UWAGA!

Blamaż Olimpii w Olsztynie. OKS - Olimpia 4:0!

 Elbląg, Blamaż Olimpii w Olsztynie. OKS - Olimpia 4:0!

Elbląska Olimpia w derbach województwa została upokorzona w Olsztynie przegrywając z miejscowym OKS 0:4. Elblążanie pożegnali się tym samym z fotelem lidera na rzecz Okocimskiego Brzesko. Nad trzecią w tabeli Wisłą Płock mają tylko punkt przewagi, a już w najbliższą sobotę zagrają w Elblągu ze Stalą Stalowa Wola.

Zapoznaj się z tekstową relacją live z meczu OKS 1945 Olsztyn - Olimpia Elbląg
      
       Blamaż, demolka, nokaut, upokorzenie
      
W zasadzie każde z tych określeń oddaje wymownie i na swój sposób to, co dziś wydarzyło się z zespołem Olimpii na boisku w Olsztynie. Naprawdę bardzo ciężko napisać cokolwiek sensownego po laniu, jakie elblążanom sprawił OKS 1945 Olsztyn. Fakty mówią jednak same za siebie. Zawodnicy Jarosława Araszkiewicza pojechali do stolicy Warmii i Mazur jako lider, ale do Elbląga wrócili już jako druga drużyna tabeli, po meczu, który kibice z Elbląga będą starali się jak najszybciej wymazać ze swojej pamięci. Pragnienie, by Olimpia po 19 latach zrewanżowała się za porażki na olsztyńskiej ziemi zostało li tylko mrzonką.
         Fatalny występ olimpijczyków wykorzystał Okocimski Brzesko, który wygrał 1:0 w Nadarzynie i został liderem, z dwoma punktami przewagi nad elblążanami. W Rzeszowie z Resovią przegrała płocka Wisła i tylko dlatego elblążanie wciąż znajdują się na miejscu premiowanym awansem na zaplecze ekstraklasy. 
      
       Miłe złego początki
      
O dziwo spotkanie rozpoczęło się od śmiałych ataków Olimpii, która od pierwszego gwizdka z impetem zaatakowała olsztyńską bramkę. Goście w pierwszym kwadransie stworzyli dwie-trzy sytuacje, które przy odrobinie szczęścia mogły zakończyć się zdobyciem goli. Groźnie na bramkę Piotra Skiby strzelali Kamil Jackiewicz, Łukasz Pietroń i Mateusz Kołodziejski. Niestety, im dalej w mecz, tym było już zdecydowanie gorzej. Z każdą upływającą minutą grał w piłkę tylko jeden zespół – gospodarze. Olimpia z biegiem czasu stawała się jedynie tłem dla doskonale zmotywowanych i zdeterminowanych olsztynian. Ci pierwszy celny cios wyprowadzili w 20. minucie. Rzut wolny za faul Michała Pietronia na bramkę zamienił Paweł Głowacki, który umieścił piłkę w okienku bramki Sobańskiego. Zarówno w tej sytuacji, jak i we wszystkich pozostałych, w których Olimpia traciła bramki, golkiper Olimpii mógł i zdecydowanie powinien zachować się lepiej. Niestety słabo dysponowany Sobański, do tego absencja dwóch kluczowych zawodników – Krzysztofa Sobieraja (kontuzja) i Lubomira Lubenowa (kartki), to wszystko złożyło się na taki, a nie inny obraz gry w całym meczu w Olsztynie. Rozpędzony i szalenie skuteczny OKS tylko czekał na odkrycie Olimpii, każdą nadarzającą się okazję zamieniając na gola. Nie będzie naciągnięciem stwierdzenie, że w zasadzie wszystkie strzały gospodarzy w pierwszej połowie w kierunku bramki Olimpii kończyły się zdobyciem gola. Na 2:0 w 30. minucie podwyższył Robert Tunkiewicz, który ośmieszył Sobańskiego strzałem z blisko 30 metrów, a dobił Olimpię w ostatniej minucie pierwszej połowy, niezawodny wiosną, Paweł Alancewicz, przed którym ostrzegałem w przedmeczowej zapowiedzi. Niestety elblążanie nie wyciągnęli odpowiednich wniosków, o ile w ogóle wyciągnęli jakieś i wystawili się niczym armatnie mięso na ataki rozpędzonej olsztyńskiej armady.
      
