Rozmowa z Markiem Woronowiczem, trenerem II-ligowego Techtransu Darad Elbląg.
Jest pan trenerem od niespełna trzech miesięcy. Czy może się pan przedstawić naszym Czytelnikom?
Mam 40 lat pochodzę z Kwidzyna, mam żonę oraz córeczkę. Ukończyłem AWF w Gdańsku, a z piłką ręczną mam kontakt ponad dwadzieścia lat. Jeśli chodzi o moją karierę trenerską, to tylko i wyłącznie trenowałem chłopaków. Na początku pracowałem z dziećmi z czwartej, piątej klasy szkoły podstawowej, później z młodzikami i juniorami. Z seniorami pracowałem od III ligi, później awans kolejno do II ligi, I serii B i ekstraklasy. Przez cały czas związany byłem z MMTS Kwidzyn. Obecnie od ponad dwóch miesięcy jestem trenerem Techtransu Darad Elbląg.
Jak przyjął się Pan w nowym środowisku i wśród nowych zawodników?
Wydaje mi się, że dobrze, jednak trudno mi o tym mówić. Jak na razie nie ma większych problemów technicznych, jedyne jakie występują to momentami słaba frekwencja na treningach, ale wynika to z różnych powodów. Jedni pracują do późna, innych zatrzymują w domu sprawy rodzinne, ale mam nadzieję, że z rozpoczęciem ligi wszystkie te niedogodności miną. Z zawodnikami dogaduję się dobrze i jak na razie nie było żadnych niemiłych sytuacji.
Jak przebiegał okres przygotowawczy?
Zajęcia rozpoczęliśmy 12 sierpnia od treningów mniej intensywnych, bardziej pod względem wytrzymałościowym. Później kilkakrotnie ćwiczyliśmy w siłowni, by następnie zmniejszyć jednostki treningowe i przejść do lżejszych ćwiczeń. Trenujemy pięć dni w tygodniu raz dziennie. Rozegraliśmy także dwadzieścia sparingów z czego trzy przegraliśmy: z MMTS Kwidzyn, Gwardią Koszalin i Łącznościowcem Szczecin. Z tym, że z dwoma ostatnimi zespołami ulegliśmy zaledwie dwiema bramkami. Pozostałe siedemnaście sparingów zakończyło się naszym sukcesem.
Czego możemy oczekiwać od zespołu w tym sezonie?
Przede wszystkim awansu do I ligi. To jest nasz najważniejszy cel, który musimy w tym sezonie zrealizować. Może z naszej strony nie będzie to najpiękniejsza gra, bo trudno budować formę z zawodnikami, którzy po ciężkiej pracy muszą jeszcze trenować, ale taka jest rzeczywistość w II lidze. Myślę, że minie jeszcze trochę czasu nim zespół się zgra, ale na pewno na najważniejsze mecze będziemy w pełni przygotowani. Moją dewizą jest, że II ligę wygrywa zespół, który ma szeroką i wyrównaną ławkę rezerwowych i mimo kontuzji, bo tych ustrzec się można, pierwsza siódemka nadal jest silna. Zawodnicy którymi dysponuję na dzień dzisiejszy są przygotowani na dwadzieścia, trzydzieści minut dobrej gry. Stąd też potrzebni są pełnowartościowi zmiennicy.
Jakie zmiany kadrowe zaszły przed sezonem?
- Wraz ze mną z Kwidzyna przyszło dziewięciu nowych zawodników, jednak pewnie z tego w trakcie sezonu okaże się, że pełnowartościowych piłkarzy jest może z czterech czy pięciu. Są to zawodnicy, którzy nie załapali się do składu MMTS Kwidzyn, ale którzy prezentują dość wysokie umiejętności. Natomiast jeśli chodzi o piłkarzy z Elbląga, to ze starego zespołu pozostał trzon. Tak więc mamy pewnego rodzaju mieszankę, którą trzeba teraz poskładać w całość. Myślę, że będziemy grali w ten sposób, że kwadrans będą na boisku w większości elblążanie, później zawodnicy z Kwidzyna, kolejny kwadrans to "mieszanka", a w końcówce jeśli wynik będzie bezpieczny na boisko wyjdą zawodnicy, którzy zachowali jak najwięcej sił oraz ci, którzy grali najmniej. Jesteśmy nastawieni na walkę od pierwszego meczu i nie możemy sobie pozwolić aby tracić punkty z teoretycznie słabszymi zespołami.
Czy zna pan siłę naszych rywali?
Robiliśmy przegląd zespołów, które w tym roku z nami będą rywalizowały. Najgroźniejszym przeciwnikiem w walce o I ligę będzie Gwardia Koszalin. Nie ukrywam, że właśnie najważniejszy dla nas będzie mecz w 4. kolejce 26 października, kiedy w Elblągu zmierzymy się z Gwardią. Trzeba ten mecz wygrać, i to jak najwyżej. Ponadto ciekawym zespołem jest Hetman Gniew, który oparty jest na byłych graczach Wisły Tczew. Wcale nie jest powiedziane, że ten zespół nie może włączyć się do walki o awans.
