- Dziś byłam świadkiem totalnej dezinformacji i zdenerwowania ludzi, którzy dostali mandat po kilku minutach parkowania przy Biedronce - pisze Czytelniczka w mailu do naszej redakcji. Chodzi o parking przy dawnym Plastyku na ulicy Królewieckiej. Jak wyjaśnia Radosław Wilkiewicz, rzecznik prasowy City Parking Group S.A., która zajmuje się obsługą parkingu, aby uniknąć takiej sytuacji, należy pobrać z parkomatu bilet, który uprawnia do bezpłatnego postoju przez godzinę.
- Czy można nagłośnić sprawę płatnego parkingu przy Biedronce? Ludzie o tym nie wiedzą, ja zresztą do dziś też nie wiedziałam, że bez biletu (1h za darmo) firma jakaś z Grudziądza wlepia mandaty po 100 zł. Dziś byłam świadkiem totalnej dezinformacji i zdenerwowania ludzi, którzy taki mandat dostali po kilku minutach parkowania przy Biedronce. Ta firma zbiera kokosy na ludzkiej dezinformacji - pisze Czytelniczka w mailu do naszej reakcji.
Jak wyjaśnia Radosław Wilkiewicz, rzecznik prasowy City Parking Group S.A., która zajmuje się obsługą tego parkingu, funkcjonuje on od około 3 lat w niezmienionej formule. - Jest to parking prywatny, przeznaczony dla klientów obiektu handlowego przy ul. Królewieckiej 195, w którym mieści się między innymi sklep Biedronka. Wjeżdżając na parking należy pobrać z parkomatu bilet, który uprawnia do parkowania bezpłatnie przez pierwszą godzinę, kolejna rozpoczęta godzina parkowania płatna jest według cennika, który znajduje się przy parkomacie – mówi Radosław Wilkiewicz.
O zasadach funkcjonowania parkingu przy dawnym Plastyku dowiedzieć możemy się z tablic ustawionych przy wjeździe na niego: "parking płatny 7 dni w tygodniu, 24 godziny, wciśnij przycisk i pobierz darmowy bilet, umieść go za przednią szybą, cennik - 1 godzina bezpłatnie, każda następna rozpoczęta godzina 2 zł, opłata dodatkowa 100 zł".
Jak wyjaśnia Radosław Wilkiewicz, parking utworzono ponieważ „były tu problemy z miejscami parkingowymi”.
- Zdarzali się często kierowcy, którzy pozostawiali tutaj auta na kilka godzin lub nawet cały dzień, blokując tym samym miejsca klientom sklepów – mówi rzecznik. Przyznaje, że sytuacja opisana przez Czytelniczkę, kiedy ktoś poszedł do Biedronki na zakupy na kilka minut i po powrocie zastał za wycieraczką samochodu informację o nałożonej opłacie dodatkowej (100 zł) mogła mieć miejsce.
Parking przez pracowników firmy City Parking Group S.A jest kontrolowany kilka razy dziennie. - Jeśli ktoś nie miał biletu z parkomatu na bezpłatną godzinę parkowania za szybą samochodu, to pracownik nie mógł wiedzieć, jak długo auto tam stoi. Wówczas kierowca obciążany jest opłatą dodatkową, zgodnie z regulaminem parkingu. Jeśli ktoś miał bilet, a zapomniał go po prostu zostawić za szybą samochodu, powinien złożyć reklamację. Informacja o tym, jak to zrobić, znajduje się na blankiecie opłaty dodatkowej – mówi Wilkiewicz.
Rzecznik zapewnia, że pracownicy firmy „nie czyhają za krzakami na zapominalskich”. - Zapewniam, że tak nie jest. Pracownicy nakładają od kilku do kilkunastu opłat dodatkowych dziennie. Niestety, jest to jedyny sposób, by miejsca parkingowe w tym miejscu nie były blokowane. Pamiętajmy więc wjeżdżając na parking o pobraniu biletu z parkomatu i umieszczeniu go za przednią szybą samochodu – mówi Wilkiewicz.
- Jestem tu prawie codziennie, ludzie często zapominają pobierać tych biletów. Ale są też tacy, którzy stawiają auto i udają się nie do sklepu, tylko w kierunku przejścia dla pieszych przy szpitalu. Mówiąc wprost - ludzie zostawiają tu auta i idą załatwiać sprawy w szpitalu, bo tam parking jest płatny - powiedział nam jeden z kierowców spotkanych dzisiaj na parkingu przy dawnym Plastyku.
- Robię tutaj zakupy bardzo często, bo mieszkam kilka ulic dalej. Jeszcze nigdy nie spotkałem na tym parkingu osób kontrolujących, czy ktoś ma bilet, czy go nie ma za szybą samochodu. Ja bilet z parkomatu biorę, myślę, że godzina to jest czas wystarczający na zrobienie zakupów - mówi pan Andrzej, kolejny kierowca, którego spotykamy na tym parkingu.