       Tak nie wolno grać
      
W drugiej połowie znokautowana i zrezygnowana Olimpia nie miała kompletnie żadnego pomysłu na nawiązanie walki z OKS-em. Gospodarze zadowoleni z trzybramkowego prowadzenia w pełni kontrolowali przebieg meczu, mając na uwadze fakt, że już za trzy dni przyjdzie im rywalizować w kolejnym pojedynku o mistrzowskie punkty. Dlatego miejscowi nie forsowali tempa, a bezradna Olimpia nie potrafiła pokusić się choćby o honorowe trafienie. Całym pomysłem graczy z Elbląga było adresowanie dalekich piłek na przedpole bramki Skiby. Dziewięćdziesiąt procent tych zagrań padało łupem dobrze dysponowanych defensorów OKS, którzy z łatwością wygrywali większość pojedynków z osamotnionymi graczami z Elbląga – Antonem Kołosowem względnie Witalijem Ledieniowem. Taktyka Olimpii rodem z ligi okręgowej nie przyniosła żadnego wymiernego efektu. Powiedzmy sobie szczerze, że przynieść nie mogła. Tak nie przystoi grać na poziomie drugiej ligi. Lider zaprezentował się przy Piłsudskiego bardzo mizernie i poległ z kretesem. Wystarczyło, że OKS nieco przyśpieszał, a robił się ogromny popłoch przed bramką Olimpii i w zasadzie każda akcja pachniała golem. W drugiej połowie gospodarzom już tak bardzo się nie chciało, jak w pierwszych czterdziestu pięciu minutach i chyba tylko temu możemy zawdzięczać, ze piłka w elbląskiej bramce znalazła się tylko raz. W samej końcówce Sobańskiego i cały ansambl z Elbląga dobił Paweł Łukasik, który ustalił końcowy wynik na 4:0 dla OKS.
      
       Co dalej?
      
Olimpia spadła w klasyfikacji na drugiej miejsce w tabeli. To akurat nie jest największy problem zespołu w chwili obecnej. Głównym zmartwieniem jest bowiem gra, którą od jakiegoś czasu prezentują olimpijczycy. W Olsztynie momentami żal było patrzeć na poczynania zawodników w żółtych trykotach, którzy gdzieś zatracili cechy wolicjonalne pozwalające wcześniej na odnoszenie zwycięstw. Teraz nieporadnie człapali po murawie, nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki, pokusić się o stworzenie klarownych sytuacji pod bramką rywala, ba wymienienie kilku podań pomiędzy sobą. Poza paroma akcjami na początku meczu Olimpia wypadła bladziutko. Kibice, którzy do końca, pomimo niekorzystnego wyniku i fatalnej gry, dopingowali zespół, po meczu wezwali zawodników pod sektor, na którym zasiadali i kilkanaście minut wypominali im postawę w tym meczu. Mieli za złe, że najważniejszy pojedynek w sezonie skończył się w taki sposób, a przy okazji domagali się wyjaśnień od trenera Araszkiewicza. Ten pod sektor się nie pofatygował, ale fanów z Elbląga przeprosił na pomeczowej konferencji. „Araś” ma bardzo mało czasu, by pozbierać do kupy to, co zostało po drużynie i zespole. W tej chwili, to zlepek biegających bez ładu i składu zawodników, którzy dziś już nie są liderem i na pewno nie postrachem dla pozostałych ekip w lidze. Martwi najbardziej to, że Olimpia przegrane mecze oddaje bez walki. Po utracie pierwszej bramki nie jest w stanie odwrócić losów meczu i przegrywa wysoko. Tak było w Płocku, gdzie uległa Wiśle 0:3 i podobnie w Olsztynie, gdzie po stracie pierwszego gola, kolejne były jedynie kwestią czasu.
       W sobotę na Agrykola zawita Stal Stalowa Wola, która na pewno nie przestraszy się tak dysponowanej Olimpii. Jeśli do soboty trener Araszkiewicz nie znajdzie antidotum, przy Agrykola może się zrobić bardzo gorąco. Na szczęście jeszcze wszystko zależy od Olimpii, która jednak jak najszybciej musi się pozbierać i wrócić na właściwe tory. W przeciwnym wypadku będzie trzeba pogodzić się z faktem, że awans do pierwszej ligi umknął bezpowrotnie. 
      
