Nie udało się piłkarzom KS Meble Wójcik Elbląg pomyślnie rozpocząć drugiej rundy I-ligowych rozgrywek. Meblarze przegrali przed własna publicznością z sąsiadem z ligowej tabeli Warmią Olsztyn 26:28. Zobacz zdjęcia.
Po sześciu tygodniach bez walki o ligowe punkty, na parkiet wrócili szczypiorniści Wójcika. Pierwszym przeciwnikiem elblążan w drugiej rundzie była olsztyńska Warmia, która podobnie jak nasz zespół nie najlepiej sobie radziła w sezonie 2018/2019, wygrywając jedynie trzy mecze. Przed spotkaniem obie drużyny miały po dziewięć punktów i wygrana pozwalała awansować w ligowej tabeli. Nowy szkoleniowce Warmii Jarosław Knopik zabrał do Elbląga szesnastu zawodników, takiego komfortu nie miał Grzegorz Czapla, który mógł wpisać do protokołu meczowego tylko trzynastu graczy.
Pierwsze akcje nie przyniosły żadnych bramek. Meblarze mieli duży problem ze sforsowaniem defensywy olsztynian i po raz pierwszy trafili dopiero w 4. minucie meczu. Chwile później udało się przechwycić piłkę i Marek Boneczko wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 2:1. Nasi piłkarze stracili przewagę, bo w kolejnych akcjach mieli problemy ze skutecznością. Trzybramkową serię przyjezdnych przerwał nasz obrotowy, wykorzystując rzut karny, a po dwóch golach Kamila Karczewskiego, tablica wyników wskazywała 6:5. W szeregach Warmii nie do zatrzymania był doświadczony Marcin Malczewski, który w ciągu kwadransa rzucił cztery bramki. W 20. minucie gospodarze mogli odskoczyć na dwa gole, jednak nie wykorzystali rzutu karnego. Błąd kroków, rzut w słupek i teraz to rywale prowadzili 11:9. Po przerwie na żądanie, Meblarze znów zaczęli trafiać do siatki, a bramki padały naprzemiennie i na przerwę zespoły udały się przy wyniku 13:15.
Od początku drugiej odsłony zawodów Kamil Karczewski pilnował Marcina Malewskiego. Do 36. minuty oba zespoły miały problemy ze zdobywaniem goli i trafiły tylko po razie. Niezadowolony z gry swoich podopiecznych Grzegorz Czapla zaprosił ich na rozmowę. Niestety po wznowieniu kolejny błąd spowodował, że rywale odskoczyli na cztery gole (19:15). Do groźnie wyglądającej sytuacji doszło w 41. minucie, kiedy to Bartosz Krawiec zderzył się z jednym z rywali i przez dłuższą chwilę nie podnosił się z parkietu. Zawodnik doznał urazu nosa i mecz śledził już spoza boiska. Elblążanie zabrali się na odrabianie strat i zaraz mieli już tylko jedno trafienie mniej. Szybko nadarzyła się okazja na doprowadzenie do remisu po 21, jednak udało się to dopiero za trzecim podejściem. W tym czasie olsztynianie również się mylili. W 49. minucie, po golu Kamila Karczewskiego, padł remis. Cztery minuty później tablica wyników wskazywała 24:24 i zapowiadała się emocjonująca końcówka. Nasza drużyna nie miała ułatwionego zadania, bo sędziowie odesłali na ławkę kar jednego z rozgrywających, dodatkowo nie wykorzystali rzutu karnego. W 57. minucie było 26:26. Elblążanie znów mieli problemy z celnością i gdy mieli jedno trafienie straty wyłączyli dwóch zawodników Warmii. Ci jednak wykorzystali luki w obronie i bez problemów rzucili kolejną bramkę i wygrali 28:26.
KS Meble Wójcik Elbląg - Warmia Energa Olsztyn 26:28 (13:15)
Wójcik: Ram, Dąbrowski, Jaworski - Boneczko 7, Stępień 6, Karczewski 4, Cieślak 4, Budzich 3, Nowakowski 1, Lachowicz 1, Sparzak, Rudnicki.
