![Elbląg, Drugie z rzędu zwycięstwo Olimpii (piłka nożna) Elbląg, Drugie z rzędu zwycięstwo Olimpii (piłka nożna)](/newsimg/duze/p656/drugie-z-rzedu-zwyciestwo-olimpii-pilka-nozna-65602.jpg)
W meczu 31. kolejki elbląska Olimpia pokonała na własnym boisku Radomiaka Radom 1:0 (0:0). Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 65. minucie Kiriłł Raduszko. W następnej kolejce, w niedzielę 2 czerwca na stadionie miejskim mecz Concordia - Olimpia. Spotkanie zaplanowano na godz. 15. Zobacz więcej zdjęć z meczu.
Gole, a nie wrażenia artystyczne
Olimpia do meczu z Radomiakiem przystąpiła po wyjazdowym zwycięstwie ze Zniczem Pruszków i bardzo chciała sięgnąć po kolejne trzy punkty. Od początku spotkania lepsze wrażenie sprawiali goście z Radomia, którzy prowadzili grę i częściej byli w posiadaniu piłki. Co z tego, skoro z akcji Radomiaka nie wynikało w zasadzie nic, a wszystkie ataki były rozbijane przez obronę Olimpii. Sporo kłopotów sprawiali ruchliwi Leandro i Onduka, ale ich zapędy ofensywne kończyły się w najlepszym wypadku przed polem karnym Olimpii. Radomiak miał inicjatywę, ale w pierwszej połowie nie zagroził ani razu poważnie bramce Aleksieja Rogaczowa.
Raduszko przesądził i jedzie na kadrę
Po zmianie stron taktyka na przeczekanie Olimpii nie zmieniła się ani trochę. Goście starali się prowadzić grę, grali szybko, kombinacyjnie, ale nieskutecznie. Z minuty na minutę elblążanie realizowali swój plan, a impuls do ataku dał wprowadzony niespełna po godzinie gry Kamil Kopycki, który zastąpił Łukasza Molgę. To właśnie filigranowy napastnik miał udział w akcji, która przyniosła gola Olimpii. Świetne rozegranie Kopyckiego w środku pola i dokładne podanie do Kiriłła Raduszko otworzyło białoruskiemu pomocnikowi drogę do bramki strzeżonej przez Dominika Budzyńskiego. Młodzieżowy reprezentant Białorusi nie zmarnował wyśmienitej okazji i dał gospodarzom prowadzenie. Ta akcja podsumowała bardzo dobry występ młodego zawodnika, którego bacznym okiem obserwował obecny na trybunach trener „sbornej” U-21 Białorusi Aleksiej Vergeenko. Raduszko otrzymał już wcześniej zaproszenie na zgrupowanie białoruskiej reprezentacji młodzieżowej i swoim występem przeciw Radomiakowi udowodnił, że nie było to powołanie na wyrost.
Po straconej bramce goście rzucili się do wściekłych ataków na bramkę Olimpii, ale byli bardzo niedokładni, a na dodatek bardzo pewnie spisywała się elbląska defensywa. Radomiak walczył ambitnie o odrobienie straty, stworzył sobie kilka sytuacji, dwa razy poważnie zakotłowało się pod elbląską bramką, ale gole już nie padły.
Mecz zakończył się wygraną skromną wygraną gospodarzy, którzy tym samym przeskoczyli gości w ligowej klasyfikacji. Po 31. kolejce Olimpia z 44 punktami plasuje się 6. miejscu w tabeli.
Déjà vu i emocje na konferencji
O ile sam mecz nie dostarczył zbyt wielu emocji, o tyle gorąco było na pomeczowej konferencji. Wszystko przez przedstawicieli klubu z Radomia, którzy zakłócili przebieg konferencji, głośnymi uwagami przerywając wypowiedzi trenerów. Obaj szkoleniowcy również mieli odmienne zdanie co do przebiegu spotkania, a sama konferencja była jedną z ciekawszych w obecnym sezonie i trwała zdecydowanie dłużej niż typowe pomeczowe podsumowania. Wypowiedź trenera gości Janusza Niedźwiedzia do złudzenia przypominała słowa wypowiedziane tej wiosny w Elblągu przez byłego już opiekuna Motoru Lublin Piotra Świerczewskiego, który również przegrał przy Agrykola 1:0.
