Przed tygodniem zaprosiliśmy Państwa do zadawania pytań trenerowi pierwszoligowego EB Startu Elbląg Jerzemu Ringwelskiemu. Dzisiaj przypominamy pytania oraz przedstawiamy odpowiedzi udzielone nam przez trenera.
Szkoleniowiec EB Startu naszą incjatywę uznał za dobry pomysł, chociaż jak sam przyznał nie ma dostępu do Internetu. Jerzy Ringwelski w styczniu skończył 50 lat. Urodził się w Czersku. Tam trenował piłkę ręczną w grupach młodzieżowych MKS Borowiak Czersk. Po skończeniu studiów w gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego przeprowadziły się do Elbląga. Przez dwa lata opiekował się (jako drugi trener, pierwszym był Andrzej Drużkowski) drużyną piłki ręcznej SKS Start Elbląg, która awansowała wtedy do drugiej ligi. Razem z EB Startem świętował zdobycie tytułu mistrza Polski w 1992 roku i Pucharu Polski. Na stanowisko pierwszego szkoleniowca EB Startu powrócił w 1999 roku, po odsunięciu od prowadzenia drużyny ówczesnego trenera piłkarek Krzysztofa Biernackiego. Razem z EB Startem sięgnął po brązowe medale mistrzostw Polski w 1999 i 2000 roku.
Raug: Dlaczego trener Ringwelski nie próbuje bardziej odważnie wystawiać w pierwszym składzie 2-3 juniorek? Zespół utrzymanie w ekstraklasie ma już zapewnione, a o medalach raczej nikt nie myśli. Natomiast obecną fazę rozgrywek można byłoby potraktować jako doświadczalną w celu ogrania i zdobycia doświadczenia przez młode zawodniczki oraz wydłużenia ławki rezerwowych co na pewno będzie procentowało w przyszłości.
Jerzy Ringwelski: Ja bym powiedział, że w ostatnich trzech meczach właśnie odważniej wstawiałem zawodniczki rezerwowe. Oprócz Małgorzaty Płaczek większość zawodniczek gra powyżej trzydziestu minut w jednym meczu. Prawdą jest, że mniej grała Płaczek. Zakładam, że rezerwowe teraz będą grały więcej. Planujemy rozegrać dwa sparingi specjalnie właśnie po to, aby dziewczyny z ławki mogły zdobywać doświadczenie.
Kibic EB Startu: Od jakiegoś czasu elbląski zespół trapią kontuzje. Najpierw problemy z Achillesem miała Monika Pełka, teraz kontuzje mają Anna Pałgan, Olga Radkiewicz i ostatnio Justyna Alberciak. Dlaczego tak często ekipę Jerzego Ringwelskiego prześladują kontuzje? Czy jest to może spowodowane złym przygotowaniem fizycznym do sezonu? Jeśli jednak nie, to jaki jest tego powód?
Jerzy Ringwelski: Na pewno trapiące nas kontuzje nie są spowodowane złym przygotowaniem do sezonu. Zresztą wystarczy popatrzeć, jakie to były kontuzje. Jedna poważna Anny Pałgan - kontuzja z niczego. Wszyscy to widzieli. Ania w kontrataku nie była atakowana i po wyskoku upadła na parkiet z bólem nogi. Po prostu niefart. Natomiast kontuzje palców Olgi Radkiewicz i Elżbiety Olszewskiej to czysty przypadek. Jest to sport kontaktowy i tego się nie uniknie. Zastanawia mnie kontuzja Moniki Pełki. Dzisiaj nie ma śladu po tej kontuzji, ale z własnego doświadczenia wiem, że kontuzja Achillesa może dać się jeszcze we znaki. Ogólnie mówiąc o kontuzjach w naszym zespole uważam, że nie są to na pewno sprawy przeciążeniowe czy spowodowane złym okresem przygotowawczym. Jeśli tak by było objawy widoczne byłyby wcześniej.
Kris: Chodzą słuchy, że EB Start boryka się z dużymi kłopotami finansowymi. O tym, że kłopoty były, wiemy nie od dziś. Jednak coraz częściej kibice zadają sobie pytanie, czy w przyszłym sezonie EB Start wystartuje do rozgrywek? Proszę o odpowiedź na to pytanie.
Jerzy Ringwelski: Na wstępie zaznaczę, że nie jestem w klubie od tego, aby zajmować się finansami. Ale nie wyobrażam sobie, aby ten zespół, młody, perspektywiczny, który wykonał od sierpnia znaczący postęp, przestał istnieć. Czas pracuje na korzyść tego zespołu. I myślę, że podobnego zdania są władze miasta, działacze i wszyscy sympatycy piłki ręcznej.
Kris: Teoretycznie elblążanki mają jeszcze szansę nawet na brązowy medal. Jednak jak jest w praktyce, chciałbym dowiedziec się od trenera EB Startu.
Jerzy Ringwelski: Gdybyśmy wygrali ten ostatni mecz na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, a przy tym Piotrkowia pokonałaby Jelfę, cień nadziei na brązowy medal cały czas by był. Stało się inaczej, my przegraliśmy, przegrała też Piotrkowia. Teraz choćbyśmy wygrali wszystkie mecze do końca sezonu mogłoby jeszcze zabraknąć nam punktów, aby stanąć na podium. Gdybyśmy chociaż wywalczyli jeden punkt w meczu z Zagłębiem...
