Elbląska Olimpia w meczu 12. kolejki przegrała w Polkowicach z miejcowym KS 1:3. Honorowe trafienie w tym meczu było dziełem Roberta Sieranta, który w 22. minucie skutecznie wykonał rzut karny po faulu na Pawle Buśkiewiczu. Po tym meczu elblążanie spadli na ostatnie miejsce w tabeli, wciąż z 7 punktami na koncie.
Zapoznaj się z tekstową relacją live z meczu KS Polkowice - Olimpia Elbląg.
Imitacja gry, fatalny wynik
Obejrzenie w akcji dwóch najsłabszych drużyn pierwszej ligi okazało się istną katorgą. A już przyglądanie się temu z perspektywy elbląskiej zakrawało na czyn mający wiele wspólnego z masochizmem. Wyłączając pierwsze 20-25 minut spotkania, w którym to okresie Olimpia prezentowała się dość poprawnie, ba objęła nawet prowadzenie za sprawą Roberta Sieranta, który zamienił na gola rzut karny podyktowany za faul na Pawle Buśkiewiczu, pozostałe minuty to festiwal nieporadności, markowania gry w piłkę i masa błędów. Te błędy legły u podstaw końcowej katastrofy. Tak bowiem należy nazwać występ żółto-biało-niebieskich w Polkowicach. Olimpia całkowicie zasłużenie przegrała z ekipą, która do meczu z elblążanami była czerwoną latarnią ligi. Drużyną, która we wcześniejszych jedenastu meczach trzy razy pokonywała bramkarzy rywali. Dokładnie tyle razy ile piłkę do siatki przepuścił w Polkowicach Krzysztof Stodoła. Nic więc dziwnego, że po blamażu na Dolnym Śląsku Olimpia osunęła się na samo dno tabeli. Niestety na dziś dzień to Olimpia jest najsłabszą drużyną na zapleczu ekstraklasy, ma wspólnie z Polkowicami najwięcej straconych bramek, a jej siła ofensywna jest jedynie powodem do drwi i kpin kibiców.
Po kompromitacji widoków na poprawę brak
Mimo sympatii i życzliwości do elbląskiego zespołu nie sposób po polkowickim popisie dopatrzyć się jakichkolwiek przesłanek do optymizmu. Wolna, schematyczna gra w jednostajnym tempie, bez pomysłu, bez odpowiedniej organizacji okraszona w dodatku masą błędów, które możliwe są do wytłumaczenia w okresie juniorskim, a nie u zawodników, którzy mają przeszłość ekstraklasową. Próżno w takim momencie szukać wytłumaczenia kiepskiej postawy, tym bardziej, że w przypadku Olimpii jest to proces, który trwa od jakiegoś czasu. Olimpia przegrała trzeci mecz z rzędu, wliczając pucharowe starcie z Arką Gdynia. Z meczu na mecz gra wygląda coraz gorzej, a występ w Polkowicach przelał ostatecznie czarę goryczy. Dwie najsłabsze drużyny ligi uraczyły skromną publiczność imitacją meczu piłkarskiego i tym większe rozgoryczenie, że w całej tej grotesce elbląski zespół był jedynie tłem dla zaledwie miernych gospodarzy. Ze smutkiem należy stwierdzić, że obie ekipy w pełni zasłużenie okupują dwa najniższe miejsca w ligowej klasyfikacji i jeśli nie zmienią diametralnie swojej postawy, to będą miały ogromne kłopoty z zachowaniem statusu pierwszoligowców. W Polkowicach coś jakby się ruszyło, nowy trener Janusz Kudyba odniósł w debiucie sukces, bo jego podopieczni wygrali po raz pierwszy w sezonie. Dziś można jedynie gdybać, czy ten mechanizm sprawdziłby się i podobnie zadziałał w Elblągu.
Cierpliwość się wyczerpała. Będą zmiany?
Po meczu w Polkowicach jasne jest jedno. W klubie z Agrykola jak najszybciej musi dojść do zmian. Jakich, czy na stanowisku trenera? Tego najbardziej domagają się kibice Olimpii, którzy jasno, na gorąco, po meczu wyrazili swoje niezadowolenie z postawy zespołu. Domagali się również dymisji trenera Grzegorza Wesołowskiego. Najbardziej dostało się zawodnikom, którzy skompromitowali się na boisku, a po ostatnim gwizdku długo ze spuszczonymi głowami wysłuchiwali pod sektorem gości tego, co mieli im do przekazania fani, którzy pofatygowali się przez pół Polski i narazili się wyłącznie na kompromitację. Olimpia stacza się po równi pochyłej, do bezpiecznej strefy traci już pięć punktów i za chwilę będzie miała ogromne problemy z wyrwaniem się z grupy spadkowej. W najbliższą sobotę do Elbląga przyjeżdża jej imienniczka z Grudziądza, która jest przykładem na to, że beniaminek z nie najwyższym budżetem może sobie spokojnie radzić w gronie pierwszoligowców. O przykładzie bydgoskiego Zawiszy, beniaminka, który od kilku kolejek samotnie lideruje stawce, dziś z przewagą już 5 punktów, nawet nie wypada wspominać.
