Wywiad z Adamem Fedorukiem, trenerem III-ligowej Olimpii Elbląg.
Niespełna dwa miesiące temu Olimpia wywalczyła awans do III ligi. Czy czuje się Pan “ojcem” tego sukcesu?
Powiem tak. W takiej sytuacji jak zawsze "ojców sukcesu" jest wielu i każdy się pod tym sukcesem podpisuje. Moim zdaniem najważniejsi są zawodnicy i ta część działaczy i sponsorów, która nam rzeczywiście pomagała. Jest to grupa ludzi, która nie przekracza trzydziestu osób. Trener oczywiście też się znajduje w tej grupie, ale nie można mówić, że awans to zasługa tylko i wyłącznie trenera.
A teraz wracając do rzeczywistości. Przed nami sezon w III lidze, który beż wątpienia będzie bardzo trudny. Czy zgadza się pan z tym stwierdzeniem?
Owszem będzie to trudny sezon, ale z drugiej strony dobrze się złożyło, że Olimpia przez sześć lat nie grała w trzeciej lidze. Teraz są to dla nas przeciwnicy nie znani i tak na dobrą sprawę nie ma się czego obawiać. Mecze sparingowe, rozegrane z tymi lepszymi zespołami pokazały, że nie taki diabeł straszny. Zremisowaliśmy z II-ligowym Stomilem Olsztyn oraz nieznacznie przegraliśmy z Polonią Bydgoszcz, która naszpikowana była chyba nawet lepszymi zawodnikami niż ma Stomil. Jednak mecze te pokazały, że potrafimy dobrze grać z silniejszymi rywalami. A powiedzmy sobie szczerze, że oprócz Okęcia Warszawa to chyba żadna drużyna z naszej grupy nie jest silniejsza o Stomilu czy Polonii Bydgoszcz. Tak wiec mam nadzieję, że kibice doczekają się z naszej strony dobrej gry i zwycięstw.
Jak przebiegały przygotowania do nowego sezonu?
Już 8 lipca rozpoczęliśmy dwutygodniowy okres wstępny. Później przez kolejne dwa tygodnie mieliśmy już normalny okres przygotowawczy, gdzie solidnie trenowaliśmy po dwa razy dziennie na własnych obiektach. Ponadto w tym czasie klub zabezpieczył nam siłownię, gdzie ciężko ćwiczyliśmy, a także między treningami mogliśmy w restauracji Kaliningradzka spożywać obiady i kolację. Tak wiec mówiąc szczerze jestem bardzo zadowolony z przygotowań i myślę, że cały zespół jest tego samego zdania. Mieliśmy warunki takie, jakie chcieliśmy mieć.
Zagramy w lepszej i co najważniejsze silniejszej lidze niż do tej pory, a mimo tego zespół zbytnio się nie wzmocnił.
Zgadza się. Właśnie jedyne co minie troszkę niepokoi to jest zbyt mała kadra naszych piłkarzy. Do zespołu doszedł bramkarz Krzysztof Mastalerz, który ma za już sobą występy w III lidze. Zawodnik ten nie jest jeszcze w pełni sił po przebytej kontuzji, ale mam nadzieję, że na dniach dojdzie do swojej dawnej dyspozycji. Takie posunięcie już dawno przewidywaliśmy. Potrzebujemy w zespole drugiego bramkarza, który swoimi umiejętnościami dorównuje Krzsztofowi Hyzowi. Choćby dlatego, że Hyz jest jeszcze młodym bramkarzem i jak nie "czuje" konkurencji to momentami zbytnio nie przykłada się do pracy. Teraz obaj nasi bramkarze mają podobne umiejętności i o tym, który stanie pomiędzy słupkami, zadecyduje zdrowa, sportowa rywalizacja. Pozyskaliśmy także Piotra Rajkiewicz, który zakończył swoją piłkarska przygodę w Warszawie i przeniósł się do Elbląga. Jest to doświadczony zawodnik, który powinien wnieść dużo dobrego do naszej gry. Liczyłem, że uda nam się jeszcze pozyskać choćby dwóch czy trzech nowych zawodników, ale niestety nic z tego nie wyszło. Do końca nie byli przekonani co do zmiany barw klubowych tacy zawodnicy jak Licznerski, Włodarczyk czy Zezula. Na tych zawodników bardzo liczyłem. Ale trudno - nie udało się i teraz będziemy bazować na naszych zawodnikach. Już przed okresem przygotowawczym odbyła się rozmowa ze sponsorami, którzy zadeklarowali, że nam pomogą, jednak z góry było ustalone, że nie ma mowy o jakiś drogich zakupach. Jak wiemy dobrzy zawodnicy drogo się cenią, a nas na dzień dzisiejszy na nich nie stać. Dlatego postawiliśmy na naszych wychowanków, którzy będą walczyć nie tylko dla klubu, ale także dla siebie, by móc pokazać się już na większej arenie aniżeli tylko IV liga. Mamy bardzo młody zespół, który dopiero nabiera doświadczenia i będę bardzo zadowolony, jeżeli zdołamy się utrzymać.