Janusz Niedźwiedź (trener Radomiaka) – Od trzech tygodni trenuję zespół Radomiaka i to moja pierwsza porażka. Uważam, że kompletnie niezasłużona. Byliśmy zespołem kilka klas lepszym, ale piłka jest brutalna i zabrała nam dziś punkty. Olimpia stworzyła jedną sytuację i strzeliła bramkę, my mieliśmy kilka i nic nie wpadło. Dodam, że powinny być dla nas dwa rzuty karne, które nie zostały odgwizdane przez sędziego. Myślę, że po niespełna trzech tygodniach pracy kibice w Radomiu widzą moją pracę, jaką drużyna obejmie drogę, że gramy piłką. Nasza gra jest zorganizowana, czasem składa się z większej, a czasem z mniejszej ilości podań. Dziś trafiliśmy na zespół, który nie chciał grać w piłkę, wybijał na oślep do przodu. Rzadko się spotyka drużyny w drugiej lidze, które by tak źle grały. Muszę to powiedzieć, bo byłem tu przez rok czasu (Niedźwiedź grał w Olimpii w sezonie 2003/04 i spadł z zespołem z trzeciej ligi – przyp. red.), mam dobre wspomnienia z Olimpią, myślę, że kibice mnie pamiętają. Strasznie to wyglądało jeśli chodzi o grę przeciwników. Mimo tej słabej gry, wręcz kopaniny rywale wygrali, nam nie udało się wywieźć choćby punktu. Przy tym co się działo na boisko, będzie mi bardzo ciężko zapomnieć o tej porażce, bo powinniśmy to wygrać i to nie jedną bramką.
Oleg Raduszko (trener Olimpii) – W odróżnieniu od trenera gości nie widziałem niczego wielkiego w ich grze, jakiegoś super futbolu. W końcówce ligi każdy punkt jest na wagę złota. Na chwilę obecną mamy więcej punktów od Radomiaka i jesteśmy wyżej w tabeli. Doskonale pamiętam mecz z pierwszej rundy kiedy nam ukradziono zwycięstwo w Radomiu. Musieliśmy grać przez siedemdziesiąt minut w dziesiątkę, zdobyliśmy prawidłową bramkę, która nie została uznana przez sędziego. My wtedy nie rozpaczaliśmy i nikomu się nie żaliliśmy. Wobec tego, jeśli trener gości cieszy się z dobrej gry, to jego prawo, niech się cieszy. Był tu taki trener niedawno, z Motoru Lublin, który cieszył się z dobrej gry i dziś on nigdzie nie pracuje. Jeśli trenerowi gości stwierdzenie, że ktoś gra słabo sprawia przyjemność, to proszę bardzo, jego prawo. Uważam, że każdy trener powinien patrzeć i oceniać swój zespół. Jeśli przegrywa, to powinien to przyznać i uznać, że jego zespół był słabszy, a nie szukać poparcia u kibiców i mówić, jakim to się dysponuje zespołem. Ja też kiedyś byłem super piłkarzem, ale nikomu o tym nie mówię, to nie jest istotne. Nasze zwycięstwo zasłużone, wiedzieliśmy jak przeciwnik gra, nasza taktyka zdała egzamin. Przeciwnik stworzył dwie sytuacje, a że miał przewagę w posiadaniu piłki wynikało z naszej taktyki, z naszego planu. Tak na marginesie to w trzydziestu meczach straciliśmy 13 bramek. Chciałem powiedzieć coś dobrego o meczu, ale z uwagi na słowa trenera gości, powiedziałem to, co powiedziałem. Dziękuję
Olimpia Elbląg – Radomiak Radom 1:0 (0:0)
1:0 – Raduszko (65.)
Olimpia: Aleksiej Rogaczow – Michał Ressel, Oleg Ichim, Tomasz Lewandowski, Witalij Nadijewskij, Kiriłł Raduszko (86. Tomasz Sedlewski), Łukasz Molga (58. Kamil Kopycki), Rafał Pietrewicz, Kamil Graczyk, Piotr Skokowski (90. Bartosz Broniarek), Anton Kołosow
Radomiak: Dominik Budzyński – Aleksiej Dubina (72. Łukasz Wójcik), Daniel Ciach, Maciej Świdzikowski, Łukasz Derbich (83. Piotr Kornacki), Samuelson Onduka, Piotr Wlazło, Sławomir Pach (67. Kacper Wnuk), Marcin Figiel, Krystian Puton, Leandro
Żółte kartki: Lewandowski, Nadijewskij (Olimpia) – Figiel, Dubina, Ciach (Radomiak)
Sędziował: Tomasz Tobiański (Gdańsk)
Widzów: 1039
Komplet wyników 31. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2012/13: Olimpia Elbląg – Radomiak Radom 1:0, Wisła Płock – Wigry Suwałki 1:0, Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Resovia 1:1, Pogoń Siedlce – Siarka Tarnobrzeg 3:0, Stal Stalowa Wola – Garbarnia Kraków 2:0, Motor Lublin – Unia Tarnów 3:1, Stal Rzeszów – Concordia Elbląg 3:2, Pelikan Łowicz – Wisła Puławy 1:1, Puszcza Niepołomice – Znicz Pruszków 1:0.
