Ponad 60 minut Concordia Elbląg miała przewagę jednego zawodnika w dzisiejszym meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Mimo to pomarańczowo-czarni nie potrafili zdobyć punktów i w ligowej tabeli spadli na ostatnie miejsce. Zobacz zdjęcia.
Nie wiedzie się Concordii Elbląg w trwających rozgrywkach III ligi. Pomarańczowo-czarni zdobyli dotychczas tylko punkt. Wiadomo było, że w dzisiejszym spotkaniu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki o powiększenie dorobku będzie trudno.
To goście lepiej weszli w mecz i w pierwszych dwudziestu kilku minutach to oni prowadzili grę i raz po raz zagrażali bramce strzeżonej przez Macieja Woźniaka. Już w 9. minucie Michał Wrzesiński postraszył elbląskiego bramkarza, tym razem bez konsekwencji. Ale już kilka minut później po dośrodkowaniu Damiana Jaronia z prawej strony piłka przeleciała przed bramką Concordii. Nikt z obrońców gospodarzy nie zdołał jej wybić, trafiła do Kacpra Imiołka i ten dopełnił formalności.
Wydawało się, że to jest początek festiwalu strzeleckiego gości. Gospodarze swoich szans musieli upatrywać w kontratakach i... Zupełnie niespodziewanie doprowadzili do remisu. W 25. minucie tuż przed polem karnym faulowany został Aleks Łęcki. Dodatkowo sędzia pokazał czerwoną kartkę Kacprowi Szczudlińskiemu. Niezawodny Łukasz Kopka pokonał bramkarza Pogoni Mateusza Małeckiego.
Concordia wróciła do gry i można było się spodziewać, że grając z przewagą jednego zawodnika powalczy o komplet punktów. Ale... minutę później mieliśmy kolejny zwrot akcji. Atak Pogoni zakończył się faulem Edila Barrosa w polu karnym. Rzut karny wykorzystał Damian Jaroń i goście odzyskali prowadzenie.
- Najbardziej martwi mnie ta druga bramka. Strzelamy gola wyrównującego z rzutu wolnego i za chwilę dostajemy bramkę z karnego. Po kolejnym ewidentnym błędzie w defensywie - mówił Krzysztof Machiński, trener Concordii Elbląg na pomeczowej konferencji prasowej.
I w tym momencie rozpoczął się festiwal nieskuteczności w wykonaniu elbląskiego zespołu. Jeszcze w pierwszej części meczu ponownie na listę strzelców próbował wpisać się Łukasz Kopka - jego lob był jednak niecelny. Próbował Radosław Bukacki - też niecelnie.
Drugie 45 minut to nieustanne próby gospodarzy zdobycia bramki choćby na wagę remisu. Ale pomarańczowo - czarni razili dziś nieskutecznością jakby starali się udowodnić, że nie ma takiej sytuacji, której nie zdołają wykorzystać. W 50. minucie Mariusz Pelc wychodził na „sam na sam“ z bramkarzem. Zbyt długo jednak zwlekał z oddaniem strzału i piłkę odbił bramkarz. Dobitka Eryka Jarzębskiego nie przyniosła zmiany wyniku.
Kilka minut później Szymon Rękawek wypracował doskonałą sytuację Aleksowi Łęckiemu. Ten również nie wykorzystał szansy na doprowadzenie do remisu. W 68. minucie Szymon Drewek miał przed sobą leżącego bramkarza gości. Wynik bez zmian. A to tylko niektóre sytuacje gospodarzy. Goście ograniczali się do kontrataków i obrony.
- Nie można chłopakom odmówić zaangażowania i charakteru. Jeszcze w pierwszej połowie stworzyliśmy dwie klarowne sytuacje do strzelenia bramki. Po przerwie tak samo. Najbardziej szkoda tych niewykorzystanych sytuacji, bo były to bardzo dobre okazje i nie zgarnęliśmy chociaż jednego punktu - mówił Krzysztof Machiński.
Po tej porażce Concordia spadła na ostatnie miejsce w III lidze. Szansa na zdobycz punktową w następnej kolejce w wyjazdowym meczu z Pelikanem Łowicz.
Concordia Elbląg - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:2 (1:2)
Bramki: 0:1 - Imiołek (13. min.), 1:1 - Kopka (27. min.). 1:2 - Jaroń (29. min., karny)
Concordia: Woźniak - Barros, Bukacki, Jarzębski (89‘ Maciąg), Kopka, Akubardija (82‘ Nestorowicz), Szawara, Drewek, M. Pelc, Rękawek (65‘ Szramka), Łęcki (82‘ Kaczorowski)