Brak wzmocnień nie napawa optymizmem, a odejście kilku zawodników wprowadza nawet niepokój wśród kibiców.
Zespół opuścił bramkarz Jacek Mickiewicz, który przez cały ubiegły sezon miał bardzo mało okazji, aby grać. Jest to dobry bramkarz, ale mało doświadczony. Dlatego też doszliśmy do wniosku, że skoro ma siedzieć na ławce rezerwowych, to lepiej go wypożyczyć do Sztumu, gdzie niech gra jak najwięcej i nabiera doświadczenia, czego mu szczerze życzę. Dużą stratą jest odejście Piotra Monety, który wyjechał za granicę. W nowym sezonie nie zobaczymy także Jacka Gawrysia i przy tym zawodniku chciałbym się na chwilę zatrzymać. Jacek jest piłkarzem, który sam nie chciał sobie wymierzyć kary w postaci ciężkiej pracy w III ligowym zespole. Jest to zawodnik, który woli bawić się futbolem w IV ligowym zespole, gdyż zdawał sobie sprawę, że w III lidze będzie ciężko i chyba tego się przestraszył. Nie będzie także Jacka Józefowskiego, Jacka Malacha, Piotra Tyburskiego i Roberta Popiołka. Zdajemy sobie sprawę, że kadra jest dość wąska, ale cóż - zagramy tymi zawodnikami, którzy nam zostali.
O co będziemy grać w tym sezonie i na co mogą liczyć elbląscy kibice?
Puchary Polski pokazały, że jesteśmy w stanie wygrywać u siebie z teoretycznie silniejszymi zespołami. Cieszył bym się bardzo, gdybyśmy na własnym stadionie tylko jeden mecz zremisowali, a resztę wygrali. Wiem, że będzie ciężko, a nawet niektórzy powiedzą, że jest to niemożliwe, ale będziemy o to walczyć. Główny nacisk będę kładł na mecze u siebie. Owszem na wyjeździe także będziemy się starać, ale wszyscy wiemy, że na terenie przeciwnika nawet o remis jest bardzo ciężko. Wiemy, że zapotrzebowanie na futbol w naszym mieście jest duże, dlatego postaramy się jak najwięcej meczy wygrać na stadionie przy ul. Agrikola, by z meczu na meczu coraz więcej kibiców odwiedzało nasz stadion.
Gdzieniegdzie słyszy się także głosy, że słaba sytuacja finansowa klubu może spowodować, ze zespołu nie będzie stać nawet na dokończenie rozgrywek. Czy grozi nam coś takiego?
Chciałbym od razu zdementować tego typu pogłoski. Awans do III ligi to nie tylko sukces sportowy, ale także zapewnienia osób, za którymi stoją nazwiska znane w naszym mieście. Mamy gwarancję, że będzie autokar i pieniądze na wyjazdy. Jedyne co, to mogą się zdarzyć drobne opóźnienia w płacach za mecze dla zawodników. Ale miejmy nadzieje, że i to nas nie spotka.
Dziękuje za rozmowę i życzę powodzenia w III lidze.
