Dzisiaj (17 marca) elbląska młodzież miała debatować w Ratuszu Staromiejskim o tym, czy warto zostać w Elblągu po studiach. Ale niestety młodzieży na spotkaniu była garstka, co może być wyraźną odpowiedzią na tytułowe pytanie. Niejako w ich imieniu musiały więc dyskutować osoby młode duchem.
Problem z pracą i magisterką
Spotkanie miało charakter debaty oksfordzkiej, która polega na wysuwaniu argumentów za i przeciw danej kwestii przez dwie grupy oponentów. Publiczność mogła również zabierać głos, ustosunkowując się do argumentów obu grup. W związku z bardzo ubogą reprezentacją młodzieży na debacie, do pozostania w Elblągu zachęcali Wojciech Rudnicki, radny Rady Miejskiej i Bartłomiej Ryś, dziennikarz jednego z elbląskich portali. Stawkę uzupełniał Jakub Kosobudzki, który jednak ani razu głosu nie zabrał. Trochę lepiej było po przeciwnej stronie barykady – przyczyny wyjazdu młodych mieszkańców z naszego miasta wskazywała Małgorzata Woźna z ESWiP wspomagana przez dwie przedstawicielki młodzieży: Magdalenę Jaworską i Zuzannę Polkowską.
- Młodzi wyjeżdżają z Elbląga, bo nie mogą tu zrobić studiów magisterskich i nie ma dla nich pracy – stwierdziła Magdalena Jaworska, studentka Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu.
To nie do końca prawda, bo obie uczelnie elbląskie albo już mają, albo właśnie przygotowują się do uruchomienia studiów magisterskich na niektórych kierunkach. Trzeba jednak przyznać, że na większość specjalności nadal obowiązuje licencjat i by uzyskać tytuł magistra, wyjazd z Elbląga jest konieczny. - Wielu młodych ludzi zapowiedziało, że jeżeli wyjadą na studia z Elbląga, to już tu nie wrócą – dodała Magdalena Jaworska.
- Dużo ludzi po studiach w Gdańsku lub Warszawie chce pracować w Elblągu ze względu na małą konkurencję – ripostował Wojciech Rudnicki, radny Rady Miejskiej.
Kwestia braku pracy i zarobków była drugim tematem, który zdominował debatę. Grupa opowiadają się za wyjazdem z miasta zwracała uwagę na trudny rynek pracy dla młodzieży, niskie zarobki, brak możliwości samorealizacji. - W Powiatowym Urzędzie Pracy dominują oferty pracy dla sprzątaczek, kucharzy, kasjerek, murarzy, lakierników samochodowych. - wymieniała Małgorzata Woźna z ESWIP. - I są to oferty dla osób z doświadczeniem zawodowym.
- Faktem jest, że zarobki w Elblągu w lokalnych firmach są niższe niż w porównywalnych ośrodkach w innych częściach kraju – dodał Piotr Derlukiewicz, radny Rady Miejskiej.
Jak ten problem rozwiązać? Zdaniem uczestników debaty absolwenci powinni zakładać własną działalność gospodarczą. - Kiedy nie mogłem po studiach znaleźć pracy, założyłem sklep spożywczy, który prowadziłem cztery lata – Wojciech Rudnicki wspominał początek swojej kariery zawodowej.
Przyjazny, ale gnuśny
Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć (czego zabrakło na spotkaniu), że nie każdy nadaje się do prowadzenia własnego biznesu. Tymczasem dla mniej przedsiębiorczej młodzieży nie znaleziono podczas spotkania żadnego rozwiązania. Wyjściem mogłaby być praca zdalna, ale sami uczestnicy zauważyli, że nie jest to rozwiązanie dostępne dla wszystkich.
Podczas debaty nie zabrakło dyskusji na temat charakteru miasta. - Elbląg jest miastem przyjaznym, ale gnuśnym – zauważył Piotr Derlukiewicz.
Miasto jest trudnym miejscem do prowadzenia firmy. Coraz więcej lokali użytkowych „ozdabiają” tabliczki „do wynajęcia”. A ratusz zdaniem uczestników debaty nie chce współfinansować inicjatyw społecznych. - Zdobyliśmy dla Elbląga 170 tysięcy zł z tzw. „funduszy norweskich” na działania społeczne na Zatorzu. Potrzebowaliśmy 10 tysięcy zł wkładu własnego – wspominała Małgorzata Woźna. - Urząd powiedział „nie damy”. Uzbieraliśmy te pieniądze z własnych pensji.
W wyniku głosowania kończącego debatę starsi wiekiem, ale młodzi duchem zdecydowali, że jednak młodzi powinni zostać po studiach w Elblągu. Młodzież się nie wypowiedziała. Czyżby czekała na pociąg do Gdańska?
Warto na koniec docenić gest radnego Wojciecha Rudnickiego, który ufundował dwojgu najbardziej aktywnym uczestnikom debaty zaproszenie na najnowszą premierę elbląskiego teatru pod wymownym tytułem „Monty Pythona cyrk latający... i nie tylko”.
A co o tej sprawie sądzą Czytelnicy portEl.pl? Zapraszamy do dyskusji