Kris: Na koniec sezonu kilku podstawowym zawodniczkom kończą się kontrakty. Czy elbląski klub stać na ich przedłużenie? Bo jeśli nie, to kto zostanie w składzie?
Jerzy Ringwelski: Dość sporej grupie dziewcząt kończą się kontrakty m.in. Elżbiecie Olszewskiej, Justynie Pazur, Katarzynie Szklarczuk, Annie Giejdzie i Aleksandrze Kańdule oraz dwóm Rosjankom - Oldze Radkiewicz i Natalii Charłamowej. Nie wiem, jak to rozwiąże zarząd klubu. Mam jednak nadzieję, że uda się zatrzymać wszystkie zawodniczki.
Raug: Dlaczego trener Ringwelski nie próbuje bardziej odważnie wystawiać w pierwszym składzie 2-3 juniorek? Zespół utrzymanie w ekstraklasie ma już zapewnione, a o medalach raczej nikt nie myśli. Natomiast obecną fazę rozgrywek można byłoby potraktować jako doświadczalną w celu ogrania i zdobycia doświadczenia przez młode zawodniczki oraz wydłużenia ławki rezerwowych co na pewno będzie procentowało w przyszłości.
Jerzy Ringwelski: Ja bym powiedział, że w ostatnich trzech meczach właśnie odważniej wstawiałem zawodniczki rezerwowe. Oprócz Małgorzaty Płaczek większość zawodniczek gra powyżej trzydziestu minut w jednym meczu. Prawdą jest, że mniej grała Płaczek. Zakładam, że rezerwowe teraz będą grały więcej. Planujemy rozegrać dwa sparingi specjalnie właśnie po to, aby dziewczyny z ławki mogły zdobywać doświadczenie.
Kibic EB Startu: Od jakiegoś czasu elbląski zespół trapią kontuzje. Najpierw problemy z Achillesem miała Monika Pełka, teraz kontuzje mają Anna Pałgan, Olga Radkiewicz i ostatnio Justyna Alberciak. Dlaczego tak często ekipę Jerzego Ringwelskiego prześladują kontuzje? Czy jest to może spowodowane złym przygotowaniem fizycznym do sezonu? Jeśli jednak nie, to jaki jest tego powód?
Jerzy Ringwelski: Na pewno trapiące nas kontuzje nie są spowodowane złym przygotowaniem do sezonu. Zresztą wystarczy popatrzeć, jakie to były kontuzje. Jedna poważna Anny Pałgan - kontuzja z niczego. Wszyscy to widzieli. Ania w kontrataku nie była atakowana i po wyskoku upadła na parkiet z bólem nogi. Po prostu niefart. Natomiast kontuzje palców Olgi Radkiewicz i Elżbiety Olszewskiej to czysty przypadek. Jest to sport kontaktowy i tego się nie uniknie. Zastanawia mnie kontuzja Moniki Pełki. Dzisiaj nie ma śladu po tej kontuzji, ale z własnego doświadczenia wiem, że kontuzja Achillesa może dać się jeszcze we znaki. Ogólnie mówiąc o kontuzjach w naszym zespole uważam, że nie są to na pewno sprawy przeciążeniowe czy spowodowane złym okresem przygotowawczym. Jeśli tak by było objawy widoczne byłyby wcześniej.
Kris: Chodzą słuchy, że EB Start boryka się z dużymi kłopotami finansowymi. O tym, że kłopoty były, wiemy nie od dziś. Jednak coraz częściej kibice zadają sobie pytanie, czy w przyszłym sezonie EB Start wystartuje do rozgrywek? Proszę o odpowiedź na to pytanie.
Jerzy Ringwelski: Na wstępie zaznaczę, że nie jestem w klubie od tego, aby zajmować się finansami. Ale nie wyobrażam sobie, aby ten zespół, młody, perspektywiczny, który wykonał od sierpnia znaczący postęp, przestał istnieć. Czas pracuje na korzyść tego zespołu. I myślę, że podobnego zdania są władze miasta, działacze i wszyscy sympatycy piłki ręcznej.
Kris: Teoretycznie elblążanki mają jeszcze szansę nawet na brązowy medal. Jednak jak jest w praktyce, chciałbym dowiedziec się od trenera EB Startu.
Jerzy Ringwelski: Gdybyśmy wygrali ten ostatni mecz na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, a przy tym Piotrkowia pokonałaby Jelfę, cień nadziei na brązowy medal cały czas by był. Stało się inaczej, my przegraliśmy, przegrała też Piotrkowia. Teraz choćbyśmy wygrali wszystkie mecze do końca sezonu mogłoby jeszcze zabraknąć nam punktów, aby stanąć na podium. Gdybyśmy chociaż wywalczyli jeden punkt w meczu z Zagłębiem...
Kris: Na koniec sezonu kilku podstawowym zawodniczkom kończą się kontrakty. Czy elbląski klub stać na ich przedłużenie? Bo jeśli nie, to kto zostanie w składzie?
Jerzy Ringwelski: Dość sporej grupie dziewcząt kończą się kontrakty m.in. Elżbiecie Olszewskiej, Justynie Pazur, Katarzynie Szklarczuk, Annie Giejdzie i Aleksandrze Kańdule oraz dwóm Rosjankom - Oldze Radkiewicz i Natalii Charłamowej. Nie wiem, jak to rozwiąże zarząd klubu. Mam jednak nadzieję, że uda się zatrzymać wszystkie zawodniczki.
AK