Ja także dziękuję i mam nadzieję, że nie zabraknie nam szczęścia w tej nowej lidze.
Powiem tak. W takiej sytuacji jak zawsze "ojców sukcesu" jest wielu i każdy się pod tym sukcesem podpisuje. Moim zdaniem najważniejsi są zawodnicy i ta część działaczy i sponsorów, która nam rzeczywiście pomagała. Jest to grupa ludzi, która nie przekracza trzydziestu osób. Trener oczywiście też się znajduje w tej grupie, ale nie można mówić, że awans to zasługa tylko i wyłącznie trenera.
A teraz wracając do rzeczywistości. Przed nami sezon w III lidze, który beż wątpienia będzie bardzo trudny. Czy zgadza się pan z tym stwierdzeniem?
Owszem będzie to trudny sezon, ale z drugiej strony dobrze się złożyło, że Olimpia przez sześć lat nie grała w trzeciej lidze. Teraz są to dla nas przeciwnicy nie znani i tak na dobrą sprawę nie ma się czego obawiać. Mecze sparingowe, rozegrane z tymi lepszymi zespołami pokazały, że nie taki diabeł straszny. Zremisowaliśmy z II-ligowym Stomilem Olsztyn oraz nieznacznie przegraliśmy z Polonią Bydgoszcz, która naszpikowana była chyba nawet lepszymi zawodnikami niż ma Stomil. Jednak mecze te pokazały, że potrafimy dobrze grać z silniejszymi rywalami. A powiedzmy sobie szczerze, że oprócz Okęcia Warszawa to chyba żadna drużyna z naszej grupy nie jest silniejsza o Stomilu czy Polonii Bydgoszcz. Tak wiec mam nadzieję, że kibice doczekają się z naszej strony dobrej gry i zwycięstw.
Jak przebiegały przygotowania do nowego sezonu?
Już 8 lipca rozpoczęliśmy dwutygodniowy okres wstępny. Później przez kolejne dwa tygodnie mieliśmy już normalny okres przygotowawczy, gdzie solidnie trenowaliśmy po dwa razy dziennie na własnych obiektach. Ponadto w tym czasie klub zabezpieczył nam siłownię, gdzie ciężko ćwiczyliśmy, a także między treningami mogliśmy w restauracji Kaliningradzka spożywać obiady i kolację. Tak wiec mówiąc szczerze jestem bardzo zadowolony z przygotowań i myślę, że cały zespół jest tego samego zdania. Mieliśmy warunki takie, jakie chcieliśmy mieć.
Zagramy w lepszej i co najważniejsze silniejszej lidze niż do tej pory, a mimo tego zespół zbytnio się nie wzmocnił.
Zgadza się. Właśnie jedyne co minie troszkę niepokoi to jest zbyt mała kadra naszych piłkarzy. Do zespołu doszedł bramkarz Krzysztof Mastalerz, który ma za już sobą występy w III lidze. Zawodnik ten nie jest jeszcze w pełni sił po przebytej kontuzji, ale mam nadzieję, że na dniach dojdzie do swojej dawnej dyspozycji. Takie posunięcie już dawno przewidywaliśmy. Potrzebujemy w zespole drugiego bramkarza, który swoimi umiejętnościami dorównuje Krzsztofowi Hyzowi. Choćby dlatego, że Hyz jest jeszcze młodym bramkarzem i jak nie "czuje" konkurencji to momentami zbytnio nie przykłada się do pracy. Teraz obaj nasi bramkarze mają podobne umiejętności i o tym, który stanie pomiędzy słupkami, zadecyduje zdrowa, sportowa rywalizacja. Pozyskaliśmy także Piotra Rajkiewicz, który zakończył swoją piłkarska przygodę w Warszawie i przeniósł się do Elbląga. Jest to doświadczony zawodnik, który powinien wnieść dużo dobrego do naszej gry. Liczyłem, że uda nam się jeszcze pozyskać choćby dwóch czy trzech nowych zawodników, ale niestety nic z tego nie wyszło. Do końca nie byli przekonani co do zmiany barw klubowych tacy zawodnicy jak Licznerski, Włodarczyk czy Zezula. Na tych zawodników bardzo liczyłem. Ale trudno - nie udało się i teraz będziemy bazować na naszych zawodnikach. Już przed okresem przygotowawczym odbyła się rozmowa ze sponsorami, którzy zadeklarowali, że nam pomogą, jednak z góry było ustalone, że nie ma mowy o jakiś drogich zakupach. Jak wiemy dobrzy zawodnicy drogo się cenią, a nas na dzień dzisiejszy na nich nie stać. Dlatego postawiliśmy na naszych wychowanków, którzy będą walczyć nie tylko dla klubu, ale także dla siebie, by móc pokazać się już na większej arenie aniżeli tylko IV liga. Mamy bardzo młody zespół, który dopiero nabiera doświadczenia i będę bardzo zadowolony, jeżeli zdołamy się utrzymać.
