Po golu zdobytym w końcówce spotkania Olimpia pokonała w pucharowym pojedynku Concordię 2:1 (1:1). W kolejnej rundzie przeciwnikiem żółto-biało-niebieskich będą Błękitni Orneta. Zobacz zdjęcia.
Awans po zaciętej walce
Olimpia wygrała środowe pucharowe spotkanie z Concordią, choć trzeba przyznać, że w porównaniu z meczem ligowym z początku sezonu piłkarze z Krakusa zagrali znacznie odważniej i lepiej. Żółto-biało-niebiescy, którzy kończyli pojedynek w osłabieniu po czerwonej kartce dla Rafała Pietrewicza długo męczyli się z rywalem, a decydującego o awansie gola zdobyli dopiero w 88 minucie pojedynku.
Do przerwy 1:1
Początek meczu był dość zaskakujący. To Concordia była więcej w posiadaniu piłki, a gospodarze mieli problemy z przeprowadzeniem ataku. Olimpia była faworytem pojedynku i zdawało się, że opanowała sytuację w 9 min. Do prostopadłego podania wystartował Anton Kołosow, uprzedził bramkarza gości i piłka wpadła do bramki. Stracony gol jeszcze bardziej pobudził Concordię i w 23 min. piłkarze z Krakusa wyrównali. Po ładnym podaniu z głębi pola od Tomoki Fujikawy do siatki trafił Jean Essomaba, który w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Olimpii Kacpra Tułowieckiego. Przed przerwą gospodarze mieli jeszcze dwie okazje do zmiany wyniku, ale golkiper Concordii Keggen Savige pewnie obronił po uderzeniach Kołosowa i Łukasza Pietronia. W końcówce ładnym technicznym lobem popisał się grający w barwach Concordii Brazylijczyk Lukas Santos, ale piłka przeleciała nieznacznie nad bramką Olimpii.
Rozstrzygnięcie w końcówce
Drugą połowę również lepiej zaczęli goście. Na uderzenia z dystansu decydowali się Radosław Bukacki i Essomba, ale albo dobrze bronił bramkarz z Agrykoli, albo piłka mijała światło bramki. W ostatnich trzydziestu minutach więcej przy piłce byli gospodarze, ale marnowali z trudem wypracowane okazje. Najpierw nad poprzeczką uderzył Radowsław Stępień, a po chwili po indywidualnej akcji w polu karnym w boczną siatkę mocno strzelił Kołosow. Na dziesięć minut przed końcem pojedynku za faul na środku boiska drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Pietrewicz i sytuacja żółto-biało-niebieskich mocno się skomplikowała. Osłabiona Olimpia nie rezygnowała z ataków i w zdobyła w końcówce zwycięskiego gola. Po dośrodkowaniu w pole karne błąd popełnił bramkarz gości, który wyszedł zbyt daleko przed bramkę i nie wygrał pojedynku w powietrzu z Kołosowem. Piłka spadła obok stojącego na jedenastym metrze Jakuba Bojasa, a ten uderzył pod poprzeczkę nie do obrony.
Kolejnym rywalem Błękitni
Po zaciętym meczu lepsza okazała się Olimpia i to ona zagra w 1/16 finału wojewódzkiego Pucharu Polski. Kolejnym rywalem żółto-biało-niebieskich będą w wyjazdowym meczu Błękitni Orneta. Zanim jednak dojdzie do tego pojedynku podopiecznych trenera Adama Borosa czeka ligowe spotkanie ze Startem Działdowo (sobota 20 września przy Agrykoli o godz. 17). W najbliższy weekend w roli gospodarzy wystąpi też Concordia, która podejmie Olimpię Olsztynek (przy Krakusa w sobotę o godz. 16).
Powiedzieli po meczu:
Adam Boros – Był to ciężki mecz, trochę na nasze własne życzenie. Chcieliśmy zacząć jak najszybciej bramką, bo wiemy z nieudanych spotkań w lidze, że każda minuta, która ucieka nam w meczu powoduje nerwowość. To się powiodło, ale potem oddaliśmy zbyt dużo pola przeciwnikowi. Potem przegraliśmy przebitkę w środku i straciliśmy gola, a tak nie można tracić bramek. W dalszej części meczu szło nam jak po grudzie. Do tego doszła jeszcze sytuacja w zespole. Z chorobą zagrał Łukasz Pietroń, wiemy też, że w kolejnym meczu za kartki nie zagra Radek Stępień i wykorzystaliśmy ten mecz na szukanie rozwiązań i rotowanie składem. Nie jestem zadowolony ze stylu gry, ale cieszę się z awansu i z tego że drużyna pokazała charakter w końcówce, kiedy graliśmy w osłabieniu.
Key Hoshikawa – To był trudny mecz. Skupiamy się przede wszystkim na lidze, ale dzisiejszy pojedynek był dla mnie ważny. Graliśmy tu na początku sezonu i przegraliśmy znacznie, a dzisiaj ten dystans między nami, a Olimpią był mniejszy. To mnie cieszy i pokazuje, że idziemy we właściwym kierunku.