W niedzielę nie udało się skontaktować z prezesem klubu Łukaszem Konończukiem, a wiceprezes ds. sportowych Bartłomiej Piór, nie był zbyt rozmowny. – W poniedziałek w trybie pilnym zbiera się zarząd klubu. Wtedy powinny zapaść jakieś decyzje. Bardzo przepraszam, ale w tej chwili nie mamy o czym rozmawiać. – powiedział wiceprezes Olimpii.
Trenerzy po meczu powiedzieli:
KS Polkowice – Olimpia Elbląg 3:1 (1:1)
Polkowice: Sebastian Szymański – Dawid Wacławczyk, Kamil Wacławczyk, Damian Piotrowski (63. Damian Ałdaś), Tomasz Salomoński (78. Mateusz Peroński), Mateusz Piątkowski, Krzysztof Janus, Marcin Nowak, Patryk Bryła (71. Maciej Bancewicz), Grzegorz Podstawek, Krzysztof Kazimierczak
Olimpia: Krzysztof Stodoła – Sławomir Szary, Marcin Pacan, Marcin Staniek, Mykoła Dremluk (82. Bartosz Iwan), Robert Sierant, Lubomir Lubenow, Krzysztof Kaczmarczyk, Adam Banasiak (54. Mateusz Kołodziejski), Łukasz Zaniewski (82. Bartłomiej Bartosiak), Paweł Buśkiewicz
Żółte kartki: K. Wacławczyk, Piątkowski, Ałdaś (Polkowice) - Staniek, Kołodziejski, Bartosiak (Olimpia)
Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice)
Widzów: 400
Zobacz tabelę I ligi.
Komplet wyników 12. kolejki I ligi w sezonie 2011/12: KS Polkowice - Olimpia Elbląg 3:1, Zawisza Bydgoszcz - Wisła Płock 2:1, GKS Katowice - Arka Gdynia 0:0, Górnik Łęczna - Polonia Bytom 2:1, Olimpia Grudziądz - Nieciecza 1:1, Ruch Radzionków - Sandecja Nowy Sącz 1:1, Flota Świnoujście - Piast Gliwice 0:0, Dolcan Ząbki - Warta Poznań 0:2, Kolejarz Stróże - Pogoń Szczecin 1:1.
Imitacja gry, fatalny wynik
Obejrzenie w akcji dwóch najsłabszych drużyn pierwszej ligi okazało się istną katorgą. A już przyglądanie się temu z perspektywy elbląskiej zakrawało na czyn mający wiele wspólnego z masochizmem. Wyłączając pierwsze 20-25 minut spotkania, w którym to okresie Olimpia prezentowała się dość poprawnie, ba objęła nawet prowadzenie za sprawą Roberta Sieranta, który zamienił na gola rzut karny podyktowany za faul na Pawle Buśkiewiczu, pozostałe minuty to festiwal nieporadności, markowania gry w piłkę i masa błędów. Te błędy legły u podstaw końcowej katastrofy. Tak bowiem należy nazwać występ żółto-biało-niebieskich w Polkowicach. Olimpia całkowicie zasłużenie przegrała z ekipą, która do meczu z elblążanami była czerwoną latarnią ligi. Drużyną, która we wcześniejszych jedenastu meczach trzy razy pokonywała bramkarzy rywali. Dokładnie tyle razy ile piłkę do siatki przepuścił w Polkowicach Krzysztof Stodoła. Nic więc dziwnego, że po blamażu na Dolnym Śląsku Olimpia osunęła się na samo dno tabeli. Niestety na dziś dzień to Olimpia jest najsłabszą drużyną na zapleczu ekstraklasy, ma wspólnie z Polkowicami najwięcej straconych bramek, a jej siła ofensywna jest jedynie powodem do drwi i kpin kibiców.