Olimpia do meczu z Radomiakiem przystąpiła po wyjazdowym zwycięstwie ze Zniczem Pruszków i bardzo chciała sięgnąć po kolejne trzy punkty. Od początku spotkania lepsze wrażenie sprawiali goście z Radomia, którzy prowadzili grę i częściej byli w posiadaniu piłki. Co z tego, skoro z akcji Radomiaka nie wynikało w zasadzie nic, a wszystkie ataki były rozbijane przez obronę Olimpii. Sporo kłopotów sprawiali ruchliwi Leandro i Onduka, ale ich zapędy ofensywne kończyły się w najlepszym wypadku przed polem karnym Olimpii. Radomiak miał inicjatywę, ale w pierwszej połowie nie zagroził ani razu poważnie bramce Aleksieja Rogaczowa.
Raduszko przesądził i jedzie na kadrę
Po zmianie stron taktyka na przeczekanie Olimpii nie zmieniła się ani trochę. Goście starali się prowadzić grę, grali szybko, kombinacyjnie, ale nieskutecznie. Z minuty na minutę elblążanie realizowali swój plan, a impuls do ataku dał wprowadzony niespełna po godzinie gry Kamil Kopycki, który zastąpił Łukasza Molgę. To właśnie filigranowy napastnik miał udział w akcji, która przyniosła gola Olimpii. Świetne rozegranie Kopyckiego w środku pola i dokładne podanie do Kiriłła Raduszko otworzyło białoruskiemu pomocnikowi drogę do bramki strzeżonej przez Dominika Budzyńskiego. Młodzieżowy reprezentant Białorusi nie zmarnował wyśmienitej okazji i dał gospodarzom prowadzenie. Ta akcja podsumowała bardzo dobry występ młodego zawodnika, którego bacznym okiem obserwował obecny na trybunach trener „sbornej” U-21 Białorusi Aleksiej Vergeenko. Raduszko otrzymał już wcześniej zaproszenie na zgrupowanie białoruskiej reprezentacji młodzieżowej i swoim występem przeciw Radomiakowi udowodnił, że nie było to powołanie na wyrost.
Po straconej bramce goście rzucili się do wściekłych ataków na bramkę Olimpii, ale byli bardzo niedokładni, a na dodatek bardzo pewnie spisywała się elbląska defensywa. Radomiak walczył ambitnie o odrobienie straty, stworzył sobie kilka sytuacji, dwa razy poważnie zakotłowało się pod elbląską bramką, ale gole już nie padły.
Mecz zakończył się wygraną skromną wygraną gospodarzy, którzy tym samym przeskoczyli gości w ligowej klasyfikacji. Po 31. kolejce Olimpia z 44 punktami plasuje się 6. miejscu w tabeli.
Déjà vu i emocje na konferencji
O ile sam mecz nie dostarczył zbyt wielu emocji, o tyle gorąco było na pomeczowej konferencji. Wszystko przez przedstawicieli klubu z Radomia, którzy zakłócili przebieg konferencji, głośnymi uwagami przerywając wypowiedzi trenerów. Obaj szkoleniowcy również mieli odmienne zdanie co do przebiegu spotkania, a sama konferencja była jedną z ciekawszych w obecnym sezonie i trwała zdecydowanie dłużej niż typowe pomeczowe podsumowania. Wypowiedź trenera gości Janusza Niedźwiedzia do złudzenia przypominała słowa wypowiedziane tej wiosny w Elblągu przez byłego już opiekuna Motoru Lublin Piotra Świerczewskiego, który również przegrał przy Agrykola 1:0.
