We wtorkowy wieczór Start nie zdołał awansować do strefy medalowej Mistrzostw Polski. Elblążąnki przegrały w hali CSB z Pogonią 24:28 (12:15). Zobacz zdjęcia z tego spotkania. Trzeci, decydujący mecz odbędzie się w weekend w Szczecinie.
Fety nie było
Ostatni raz elblążanki rywalizowały o medale aż czternaście lat temu. Wtedy po rundzie zasadniczej sześć najlepszych drużyn grało mecze między sobą, a ekipa prowadzona przez znakomitego szkoleniowca Jerzego Ringwelskiego zdołała zakończyć rozgrywki na trzecim miejscu. Brązowe medale Mistrzostw Polski zdobyte w sezonie 1999/2000 były ostatnim znaczącym sukcesem elbląskiego klubu. Kibice liczyli na awans po wtorkowym meczu, niestety nie udało się.
Pierwsza połowa dla Pogoni
Pierwsze minuty wtorkowego spotkania były bardzo wyrównane. Pogoń pierwsza zdobyła gola po rzucie Katarzyny Sabały, ale Start momentalnie odpowiedział. Do 12. minuty pojedynku trwał mecz „bramka za bramkę”. Wtedy dwa razy z rzędu trafiła Edyta Szymańska i Start prowadził 6:3. Wydawało się, że nasza drużyna zacznie powiększać przewagę, ale w tym momencie jak z nut zaczęła grać Katarzyna Duran, która trzy razy trafiała do elbląskiej bramki. Przez kolejne minuty wynik oscylował wokół remisu. Nasz zespół miał spore problemy ze zdobywaniem goli, dodatkowo kilka kontrowersyjnych decyzji na niekorzyść Startu podjęli sędziowie i Pogoń odskoczyła. Do przerwy szczecinianki prowadziły 15:12.
Pogoń za rywalem
W drugiej połowie nasza drużyna robiła co mogła, by odrobić straty. Elblążanki dwa razy doprowadzały do remisu. Najpierw w 43 min. było 18:18 po trafieniu Moniki Aleksandrowicz, a na kwadrans przed końcem po rzucie z rzutu karnego Edyty Szymańskiej 20:20. Niestety w końcówce Pogoń nie pozwoliła naszej ekipie na wiele. Na pięć minut przed końcem Agnieszka Wolska zmniejszyła stratę do trzech goli, ale po chwili Stefka Agova rozwiała marzenia Startu o półfinale. Pogoń wygrała pewnie 28:24.
Trzeci mecz w Szczecinie
W najbliższy weekend odbędzie się trzeci pojedynek. Przed meczem w lepszej sytuacji wydaje się być Pogoń, która będzie grała we własnej hali. Nie wszystko jednak stracone. Start w poprzednim tygodniu zwyciężył w Szczecinie i oby ta sztuka udała się elblążankom kolejny raz.
Powiedzieli po meczu:
Joanna Waga - Miałyśmy dziś niepowtarzalną szansę, by zakończyć rywalizację u siebie. W Szczecinie zagrałyśmy super mecz, dziś zagrałyśmy za słabo w obronie, Pogoń miało dużo sytuacji rzutowych. Mam nadzieję, że zmobilizujemy się na tyle, by powalczyć w Szczecinie, wygrać i walczyć o medale.
Antoni Parecki - Zabrakło nam skuteczności i wykonania zadań, które zostały założone przed meczem. Musimy zagrać agresywniej w obronie, bo dziś bramki padały z otwartych pozycji. Bramkarka jest bardzo ważnym ogniwem, co Ewa dziś udowodniła, ale nie da się wszystkiego obronić z 6. metra. Postaramy się zrobić wszystko, żeby wygrać trzeci mecz.
Start Elbląg - Pogoń Szczecin 24:28 (12:15)
Ostatni raz elblążanki rywalizowały o medale aż czternaście lat temu. Wtedy po rundzie zasadniczej sześć najlepszych drużyn grało mecze między sobą, a ekipa prowadzona przez znakomitego szkoleniowca Jerzego Ringwelskiego zdołała zakończyć rozgrywki na trzecim miejscu. Brązowe medale Mistrzostw Polski zdobyte w sezonie 1999/2000 były ostatnim znaczącym sukcesem elbląskiego klubu. Kibice liczyli na awans po wtorkowym meczu, niestety nie udało się.
Pierwsza połowa dla Pogoni
Pierwsze minuty wtorkowego spotkania były bardzo wyrównane. Pogoń pierwsza zdobyła gola po rzucie Katarzyny Sabały, ale Start momentalnie odpowiedział. Do 12. minuty pojedynku trwał mecz „bramka za bramkę”. Wtedy dwa razy z rzędu trafiła Edyta Szymańska i Start prowadził 6:3. Wydawało się, że nasza drużyna zacznie powiększać przewagę, ale w tym momencie jak z nut zaczęła grać Katarzyna Duran, która trzy razy trafiała do elbląskiej bramki. Przez kolejne minuty wynik oscylował wokół remisu. Nasz zespół miał spore problemy ze zdobywaniem goli, dodatkowo kilka kontrowersyjnych decyzji na niekorzyść Startu podjęli sędziowie i Pogoń odskoczyła. Do przerwy szczecinianki prowadziły 15:12.
Pogoń za rywalem
W drugiej połowie nasza drużyna robiła co mogła, by odrobić straty. Elblążanki dwa razy doprowadzały do remisu. Najpierw w 43 min. było 18:18 po trafieniu Moniki Aleksandrowicz, a na kwadrans przed końcem po rzucie z rzutu karnego Edyty Szymańskiej 20:20. Niestety w końcówce Pogoń nie pozwoliła naszej ekipie na wiele. Na pięć minut przed końcem Agnieszka Wolska zmniejszyła stratę do trzech goli, ale po chwili Stefka Agova rozwiała marzenia Startu o półfinale. Pogoń wygrała pewnie 28:24.
Trzeci mecz w Szczecinie
W najbliższy weekend odbędzie się trzeci pojedynek. Przed meczem w lepszej sytuacji wydaje się być Pogoń, która będzie grała we własnej hali. Nie wszystko jednak stracone. Start w poprzednim tygodniu zwyciężył w Szczecinie i oby ta sztuka udała się elblążankom kolejny raz.
Powiedzieli po meczu:
Joanna Waga - Miałyśmy dziś niepowtarzalną szansę, by zakończyć rywalizację u siebie. W Szczecinie zagrałyśmy super mecz, dziś zagrałyśmy za słabo w obronie, Pogoń miało dużo sytuacji rzutowych. Mam nadzieję, że zmobilizujemy się na tyle, by powalczyć w Szczecinie, wygrać i walczyć o medale.
Antoni Parecki - Zabrakło nam skuteczności i wykonania zadań, które zostały założone przed meczem. Musimy zagrać agresywniej w obronie, bo dziś bramki padały z otwartych pozycji. Bramkarka jest bardzo ważnym ogniwem, co Ewa dziś udowodniła, ale nie da się wszystkiego obronić z 6. metra. Postaramy się zrobić wszystko, żeby wygrać trzeci mecz.
Start Elbląg - Pogoń Szczecin 24:28 (12:15)
ppz