Kapitan Lucjan Deniziak, ps. "Orzeł", 94-letni dziś były żołnierz 5. Wileńskiej Brygady, otrzymał akt mianowania na stopień majora. Awans otrzymał na wniosek 4. Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Uroczystość mianowania na stopień majora odbyła się w Sali Tradycji 9. Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego im. płk Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszka. Na uroczystości obecny był dowódca 43 Batalionu Lekkiej Piechoty z Braniewa – ppłk Jarosław Kowalski oraz żołnierze służący w batalionie.
Mjr Lucjan Deniziak, ps. "Orzeł" był żołnierzem 5. Wileńskiej Brygady. Urodził się w 1926 roku w miejscowości Wojtkowice. W 1943 roku został zwerbowany do Armii Krajowej i zaprzysiężony przez ppor. Stanisława Karolkiewicza ps. „Szczęsny”. Do połowy roku 1944 pełnił funkcję łącznika w rejonie Białystok – Grodno - Lida. Tajną pocztę umieszczał w gipsie rzekomo złamanej ręki. W 1944 roku po powrocie z tajnej misji z Wyszkowa został zatrzymany przez żołnierzy Armii Czerwonej. Udało mu się jednak uciec.
24 grudnia 1946 roku, w wigilię świąt Bożego Narodzenia, przyjechał na przepustkę do domu. Został zatrzymany i przewieziony do aresztu w Ciechanowcu. W czasie przesłuchania powiedział funkcjonariuszowi, że wskaże mu miejsce koło domu, gdzie ukrył broń. Wyjazd do Wojtkowic „Orzeł" wykorzystał, aby po raz kolejny uciec. Został postrzelony w udo, ale wytrzymał ból i nie dał się schwytać. Kulę nosi do dnia dzisiejszego.
Podczas patrolu i przenoszenia tajnej poczty 21 października 1947 roku został aresztowany ponownie i trafił do aresztu w Ciechanowcu. Był brutalnie przesłuchiwany i skazany na 8 lat więzienia. Jak często sam podkreśla, "władzy zależało przede wszystkim na złamaniu grzbietu inteligencji, bo to ona jest siłą przewodnią rewolucji. Nie miałem wątpliwości, że byli to okupanci, a nie wyzwoliciele. Ich pierwszym zadaniem było stworzenie silnego aparatu bezpieczeństwa i wywiadu. Swoich szpicli mieli nawet wśród byłych żołnierzy AK, których pozyskali do współpracy".
W grudniu 1951 roku pan Lucjan otrzymał propozycję podpisania współpracy w zamian za natychmiastowe zwolnienie i dobrą pracę. Odmówił i trafił na 72 godziny do karceru wodnego. Więzienie opuścił w styczniu 1952 roku. Został skierowany na teren powiatu lidzbarskiego, do miejscowości Łaniewo (w której mieszka do dziś), do pracy w tartaku, jako kierowca. Pomimo dużych nacisków i represji nie zapisał się do PZPR. Jako były więzień był szykanowany i źle traktowany. Jak sam mówi: "Patriotyzm przekazali mi rodzice, przekazała mi szkoła, a przeżyłem tylko dzięki pomocy kilku dobrych ludzi i wierze, która nie pozwalała zwątpić".
W 2018 roku, za swoje zasługi, został odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2019 r. - „Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości”. Dziś mówi: - Po tylu latach komuny i szykan, wreszcie ktoś o nas pamięta. To dla nas tutaj wiele znaczy. Dziękujemy Wam za pomoc! Niech żyje Polska!
Na wniosek 4. Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej awans otrzymał także mjr Adam Jaworski służący w 36. Brygadzie AK „Żejmana” z Kętrzyna. W najbliższych dniach w Olsztynie zostaną wręczone akty mianowania dla mjr Ireny Tyman ps. „Baśka” oraz majora Henryka Krzyszczaka ps. „Dąbek”. Do stopnia kapitana awansowani zostali żołnierze 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej – kpt. Jadwiga Łubniewska ps.. „Jagoda” oraz kpt. Wanda Bortkiewicz ps. „Basia”.