalski. Elblążanie w tym czasie zbyt mocno cofnęli się pod własną bramkę przez co zostawili zbyt dużo wolnego miejsca rywalom w środkowej części boiska. Ataki mławian stawały się coraz bardziej groźniejsze, aż wreszcie w 31 min. padła bramka wyrównująca. Fatalny błąd popełnił elbląski bramkarz Bartosz Białkowski, który wyszedł do piłki lecącej wzdłuż linii bramkowej, ale się z nią minął. Takiego prezentu nie zmarnował Andrzej Karpiński, który strzałem do pustej bramki doprowadził do remisu. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie.
W drugiej odsłonie meczu na murawie przeważali już goście, którzy mogli wyjść na prowadzenie, ale kilkakrotnie udanymi interwencjami popisał się nasz bramkarz, tym samym rehabilitując się za błąd z pierwszej połowy. Najdogodniejszej sytuacji do zmiany rezultatu nie wykorzystał w 47 min. zawodnik gości Karpiński, który najpierw minął dwóch obrońców Olimpii, później bramkarza i zamiast strzelać, wdał się w niepotrzebny drybling i stracił piłkę. Gospodarze w drugiej połowie bardziej skupili się na obronie wyniku aniżeli na atakowaniu bramki rywali. Dlatego też ataków piłkarzy Olimpii było w tej części gry jak na lekarstwo. Praktycznie tylko raz gospodarze poważnie zagrozili bramce mławian. Tuż przed końcem meczu strzał Adriana Klimowicza z wielkim trudem obronił bramkarz gości, a dobitka Dariusza Warechy o centymetry minęła światło bramki. Ostatecznie mecz zakończył się remisem i podziałem punktów, z których na pewno zadowoleni mogą być piłkarze Olimpii. Remis z liderem to na pewno dobry wynik, choć mogło być znacznie lepiej.
Olimpia Elbląg - MKS Mława 1:1 (1:1)
1:0 - Zagórski (15.), 1:1 - Karpiński (31.)
Olimpia: Białkowski - Augustynowicz, Niedźwiedź, Jaromiński, Czarnecki, Zezula, Szweda, Sierechan (55. Wiśniewski), Warecha, Nadolny (60. Lepka), Zagórski (75. Klimowicz).
Mława: Wiśniewski - Rogoziński, Klepczarek, Leszczyński, Król (60. Rogowski), Wróblewski (60. Walczak), Butryn, Szmyt, Mikłowski, Karpiński (86. Grabowski), Rogalski.
Komplet wyników 7. kolejki: Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - MG MZKS Kozienice 4:0 (1:0), Mazowsze Grójec - Pelikan Łowicz 0:0, Pogoń Zduńska Wola - Okęcie Warszawa 0:1 (0:0), Mlekovita Wysokie Mazowieckie - Radomiak Radom 2:3 (1:2), Warmia Grajewo - Legionovia Legionowo 2:1 (0:0), Stal Głowno - Unia Skierniewice 1:1 (0:0), Gwardia Warszawa - Znicz Pruszków 1:1 (0:1), Olimpia Elbląg - MKS Mława 1:1 (1:1).
Zobacz tabele
W pierwszych minutach oba zespoły grały niemrawo, jakby dopiero się rozpędzały. Dlatego też akcje obu ekip były niedokładne i szarpane. Obie drużyny niczym bokserzy w ringu badali swoje siły i umiejętności. Jednak jako pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze i akcja ta przyniosła im bramkę. W 15 min. po faulu na Karolu Szwedzie do piłki podszedł Maciej Zezula, który bardzo precyzyjnie zagrał nią na pole karne gości. Tam najprzytomniej zachował się Piotr Zagórski, który strzałem głową z około 12 metrów pokonał bramkarza gości. Na stadionie przy ul. Agirkola zapanował euforia i radość. Przyjezdni po stracie bramki od razu ruszyli do ataków. Niespełna dziesięć minut później mogli doprowadzić do remisu, ale po dośrodkowaniu Łukasza Wróblewskiego minimalnie głową przestrzelił Maciej Rogalski. Elblążanie w tym czasie zbyt mocno cofnęli się pod własną bramkę przez co zostawili zbyt dużo wolnego miejsca rywalom w środkowej części boiska. Ataki mławian stawały się coraz bardziej groźniejsze, aż wreszcie w 31 min. padła bramka wyrównująca. Fatalny błąd popełnił elbląski bramkarz Bartosz Białkowski, który wyszedł do piłki lecącej wzdłuż linii bramkowej, ale się z nią minął. Takiego prezentu nie zmarnował Andrzej Karpiński, który strzałem do pustej bramki doprowadził do remisu. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie.
W drugiej odsłonie meczu na murawie przeważali już goście, którzy mogli wyjść na prowadzenie, ale kilkakrotnie udanymi interwencjami popisał się nasz bramkarz, tym samym rehabilitując się za błąd z pierwszej połowy. Najdogodniejszej sytuacji do zmiany rezultatu nie wykorzystał w 47 min. zawodnik gości Karpiński, który najpierw minął dwóch obrońców Olimpii, później bramkarza i zamiast strzelać, wdał się w niepotrzebny drybling i stracił piłkę. Gospodarze w drugiej połowie bardziej skupili się na obronie wyniku aniżeli na atakowaniu bramki rywali. Dlatego też ataków piłkarzy Olimpii było w tej części gry jak na lekarstwo. Praktycznie tylko raz gospodarze poważnie zagrozili bramce mławian. Tuż przed końcem meczu strzał Adriana Klimowicza z wielkim trudem obronił bramkarz gości, a dobitka Dariusza Warechy o centymetry minęła światło bramki. Ostatecznie mecz zakończył się remisem i podziałem punktów, z których na pewno zadowoleni mogą być piłkarze Olimpii. Remis z liderem to na pewno dobry wynik, choć mogło być znacznie lepiej.
Olimpia Elbląg - MKS Mława 1:1 (1:1)
1:0 - Zagórski (15.), 1:1 - Karpiński (31.)
Olimpia: Białkowski - Augustynowicz, Niedźwiedź, Jaromiński, Czarnecki, Zezula, Szweda, Sierechan (55. Wiśniewski), Warecha, Nadolny (60. Lepka), Zagórski (75. Klimowicz).
Mława: Wiśniewski - Rogoziński, Klepczarek, Leszczyński, Król (60. Rogowski), Wróblewski (60. Walczak), Butryn, Szmyt, Mikłowski, Karpiński (86. Grabowski), Rogalski.
Komplet wyników 7. kolejki: Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - MG MZKS Kozienice 4:0 (1:0), Mazowsze Grójec - Pelikan Łowicz 0:0, Pogoń Zduńska Wola - Okęcie Warszawa 0:1 (0:0), Mlekovita Wysokie Mazowieckie - Radomiak Radom 2:3 (1:2), Warmia Grajewo - Legionovia Legionowo 2:1 (0:0), Stal Głowno - Unia Skierniewice 1:1 (0:0), Gwardia Warszawa - Znicz Pruszków 1:1 (0:1), Olimpia Elbląg - MKS Mława 1:1 (1:1).
Zobacz tabele
MP