Warmia: Gawryś, Kłodziński - Malewski 9, Golks 5, Skorski 4, Hegier 3, Dzieniszewski 3, Kopyciński 2, Kosmala 2, Dzido, Starzec, Idzikowski, Pasymowski, Targoński, Olewniczak, Deptuła.
Zobacz tabelę i terminarz I ligi mężczyzn.
Pierwsze akcje nie przyniosły żadnych bramek. Meblarze mieli duży problem ze sforsowaniem defensywy olsztynian i po raz pierwszy trafili dopiero w 4. minucie meczu. Chwile później udało się przechwycić piłkę i Marek Boneczko wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 2:1. Nasi piłkarze stracili przewagę, bo w kolejnych akcjach mieli problemy ze skutecznością. Trzybramkową serię przyjezdnych przerwał nasz obrotowy, wykorzystując rzut karny, a po dwóch golach Kamila Karczewskiego, tablica wyników wskazywała 6:5. W szeregach Warmii nie do zatrzymania był doświadczony Marcin Malczewski, który w ciągu kwadransa rzucił cztery bramki. W 20. minucie gospodarze mogli odskoczyć na dwa gole, jednak nie wykorzystali rzutu karnego. Błąd kroków, rzut w słupek i teraz to rywale prowadzili 11:9. Po przerwie na żądanie, Meblarze znów zaczęli trafiać do siatki, a bramki padały naprzemiennie i na przerwę zespoły udały się przy wyniku 13:15.
Od początku drugiej odsłony zawodów Kamil Karczewski pilnował Marcina Malewskiego. Do 36. minuty oba zespoły miały problemy ze zdobywaniem goli i trafiły tylko po razie. Niezadowolony z gry swoich podopiecznych Grzegorz Czapla zaprosił ich na rozmowę. Niestety po wznowieniu kolejny błąd spowodował, że rywale odskoczyli na cztery gole (19:15). Do groźnie wyglądającej sytuacji doszło w 41. minucie, kiedy to Bartosz Krawiec zderzył się z jednym z rywali i przez dłuższą chwilę nie podnosił się z parkietu. Zawodnik doznał urazu nosa i mecz śledził już spoza boiska. Elblążanie zabrali się na odrabianie strat i zaraz mieli już tylko jedno trafienie mniej. Szybko nadarzyła się okazja na doprowadzenie do remisu po 21, jednak udało się to dopiero za trzecim podejściem. W tym czasie olsztynianie również się mylili. W 49. minucie, po golu Kamila Karczewskiego, padł remis. Cztery minuty później tablica wyników wskazywała 24:24 i zapowiadała się emocjonująca końcówka. Nasza drużyna nie miała ułatwionego zadania, bo sędziowie odesłali na ławkę kar jednego z rozgrywających, dodatkowo nie wykorzystali rzutu karnego. W 57. minucie było 26:26. Elblążanie znów mieli problemy z celnością i gdy mieli jedno trafienie straty wyłączyli dwóch zawodników Warmii. Ci jednak wykorzystali luki w obronie i bez problemów rzucili kolejną bramkę i wygrali 28:26.
KS Meble Wójcik Elbląg - Warmia Energa Olsztyn 26:28 (13:15)
Wójcik: Ram, Dąbrowski, Jaworski - Boneczko 7, Stępień 6, Karczewski 4, Cieślak 4, Budzich 3, Nowakowski 1, Lachowicz 1, Sparzak, Rudnicki.
Warmia: Gawryś, Kłodziński - Malewski 9, Golks 5, Skorski 4, Hegier 3, Dzieniszewski 3, Kopyciński 2, Kosmala 2, Dzido, Starzec, Idzikowski, Pasymowski, Targoński, Olewniczak, Deptuła.
Zobacz tabelę i terminarz I ligi mężczyzn.
Anna Dembińska