Jednodniowa strefa kibica uruchomiona podczas tegorocznych Dni Elbląga nie przyciągnęła tłumów elbląskich kibiców w biało- czerwonych barwach. Pod namiotem zasiadło kilkadziesiąt osób, w większości bez kibicowskich rekwizytów. Reszta elblążan wybrała dom lub puby na starówce. Zobacz zdjęcia i film.
Przed meczem nastroje były dobre:
- Jeden do zera dla nas – prognozował pan Janusz, którego spotkaliśmy przed elbląską „strefą kibica”.
- Remis i karne dla nas – wynik prognozowany przez pana Krzysztofa okazał się prawdą.
Już pierwszy kontakt Arkadiusza Milika z piłką wywołał jęk zawodu. Ten zawodnik przyzwyczaił już kibiców, że jak jest szansa nie strzelić gola, to on tę szansę wykorzysta. I tak przez prawie całą pierwszą połowę – akcja ofensywna Polaków wywoływała jęk zawodu. Za to akcje w obronie – wręcz przeciwnie: zachwyt. Oklaski nagradzały niemal każdy kontakt Łukasza Fabiańskiego z piłką. Ale atmosfery kibicowania nie było. Nie chciały się przyjąć przyśpiewki zagrzewające kibiców do boju. Wszystko zmieniło się w 39. minucie. Bramka Kuby Błaszczykowskiego i namiot oszalał z radości.
- Jeszcze jeden! - kibice domagali się bramki potwierdzającej przewagę biało – czerwonych w pierwszej połowie. Bramka nie padła, humory kibicom dopisywały. Pod namiotem przystawały kolejne osoby, które z zainteresowaniem obserwowały to, czego nikt się nie spodziewał – rewelacyjna grę Polski w meczu 1/8 mistrzostw Europy.
Druga połowa, pod względem piłkarskim słabsza od pierwszej. Kibicowsko – dokładnie na odwrót. Cały namiot zagrzewał biało-czerwonych do walki i nie zmieniła tego nawet stracona w 81. minucie bramka.
- Spokojnie, będzie 2:1 dla nas – uspokajał jeden z kibiców.
Warto wspomnieć, że elbląscy kibice docenili piękno bramki zdobytej przez Shaqiri'ego. Elbląscy fani oklaskiwali interwencje Fabiańskiego (pokażcie miasto w Polsce, które tego nie robiło). Okrzyki rozgrzewały nadzieję w sercach kibiców polskiej reprezentacji. Warto też wspomnieć, że w 65. minucie meczu rozpoczął się koncert na pobliskim placu. Muzyka znacznie utrudniła odbiór meczu.
Karne to jest zawsze loteria. Polscy zawodnicy bez wyjątku trafiali do szwajcarskiej bramki – nawet Milik, który na tym turnieju udowadniał, że nie ma takiej sytuacji, której można nie wykorzystać. Przed starzałem Grzegorza Krychowiaka niosło się głośne „ostatni, ostatni”. A po bramce namiot eksplodował radością. - I tak ma być – stwierdził jeden z kibiców.
Po meczu na Wyspę Spichrzów ruszył tłum kibiców, którzy mecz oglądali w domach i pubach. Głośne „Polska”, „Biało-czerwoni” niosło się po całej starówce.
Mecz ćwierćfinałowy elbląscy kibice będą musieli obejrzeć w domu lub w pubie, elbląska strefa kibica została zorganizowana jedynie na Dni Elbląga.