Janusz Niedźwiedź (trener Radomiaka) – Od trzech tygodni trenuję zespół Radomiaka i to moja pierwsza porażka. Uważam, że kompletnie niezasłużona. Byliśmy zespołem kilka klas lepszym, ale piłka jest brutalna i zabrała nam dziś punkty. Olimpia stworzyła jedną sytuację i strzeliła bramkę, my mieliśmy kilka i nic nie wpadło. Dodam, że powinny być dla nas dwa rzuty karne, które nie zostały odgwizdane przez sędziego. Myślę, że po niespełna trzech tygodniach pracy kibice w Radomiu widzą moją pracę, jaką drużyna obejmie drogę, że gramy piłką. Nasza gra jest zorganizowana, czasem składa się z większej, a czasem z mniejszej ilości podań. Dziś trafiliśmy na zespół, który nie chciał grać w piłkę, wybijał na oślep do przodu. Rzadko się spotyka drużyny w drugiej lidze, które by tak źle grały. Muszę to powiedzieć, bo byłem tu przez rok czasu (Niedźwiedź grał w Olimpii w sezonie 2003/04 i spadł z zespołem z trzeciej ligi – przyp. red.), mam dobre wspomnienia z Olimpią, myślę, że kibice mnie pamiętają. Strasznie to wyglądało jeśli chodzi o grę przeciwników. Mimo tej słabej gry, wręcz kopaniny rywale wygrali, nam nie udało się wywieźć choćby punktu. Przy tym co się działo na boisko, będzie mi bardzo ciężko zapomnieć o tej porażce, bo powinniśmy to wygrać i to nie jedną bramką.
Oleg Raduszko (trener Olimpii) – W odróżnieniu od trenera gości nie widziałem niczego wielkiego w ich grze, jakiegoś super futbolu. W końcówce ligi każdy punkt jest na wagę złota. Na chwilę obecną mamy więcej punktów od Radomiaka i jesteśmy wyżej w tabeli. Doskonale pamiętam mecz z pierwszej rundy kiedy nam ukradziono zwycięstwo w Radomiu. Musieliśmy grać przez siedemdziesiąt minut w dziesiątkę, zdobyliśmy prawidłową bramkę, która nie została uznana przez sędziego. My wtedy nie rozpaczaliśmy i nikomu się nie żaliliśmy. Wobec tego, jeśli trener gości cieszy się z dobrej gry, to jego prawo, niech się cieszy. Był tu taki trener niedawno, z Motoru Lublin, który cieszył się z dobrej gry i dziś on nigdzie nie pracuje. Jeśli trenerowi gości stwierdzenie, że ktoś gra słabo sprawia przyjemność, to proszę bardzo, jego prawo. Uważam, że każdy trener powinien patrzeć i oceniać swój zespół. Jeśli przegrywa, to powinien to przyznać i uznać, że jego zespół był słabszy, a nie szukać poparcia u kibiców i mówić, jakim to się dysponuje zespołem. Ja też kiedyś byłem super piłkarzem, ale nikomu o tym nie mówię, to nie jest istotne. Nasze zwycięstwo zasłużone, wiedzieliśmy jak przeciwnik gra, nasza taktyka zdała egzamin. Przeciwnik stworzył dwie sytuacje, a że miał przewagę w posiadaniu piłki wynikało z naszej taktyki, z naszego planu. Tak na marginesie to w trzydziestu meczach straciliśmy 13 bramek. Chciałem powiedzieć coś dobrego o meczu, ale z uwagi na słowa trenera gości, powiedziałem to, co powiedziałem. Dziękuję
Olimpia Elbląg – Radomiak Radom 1:0 (0:0)
1:0 – Raduszko (65.)
Olimpia: Aleksiej Rogaczow – Michał Ressel, Oleg Ichim, Tomasz Lewandowski, Witalij Nadijewskij, Kiriłł Raduszko (86. Tomasz Sedlewski), Łukasz Molga (58. Kamil Kopycki), Rafał Pietrewicz, Kamil Graczyk, Piotr Skokowski (90. Bartosz Broniarek), Anton Kołosow
Radomiak: Dominik Budzyński – Aleksiej Dubina (72. Łukasz Wójcik), Daniel Ciach, Maciej Świdzikowski, Łukasz Derbich (83. Piotr Kornacki), Samuelson Onduka, Piotr Wlazło, Sławomir Pach (67. Kacper Wnuk), Marcin Figiel, Krystian Puton, Leandro
Żółte kartki: Lewandowski, Nadijewskij (Olimpia) – Figiel, Dubina, Ciach (Radomiak)
Sędziował: Tomasz Tobiański (Gdańsk)
Widzów: 1039
Komplet wyników 31. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2012/13: Olimpia Elbląg – Radomiak Radom 1:0, Wisła Płock – Wigry Suwałki 1:0, Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Resovia 1:1, Pogoń Siedlce – Siarka Tarnobrzeg 3:0, Stal Stalowa Wola – Garbarnia Kraków 2:0, Motor Lublin – Unia Tarnów 3:1, Stal Rzeszów – Concordia Elbląg 3:2, Pelikan Łowicz – Wisła Puławy 1:1, Puszcza Niepołomice – Znicz Pruszków 1:0.
k.o.