Ciężarowcy z LUKS Meyer przygotowują się do sezonu. Pierwszym sprawdzianem będą marcowe mistrzostwa województwa warmińsko–mazurskiego. Poszliśmy z wizytą na trening. Zobacz zdjęcia.
Wyremontowana sala gimnastyczna w Atletikonie MOSiR - u tętni życiem. Po południu „okupują” ją bokserzy i ciężarowcy. Do bokserów zajrzymy w swoim czasie... Siłownia to królestwo Ludowego Uczniowskiego Klubu Sportowego „Meyer”.
Sześć pomostów, na podłodze leży „żelastwo”. Kilku zawodników rozpoczyna trening: na początku od podnoszenia samego „patyka” (a one też swoje ważą). Potem dokładają kolejne ciężary... Co chwilę słychać huk spadającej sztangi. Nad wszystkim czuwa Grzegorz Rajkowski, człowiek bez którego historia elbląskich ciężarów skończyłaby się lata temu. - Mamy sześć podestów. Na jednym podeście mogłyby ćwiczyć trzy – cztery osoby, co oznacza, że 20 osób mogłoby trenować jednocześnie.
Niestety jest pandemia koronawirusa i obowiązujące obostrzenia znacznie ograniczyły możliwości treningowe. Już na pierwszy rzut oka widać brak młodego narybku.
- Grozi nam luka w rocznikach, bo zawodnicy bez licencji nie powinni trenować – zwraca uwagę trener. - Trenujemy cztery razy w tygodniu po dwie godziny.
Kolejnym problemem jest zawieszanie karier sportowych przez utalentowanych ciężarowców Meyera. Część zawodników wybiera inne kluby w Polsce, gdzie znajdują lepsze warunki do kontynuowania kariery. Co to oznacza dla Elbląga? W ubiegłym roku zawodnicy Meyera zdobyli 46 punktów w Systemie Sportu Młodzieżowego. Na mistrzostwach Polski wśród młodzieżowców Jakub Kudryk był trzeci w wadze do 61 kg, takie samo miejsce zajął Rafał Kaczyński w wadze do 67 kg. Na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży Tomasz Talewicz (do 102 kg) był czwarty. Do tego trzeba dodać dwa srebrne medale na Mistrzostwach Polski Młodzików: Karoliny Kulik w wadze do 59 kg i Tomasza Talewicza do 96 kg.
W tym roku elbląscy ciężarowcy rozpoczną sezon od mistrzostw województwa warmińsko–mazurskiego, które odbędą się 13 marca w Elblągu (w sali gimnastycznej w Atleticonie). Wystartują wszystkie kategorie wiekowe od młodzika, poprzez juniora młodszego, juniora, młodzieżowca, aż po seniorów.
- Będą startować zawodnicy z Warmii i Mazur. Spośród nich będziemy wyłaniać osoby, które wystartują w mistrzostwach makroregionu [zawody międzywojewódzkie]. Te z kolei dają prawo startu na mistrzostwach Polski w różnych kategoriach wiekowych – wyjaśnia Grzegorz Rajkowski.
Na mistrzostwach Polski wystartuje dwóch najlepszych zawodników z mistrzostw makroregionu oraz ci, którzy osiągną limit (w wielkim skrócie: podniosą określony ciężar na zawodach); jego wartość wyznacza Polski Związek Podnoszenia Ciężarów.
- Patrząc na naszych zawodników, którzy startowali w ubiegłym roku, nikt się na szczęście nie wykruszył. W tym roku powinno być „oczko” niżej, „oczko” wyżej w przypadku konkretnych zawodników. Tu już trzeba się „zebrać w sobie”. Liczę na to, że nikt nie złapie kontuzji, nie zachoruje na koronawirusa... - mówi trener.
Mistrzostwa Polski są zaplanowane na początek czerwca. Ze względu na pandemię trudno jednak wyrokować, czy zawody się odbędą. Nie wspominając już o tym, czy będą się odbywały z udziałem kibiców.
Na mistrzostwa Polski wybiera się najlepszy obecnie zawodnik Meyera Julian Falkowski. - W tym sezonie chcę poprawić swoje rekordy życiowe i zdobyć medal na mistrzostwach Polski – zdradza sportowiec. Przypomnijmy, że Julian Falkowski w ubiegłym roku zdobył srebro w wadze +109 kg. Do startu sportowiec będzie przygotowywał się w Elblągu.
- W zasadzie to teraz mam takie „przygotowanie do przygotowań”. Mocniejszy trening pod kątem mistrzostw rozpocznę od marca i będzie on trwał trzy miesiące – mówi sportowiec.
Niestety, Julian Falkowski nie planuje wystartować na marcowych mistrzostwach województwa warmińsko–mazurskiego.