Rozmowa ze Stanisławem Tomczyńskim, dyrektorem Centrum Pracy i Pomocy.
W kwietniu rusza specjalny program pilotażowy, który ma zapewnić około stu najbiedniejszym rodzinom z Elbląga bardziej godziwe życie...
Jest to program pilotażowy, który jest odpowiedzią na bezrobocie i przeznaczony jest dla rodzin, pozostających w sferze opieki społecznej. Planujemy, że spośród rodzin wytypowanych przez pracowników socjalnych MOPS co najmniej jedno z rodziców będzie zatrudnione przez okres około sześciu, siedmiu miesięcy.
Jakiego rodzaju będzie to praca, skoro, jak wiemy, w mieście trudno o pracę w ogóle?
Będą to na pewno prace sezonowe. Zwróciliśmy się do wszystkich firm komunalnych Elbląga z prośbą, by pilnie określiły, iloma miejscami pracy dysponują. Będą to proste prace, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że ci ludzie często nie posiadają kwalifikacji albo już zapomnieli swoje umiejętności.
W jaki sposób ten program będzie finansowany?
Bardzo liczymy na pomoc finansową Powiatowego Urzędu Pracy, który lada moment powinien otrzymać środki na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Zdajemy sobie jednak sprawę, że pieniądze z PUP nie będą wystarczające, by pokryć pensję i pochodne zatrudnianych. Miasto z własnego budżetu uzupełni różnicę do minimalnej pensji.
Kim są te wytypowane rodziny, kto to jest?
Pracownicy socjalni kierowali się przede wszystkim tym, jak długo rodzice w danej rodzinie pozostają bez pracy oraz ile dana rodzina liczy dzieci i w jakim wieku. Pierwsza wytypowana grupa to osoby z rodzin, gdzie jest powyżej trójki dzieci. Te dzieci też nie zostaną pozbawione opieki. MOPS zadba o dożywianie i podręczniki.
Sto wytypowanych rodzin to - jak sądzę - chętni, którzy rzeczywiście chcą pracować...
Są to rodziny w najtrudniejszej sytuacji materialnej, a rodzice chcą pracować. Dla nich przygotowujemy specjalne kontrakty. Sądzę, że są to ludzie, którzy są już zdeterminowani poszukiwaniem pracy i na pewno do nas przyjdą.
Jest to program pilotażowy, który jest odpowiedzią na bezrobocie i przeznaczony jest dla rodzin, pozostających w sferze opieki społecznej. Planujemy, że spośród rodzin wytypowanych przez pracowników socjalnych MOPS co najmniej jedno z rodziców będzie zatrudnione przez okres około sześciu, siedmiu miesięcy.
Jakiego rodzaju będzie to praca, skoro, jak wiemy, w mieście trudno o pracę w ogóle?
Będą to na pewno prace sezonowe. Zwróciliśmy się do wszystkich firm komunalnych Elbląga z prośbą, by pilnie określiły, iloma miejscami pracy dysponują. Będą to proste prace, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że ci ludzie często nie posiadają kwalifikacji albo już zapomnieli swoje umiejętności.
W jaki sposób ten program będzie finansowany?
Bardzo liczymy na pomoc finansową Powiatowego Urzędu Pracy, który lada moment powinien otrzymać środki na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Zdajemy sobie jednak sprawę, że pieniądze z PUP nie będą wystarczające, by pokryć pensję i pochodne zatrudnianych. Miasto z własnego budżetu uzupełni różnicę do minimalnej pensji.
Kim są te wytypowane rodziny, kto to jest?
Pracownicy socjalni kierowali się przede wszystkim tym, jak długo rodzice w danej rodzinie pozostają bez pracy oraz ile dana rodzina liczy dzieci i w jakim wieku. Pierwsza wytypowana grupa to osoby z rodzin, gdzie jest powyżej trójki dzieci. Te dzieci też nie zostaną pozbawione opieki. MOPS zadba o dożywianie i podręczniki.
Sto wytypowanych rodzin to - jak sądzę - chętni, którzy rzeczywiście chcą pracować...
Są to rodziny w najtrudniejszej sytuacji materialnej, a rodzice chcą pracować. Dla nich przygotowujemy specjalne kontrakty. Sądzę, że są to ludzie, którzy są już zdeterminowani poszukiwaniem pracy i na pewno do nas przyjdą.
J