Olimpia Elbląg - Concordia II Elbląg 2:1 (1:1)
Kołosow 9, Bojas 88 - Essomba 23
Olimpia Elbląg: Tułowiecki - Ichim, Czerniewski, Pietroń (46' Szawara), Iwanowski, Pietrewicz, Kołosow, Szuprytowski, Kopycki (51' Bojas), Kuczkowski (90' Zieliński), Graczyk (59' Stępień)
Concordia II Elbląg: Savige - Fujikawa, Drozdowski, Lepczak, Ogawa, Wojciechowski, Naoki, Bukacki, Santos, Song (71' Pelc), Glockner (46' Sagan)
Olimpia wygrała środowe pucharowe spotkanie z Concordią, choć trzeba przyznać, że w porównaniu z meczem ligowym z początku sezonu piłkarze z Krakusa zagrali znacznie odważniej i lepiej. Żółto-biało-niebiescy, którzy kończyli pojedynek w osłabieniu po czerwonej kartce dla Rafała Pietrewicza długo męczyli się z rywalem, a decydującego o awansie gola zdobyli dopiero w 88 minucie pojedynku.
Do przerwy 1:1
Początek meczu był dość zaskakujący. To Concordia była więcej w posiadaniu piłki, a gospodarze mieli problemy z przeprowadzeniem ataku. Olimpia była faworytem pojedynku i zdawało się, że opanowała sytuację w 9 min. Do prostopadłego podania wystartował Anton Kołosow, uprzedził bramkarza gości i piłka wpadła do bramki. Stracony gol jeszcze bardziej pobudził Concordię i w 23 min. piłkarze z Krakusa wyrównali. Po ładnym podaniu z głębi pola od Tomoki Fujikawy do siatki trafił Jean Essomaba, który w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Olimpii Kacpra Tułowieckiego. Przed przerwą gospodarze mieli jeszcze dwie okazje do zmiany wyniku, ale golkiper Concordii Keggen Savige pewnie obronił po uderzeniach Kołosowa i Łukasza Pietronia. W końcówce ładnym technicznym lobem popisał się grający w barwach Concordii Brazylijczyk Lukas Santos, ale piłka przeleciała nieznacznie nad bramką Olimpii.
Rozstrzygnięcie w końcówce
Drugą połowę również lepiej zaczęli goście. Na uderzenia z dystansu decydowali się Radosław Bukacki i Essomba, ale albo dobrze bronił bramkarz z Agrykoli, albo piłka mijała światło bramki. W ostatnich trzydziestu minutach więcej przy piłce byli gospodarze, ale marnowali z trudem wypracowane okazje. Najpierw nad poprzeczką uderzył Radowsław Stępień, a po chwili po indywidualnej akcji w polu karnym w boczną siatkę mocno strzelił Kołosow. Na dziesięć minut przed końcem pojedynku za faul na środku boiska drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Pietrewicz i sytuacja żółto-biało-niebieskich mocno się skomplikowała. Osłabiona Olimpia nie rezygnowała z ataków i w zdobyła w końcówce zwycięskiego gola. Po dośrodkowaniu w pole karne błąd popełnił bramkarz gości, który wyszedł zbyt daleko przed bramkę i nie wygrał pojedynku w powietrzu z Kołosowem. Piłka spadła obok stojącego na jedenastym metrze Jakuba Bojasa, a ten uderzył pod poprzeczkę nie do obrony.
Kolejnym rywalem Błękitni
Po zaciętym meczu lepsza okazała się Olimpia i to ona zagra w 1/16 finału wojewódzkiego Pucharu Polski. Kolejnym rywalem żółto-biało-niebieskich będą w wyjazdowym meczu Błękitni Orneta. Zanim jednak dojdzie do tego pojedynku podopiecznych trenera Adama Borosa czeka ligowe spotkanie ze Startem Działdowo (sobota 20 września przy Agrykoli o godz. 17). W najbliższy weekend w roli gospodarzy wystąpi też Concordia, która podejmie Olimpię Olsztynek (przy Krakusa w sobotę o godz. 16).
Powiedzieli po meczu:
Adam Boros – Był to ciężki mecz, trochę na nasze własne życzenie. Chcieliśmy zacząć jak najszybciej bramką, bo wiemy z nieudanych spotkań w lidze, że każda minuta, która ucieka nam w meczu powoduje nerwowość. To się powiodło, ale potem oddaliśmy zbyt dużo pola przeciwnikowi. Potem przegraliśmy przebitkę w środku i straciliśmy gola, a tak nie można tracić bramek. W dalszej części meczu szło nam jak po grudzie. Do tego doszła jeszcze sytuacja w zespole. Z chorobą zagrał Łukasz Pietroń, wiemy też, że w kolejnym meczu za kartki nie zagra Radek Stępień i wykorzystaliśmy ten mecz na szukanie rozwiązań i rotowanie składem. Nie jestem zadowolony ze stylu gry, ale cieszę się z awansu i z tego że drużyna pokazała charakter w końcówce, kiedy graliśmy w osłabieniu.
Key Hoshikawa – To był trudny mecz. Skupiamy się przede wszystkim na lidze, ale dzisiejszy pojedynek był dla mnie ważny. Graliśmy tu na początku sezonu i przegraliśmy znacznie, a dzisiaj ten dystans między nami, a Olimpią był mniejszy. To mnie cieszy i pokazuje, że idziemy we właściwym kierunku.
Olimpia Elbląg - Concordia II Elbląg 2:1 (1:1)
Kołosow 9, Bojas 88 - Essomba 23
Olimpia Elbląg: Tułowiecki - Ichim, Czerniewski, Pietroń (46' Szawara), Iwanowski, Pietrewicz, Kołosow, Szuprytowski, Kopycki (51' Bojas), Kuczkowski (90' Zieliński), Graczyk (59' Stępień)
Concordia II Elbląg: Savige - Fujikawa, Drozdowski, Lepczak, Ogawa, Wojciechowski, Naoki, Bukacki, Santos, Song (71' Pelc), Glockner (46' Sagan)
ppz