Zobacz także: "Techtrans się wzmacnia"
Mam 40 lat pochodzę z Kwidzyna, mam żonę oraz córeczkę. Ukończyłem AWF w Gdańsku, a z piłką ręczną mam kontakt ponad dwadzieścia lat. Jeśli chodzi o moją karierę trenerską, to tylko i wyłącznie trenowałem chłopaków. Na początku pracowałem z dziećmi z czwartej, piątej klasy szkoły podstawowej, później z młodzikami i juniorami. Z seniorami pracowałem od III ligi, później awans kolejno do II ligi, I serii B i ekstraklasy. Przez cały czas związany byłem z MMTS Kwidzyn. Obecnie od ponad dwóch miesięcy jestem trenerem Techtransu Darad Elbląg.
Jak przyjął się Pan w nowym środowisku i wśród nowych zawodników?
Wydaje mi się, że dobrze, jednak trudno mi o tym mówić. Jak na razie nie ma większych problemów technicznych, jedyne jakie występują to momentami słaba frekwencja na treningach, ale wynika to z różnych powodów. Jedni pracują do późna, innych zatrzymują w domu sprawy rodzinne, ale mam nadzieję, że z rozpoczęciem ligi wszystkie te niedogodności miną. Z zawodnikami dogaduję się dobrze i jak na razie nie było żadnych niemiłych sytuacji.
Jak przebiegał okres przygotowawczy?
Zajęcia rozpoczęliśmy 12 sierpnia od treningów mniej intensywnych, bardziej pod względem wytrzymałościowym. Później kilkakrotnie ćwiczyliśmy w siłowni, by następnie zmniejszyć jednostki treningowe i przejść do lżejszych ćwiczeń. Trenujemy pięć dni w tygodniu raz dziennie. Rozegraliśmy także dwadzieścia sparingów z czego trzy przegraliśmy: z MMTS Kwidzyn, Gwardią Koszalin i Łącznościowcem Szczecin. Z tym, że z dwoma ostatnimi zespołami ulegliśmy zaledwie dwiema bramkami. Pozostałe siedemnaście sparingów zakończyło się naszym sukcesem.
Czego możemy oczekiwać od zespołu w tym sezonie?
Przede wszystkim awansu do I ligi. To jest nasz najważniejszy cel, który musimy w tym sezonie zrealizować. Może z naszej strony nie będzie to najpiękniejsza gra, bo trudno budować formę z zawodnikami, którzy po ciężkiej pracy muszą jeszcze trenować, ale taka jest rzeczywistość w II lidze. Myślę, że minie jeszcze trochę czasu nim zespół się zgra, ale na pewno na najważniejsze mecze będziemy w pełni przygotowani. Moją dewizą jest, że II ligę wygrywa zespół, który ma szeroką i wyrównaną ławkę rezerwowych i mimo kontuzji, bo tych ustrzec się można, pierwsza siódemka nadal jest silna. Zawodnicy którymi dysponuję na dzień dzisiejszy są przygotowani na dwadzieścia, trzydzieści minut dobrej gry. Stąd też potrzebni są pełnowartościowi zmiennicy.
Jakie zmiany kadrowe zaszły przed sezonem?
- Wraz ze mną z Kwidzyna przyszło dziewięciu nowych zawodników, jednak pewnie z tego w trakcie sezonu okaże się, że pełnowartościowych piłkarzy jest może z czterech czy pięciu. Są to zawodnicy, którzy nie załapali się do składu MMTS Kwidzyn, ale którzy prezentują dość wysokie umiejętności. Natomiast jeśli chodzi o piłkarzy z Elbląga, to ze starego zespołu pozostał trzon. Tak więc mamy pewnego rodzaju mieszankę, którą trzeba teraz poskładać w całość. Myślę, że będziemy grali w ten sposób, że kwadrans będą na boisku w większości elblążanie, później zawodnicy z Kwidzyna, kolejny kwadrans to "mieszanka", a w końcówce jeśli wynik będzie bezpieczny na boisko wyjdą zawodnicy, którzy zachowali jak najwięcej sił oraz ci, którzy grali najmniej. Jesteśmy nastawieni na walkę od pierwszego meczu i nie możemy sobie pozwolić aby tracić punkty z teoretycznie słabszymi zespołami.
Czy zna pan siłę naszych rywali?
Robiliśmy przegląd zespołów, które w tym roku z nami będą rywalizowały. Najgroźniejszym przeciwnikiem w walce o I ligę będzie Gwardia Koszalin. Nie ukrywam, że właśnie najważniejszy dla nas będzie mecz w 4. kolejce 26 października, kiedy w Elblągu zmierzymy się z Gwardią. Trzeba ten mecz wygrać, i to jak najwyżej. Ponadto ciekawym zespołem jest Hetman Gniew, który oparty jest na byłych graczach Wisły Tczew. Wcale nie jest powiedziane, że ten zespół nie może włączyć się do walki o awans.
Zobacz także: "Techtrans się wzmacnia"
MP