Po kompromitacji widoków na poprawę brak
Mimo sympatii i życzliwości do elbląskiego zespołu nie sposób po polkowickim popisie dopatrzyć się jakichkolwiek przesłanek do optymizmu. Wolna, schematyczna gra w jednostajnym tempie, bez pomysłu, bez odpowiedniej organizacji okraszona w dodatku masą błędów, które możliwe są do wytłumaczenia w okresie juniorskim, a nie u zawodników, którzy mają przeszłość ekstraklasową. Próżno w takim momencie szukać wytłumaczenia kiepskiej postawy, tym bardziej, że w przypadku Olimpii jest to proces, który trwa od jakiegoś czasu. Olimpia przegrała trzeci mecz z rzędu, wliczając pucharowe starcie z Arką Gdynia. Z meczu na mecz gra wygląda coraz gorzej, a występ w Polkowicach przelał ostatecznie czarę goryczy. Dwie najsłabsze drużyny ligi uraczyły skromną publiczność imitacją meczu piłkarskiego i tym większe rozgoryczenie, że w całej tej grotesce elbląski zespół był jedynie tłem dla zaledwie miernych gospodarzy. Ze smutkiem należy stwierdzić, że obie ekipy w pełni zasłużenie okupują dwa najniższe miejsca w ligowej klasyfikacji i jeśli nie zmienią diametralnie swojej postawy, to będą miały ogromne kłopoty z zachowaniem statusu pierwszoligowców. W Polkowicach coś jakby się ruszyło, nowy trener Janusz Kudyba odniósł w debiucie sukces, bo jego podopieczni wygrali po raz pierwszy w sezonie. Dziś można jedynie gdybać, czy ten mechanizm sprawdziłby się i podobnie zadziałał w Elblągu.
Cierpliwość się wyczerpała. Będą zmiany?
Po meczu w Polkowicach jasne jest jedno. W klubie z Agrykola jak najszybciej musi dojść do zmian. Jakich, czy na stanowisku trenera? Tego najbardziej domagają się kibice Olimpii, którzy jasno, na gorąco, po meczu wyrazili swoje niezadowolenie z postawy zespołu. Domagali się również dymisji trenera Grzegorza Wesołowskiego. Najbardziej dostało się zawodnikom, którzy skompromitowali się na boisku, a po ostatnim gwizdku długo ze spuszczonymi głowami wysłuchiwali pod sektorem gości tego, co mieli im do przekazania fani, którzy pofatygowali się przez pół Polski i narazili się wyłącznie na kompromitację. Olimpia stacza się po równi pochyłej, do bezpiecznej strefy traci już pięć punktów i za chwilę będzie miała ogromne problemy z wyrwaniem się z grupy spadkowej. W najbliższą sobotę do Elbląga przyjeżdża jej imienniczka z Grudziądza, która jest przykładem na to, że beniaminek z nie najwyższym budżetem może sobie spokojnie radzić w gronie pierwszoligowców. O przykładzie bydgoskiego Zawiszy, beniaminka, który od kilku kolejek samotnie lideruje stawce, dziś z przewagą już 5 punktów, nawet nie wypada wspominać.
W niedzielę nie udało się skontaktować z prezesem klubu Łukaszem Konończukiem, a wiceprezes ds. sportowych Bartłomiej Piór, nie był zbyt rozmowny. – W poniedziałek w trybie pilnym zbiera się zarząd klubu. Wtedy powinny zapaść jakieś decyzje. Bardzo przepraszam, ale w tej chwili nie mamy o czym rozmawiać. – powiedział wiceprezes Olimpii.
Trenerzy po meczu powiedzieli:
KS Polkowice – Olimpia Elbląg 3:1 (1:1)
Polkowice: Sebastian Szymański – Dawid Wacławczyk, Kamil Wacławczyk, Damian Piotrowski (63. Damian Ałdaś), Tomasz Salomoński (78. Mateusz Peroński), Mateusz Piątkowski, Krzysztof Janus, Marcin Nowak, Patryk Bryła (71. Maciej Bancewicz), Grzegorz Podstawek, Krzysztof Kazimierczak
Olimpia: Krzysztof Stodoła – Sławomir Szary, Marcin Pacan, Marcin Staniek, Mykoła Dremluk (82. Bartosz Iwan), Robert Sierant, Lubomir Lubenow, Krzysztof Kaczmarczyk, Adam Banasiak (54. Mateusz Kołodziejski), Łukasz Zaniewski (82. Bartłomiej Bartosiak), Paweł Buśkiewicz
Żółte kartki: K. Wacławczyk, Piątkowski, Ałdaś (Polkowice) - Staniek, Kołodziejski, Bartosiak (Olimpia)
Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice)
Widzów: 400
Zobacz tabelę I ligi.
Komplet wyników 12. kolejki I ligi w sezonie 2011/12: KS Polkowice - Olimpia Elbląg 3:1, Zawisza Bydgoszcz - Wisła Płock 2:1, GKS Katowice - Arka Gdynia 0:0, Górnik Łęczna - Polonia Bytom 2:1, Olimpia Grudziądz - Nieciecza 1:1, Ruch Radzionków - Sandecja Nowy Sącz 1:1, Flota Świnoujście - Piast Gliwice 0:0, Dolcan Ząbki - Warta Poznań 0:2, Kolejarz Stróże - Pogoń Szczecin 1:1.
OK