Brak wzmocnień nie napawa optymizmem, a odejście kilku zawodników wprowadza nawet niepokój wśród kibiców.
Zespół opuścił bramkarz Jacek Mickiewicz, który przez cały ubiegły sezon miał bardzo mało okazji, aby grać. Jest to dobry bramkarz, ale mało doświadczony. Dlatego też doszliśmy do wniosku, że skoro ma siedzieć na ławce rezerwowych, to lepiej go wypożyczyć do Sztumu, gdzie niech gra jak najwięcej i nabiera doświadczenia, czego mu szczerze życzę. Dużą stratą jest odejście Piotra Monety, który wyjechał za granicę. W nowym sezonie nie zobaczymy także Jacka Gawrysia i przy tym zawodniku chciałbym się na chwilę zatrzymać. Jacek jest piłkarzem, który sam nie chciał sobie wymierzyć kary w postaci ciężkiej pracy w III ligowym zespole. Jest to zawodnik, który woli bawić się futbolem w IV ligowym zespole, gdyż zdawał sobie sprawę, że w III lidze będzie ciężko i chyba tego się przestraszył. Nie będzie także Jacka Józefowskiego, Jacka Malacha, Piotra Tyburskiego i Roberta Popiołka. Zdajemy sobie sprawę, że kadra jest dość wąska, ale cóż - zagramy tymi zawodnikami, którzy nam zostali.
O co będziemy grać w tym sezonie i na co mogą liczyć elbląscy kibice?
Puchary Polski pokazały, że jesteśmy w stanie wygrywać u siebie z teoretycznie silniejszymi zespołami. Cieszył bym się bardzo, gdybyśmy na własnym stadionie tylko jeden mecz zremisowali, a resztę wygrali. Wiem, że będzie ciężko, a nawet niektórzy powiedzą, że jest to niemożliwe, ale będziemy o to walczyć. Główny nacisk będę kładł na mecze u siebie. Owszem na wyjeździe także będziemy się starać, ale wszyscy wiemy, że na terenie przeciwnika nawet o remis jest bardzo ciężko. Wiemy, że zapotrzebowanie na futbol w naszym mieście jest duże, dlatego postaramy się jak najwięcej meczy wygrać na stadionie przy ul. Agrikola, by z meczu na meczu coraz więcej kibiców odwiedzało nasz stadion.
Gdzieniegdzie słyszy się także głosy, że słaba sytuacja finansowa klubu może spowodować, ze zespołu nie będzie stać nawet na dokończenie rozgrywek. Czy grozi nam coś takiego?
Chciałbym od razu zdementować tego typu pogłoski. Awans do III ligi to nie tylko sukces sportowy, ale także zapewnienia osób, za którymi stoją nazwiska znane w naszym mieście. Mamy gwarancję, że będzie autokar i pieniądze na wyjazdy. Jedyne co, to mogą się zdarzyć drobne opóźnienia w płacach za mecze dla zawodników. Ale miejmy nadzieje, że i to nas nie spotka.
Dziękuje za rozmowę i życzę powodzenia w III lidze.
Ja także dziękuję i mam nadzieję, że nie zabraknie nam szczęścia w tej nowej lidze.
MP