
Witam! Zamieściłam dziś na waszym portalu w dziale ogłoszeń dwa ogłoszenia, prosząc w nich o pomoc w zorganizowaniu dzieciom z ul. Zagonowej 15 jakiegokolwiek podwórka. Jestem mamą czworga dzieci, córka ma 3 lata i ciągnie ją do piłki, do piasku, do wyjścia z domu, po prostu na podwórko. Niestety...
Rzadko to robimy, gdyż nasze podwórko przypomina śmietnisko, jest zarośnięte, nie ma ławki. Mimo że jest tu kilkoro maluchów, nie ma piasku ani piaskownicy, na ziemi wysypane są resztki gruzu po jakichś remontach. Zwykłe przewrócenie nie kończy się obtarciem, a wizytą w szpitalu i szyciem.
Mój najstarszy syn cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, ma obustronny niedosłuch, uczęszcza do Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przy ul. Kopernika. Skończył się rok szkolny i przyszły wakacje – to okropny dla mnie czas. Proszę mi wierzyć, spędzi je w oknie naszego mieszkania na pierwszym piętrze, patrząc na przejeżdżające samochody. Dla takich dzieci nie ma kolonii, półkolonii. Mógłby bawić się na podwórku, niestety, brak tam ławki, piaskownicy. Ma problemy z chodzeniem, więc gdzie go na to gruzowisko wyprowadzę.
Mimo, że dzieci mieszka to dwanaścioro, na tym podwórku jest pusto. Starsze chodzą gdzieś dalej, żeby w piłkę pograć, bo u nas się nie da. My, mamy, martwimy się, bo ich nie widać całe dnie. Maluchy zaś, cóż, najbardziej ich żal, bo zamiast wyjść na podwórko, pół dnia powariować, siedzą w domu, licząc, że w codziennym natłoku spraw znajdziemy godzinę, aby iść z nimi gdzieś dalej – do piasku albo do parku.
Proszę nie traktować tego jak skargę albo użalanie się. Po prostu smutno jest, słysząc polityków mówiących o tym, iż dzieci są naszą przyszłością, obowiązkiem naszym jest zapewnienie im tego, co do prawidłowego rozwoju potrzeba. A przecież pierwszym krokiem do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie jest nauka pewnych norm i zachowań. Uważam, że podwórko, zabawa z rówieśnikami i dziećmi starszymi, jest jak najbardziej wskazana. Jeśli się mylę, przepraszam.
Na koniec dodam, że 3 lata temu wspaniały nasz, elbląski ZBK elewacje budynku zrobił. Pięknie jest, czyściutki blok, odnowiony. Dziękujemy, ale, kurczę, czy brudu, nieskoszonych chaszczy, to już wzrok pani technik czy kogo tam Bóg raczy wiedzieć, nie dostrzegł? Braku piaskownicy, ławki też nie?
Bo po co piasek dowieźć? Dzieciaki na skargę nie pójdą, a jak rodzice przyjdą, to im powiemy: budynek zrobiliśmy, to się odczepcie! I odczepiliśmy się. Dość mamy proszenia.
Stąd te ogłoszenia na portElu. Liczymy na to, że rozdzwonią się telefony i ktoś nam pomoże. Dzieciaki chętnie pomogą, mamy też. Z ojcami gorzej, bo prawie nikt nie posiada.
Mój najstarszy syn cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, ma obustronny niedosłuch, uczęszcza do Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przy ul. Kopernika. Skończył się rok szkolny i przyszły wakacje – to okropny dla mnie czas. Proszę mi wierzyć, spędzi je w oknie naszego mieszkania na pierwszym piętrze, patrząc na przejeżdżające samochody. Dla takich dzieci nie ma kolonii, półkolonii. Mógłby bawić się na podwórku, niestety, brak tam ławki, piaskownicy. Ma problemy z chodzeniem, więc gdzie go na to gruzowisko wyprowadzę.
Mimo, że dzieci mieszka to dwanaścioro, na tym podwórku jest pusto. Starsze chodzą gdzieś dalej, żeby w piłkę pograć, bo u nas się nie da. My, mamy, martwimy się, bo ich nie widać całe dnie. Maluchy zaś, cóż, najbardziej ich żal, bo zamiast wyjść na podwórko, pół dnia powariować, siedzą w domu, licząc, że w codziennym natłoku spraw znajdziemy godzinę, aby iść z nimi gdzieś dalej – do piasku albo do parku.
Proszę nie traktować tego jak skargę albo użalanie się. Po prostu smutno jest, słysząc polityków mówiących o tym, iż dzieci są naszą przyszłością, obowiązkiem naszym jest zapewnienie im tego, co do prawidłowego rozwoju potrzeba. A przecież pierwszym krokiem do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie jest nauka pewnych norm i zachowań. Uważam, że podwórko, zabawa z rówieśnikami i dziećmi starszymi, jest jak najbardziej wskazana. Jeśli się mylę, przepraszam.
Na koniec dodam, że 3 lata temu wspaniały nasz, elbląski ZBK elewacje budynku zrobił. Pięknie jest, czyściutki blok, odnowiony. Dziękujemy, ale, kurczę, czy brudu, nieskoszonych chaszczy, to już wzrok pani technik czy kogo tam Bóg raczy wiedzieć, nie dostrzegł? Braku piaskownicy, ławki też nie?
Bo po co piasek dowieźć? Dzieciaki na skargę nie pójdą, a jak rodzice przyjdą, to im powiemy: budynek zrobiliśmy, to się odczepcie! I odczepiliśmy się. Dość mamy proszenia.
Stąd te ogłoszenia na portElu. Liczymy na to, że rozdzwonią się telefony i ktoś nam pomoże. Dzieciaki chętnie pomogą, mamy też. Z ojcami gorzej, bo prawie nikt nie posiada.