       OKS 1945 Olsztyn – Olimpia Elbląg 4:0 (3:0)
      
1:0 – Głowacki (20.), 2:0 – Tunkiewicz (30.), 3:0 – Alancewicz (45.), 4:0 – Łukasik (86.)
       OKS 1945: Piotr Skiba – Janusz Bucholc, Paweł Baranowski, Arkadiusz Koprucki, Bartosz Szaraniec, Jakub Kowalski, Paweł Głowacki, Robert Tunkiewicz, Paweł Alancewicz (70. Paweł Łukasik), Łukasz Suchocki (60. Eduardo da Conceicaco Maciel), Michał Renusz (80. Radosław Stefanowicz)
       Olimpia: Dominik Sobański – Dawit Czigladze, Mykoła Dremluk, Ireneusz Chrzanowski, Paweł Żuraw, Łukasz Pietroń, Michał Pietroń (49. Witalij Ledieniow), Andrzej Matwijów, Krzysztof Bułka (67. Krzysztof Hałgas), Kamil Jackiewicz (46. Anton Kołosow), Mateusz Kołodziejski
       Żółte kartki: Baranowski, Głowacki (OKS) - Dremluk, Żuraw, Kołosow, Bułka (Olimpia)
       Sędziował: Robert Hasselbusch (Warszawa)
       Widzów: 2 500
      
       Komplet wyników 28. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2010/11: OKS 1945 Olsztyn – Olimpia Elbląg 4:0, OKS Otwock – Wigry Suwałki 3:3, Pelikan Łowicz – Ruch Wysokie Mazowieckie 1:1, Stal Stalowa Wola – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:0, Resovia – Wisła Płock 1:0, GLKS Nadarzyn – Okocimski Brzesko 0:1, Motor Lublin – Znicz Pruszków 1:1, Sokół Sokółka – Stal Rzeszów 0:0, Puszcza Niepołomice – Jeziorak Iława 1:0.
      
       Pomeczowa konferencja
      
      
      
      
BAR

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • No to dostaliśmy w d. .e. To poco oni tam jechali?. Żeby się tylko ośmieszyć
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    holmenios(2011-05-11)
  • samym sobańskim meczu nie wygramy. .. zostańmy w II lidze, będzie mniej takich blamaży, rozczarowań. .żal
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    gobarygen pozamiejscowy(2011-05-11)
  • trzeba było panowie się położyć jeszcze
  • Hahahah - i bardzo dobrze ! Jutro spotkanie zarządu z Arteniukiem. Powinien dostać przeprosiny i wrócić do klubu. Chyba, że zarządowi to na rękę - nie trzeba będzie płacić pieniędzy. .. .
  • na klepisku powinni grać, a nie stadion im budować!
  • No i d--a blada. Nic nie pompgło zwalanie winy na młodych piłkarzy. Jakos za Arteniuka grali i było dobrze. A co robia ci zawodowcy niby nic kompletna klapa. Zal patrzec. Moze oddac te ostatnie nabytki panu Arteniukowi a zacząc trenowac tych co juz byli wczesniej. Te nowe nabytki to jedna wielka kpina. Wrócic do treningów z jesieni a nie co mecz to jakies doswiadczenia przeprowadzać. Zenada.
  • I 3 stówki koło nosa przeszły :) Postawiłem 5 dyszek, na olimpie x2 a tu kicha. .:P Jeżeli teraz tego awansu nie wywalczą, to już nigdy go nie wywalczą.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ;p;p;p(2011-05-11)
  • hahahahaha oby tak dalej Olimpia a awans bedzie nasz! Brawa dla zarzadu taki wynik satysfakcjonuje w pelni!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    emblongu(2011-05-11)
  • To już w ramach odreagowania możemy rozwalić krzesełka na stadionie, pobić kilku policjantów i wyzywać PZPN?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    kijbol(2011-05-11)
  • Albo Araszkiewicz jest g. .. .o wart albo nabytki Arteniuka o kant d. .y!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Corleone(2011-05-11)
  • czas pokazał że zwolnienie TA to był błąd prezasa K. , KOMPROMITUJĄCA GRA we wsystkich meczach pod wodzą pana A. stawiam wszyskie pieniądze że nie wejdziemy do 1ligi !
  • Jutro to Arteniuka za łeb i nie wypuścić. Kiedy jego zespól poległ 0-3 (Wisła) albo tak jak dziś 0-4?????Tego Araszkiewicza razem z Fedorukiem w. .. .ć. Coście zroboli z tym klubem. Teraz wiecie już jaka jest różnica między Arteniukiem a Araszkiewiczem?????Trener Arteniuk jak ma pan honor, to niech pan wraca i to poukłada!!!!!
Reklama