Sytuacja Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Elblągu i Ośrodków Szkolenia Kierowców nie jest zbyt dobra. Spada liczba kandydatów na kierowców, a co za tym idzie - maleją przychody. I nie zanosi się na szybką poprawę. A przed posiadaczami prawa jazdy kolejne zmiany w przepisach.
Rok 2010 - początkiem kryzysu
Pierwsze minuty spotkania nie napawały jego uczestników zbytnim optymizmem. Stanisław Lecheta, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Elblągu, rozpoczął przemówienie od problemów finansowych wynikających z coraz to mniejszej liczby osób ubiegających się o prawo do jazdy. Obecnie do egzaminu podchodzi 80 osób dziennie, jest to poziom bliski wynikom z 2004 roku. Czyli marny.
- Rok 2010 okazał się dla nas rokiem kryzysu. Wszystko wskazuje na to, że nie był to jedynie dołek, ale dopiero początek – mówił dyrektor WORD. – W 2009 roku do egzaminu przystąpiło ponad 52 tysiące osób, w 2010 roku już tylko 39 tysięcy. Nie trudno policzyć, że jest to różnica 13 tysięcy egzaminów. I nie trudno też policzyć, o ile w związku z tym obniżyły się nasze przychody. Niestety rok 2011 pokazuje dalszy spadek ilości egzaminów.
Pocieszającym może być fakt, że nie jest to zjawisko dotyczące jedynie naszego regionu. Podobną sytuację odnotowują wszystkie ośrodki w Polsce. Elbląg ze swoim 24% spadkiem liczby egzaminów jest mniej więcej w połowie rankingu (średnia krajowa to 21,21%). Są miasta, w których ten odsetek był znacznie wyższy, należą do nich m.in. Biała Podlaska (ponad 36%), Ciechanów (prawie 42%) i Ostrołęka (31%).
Główną przyczynę problemów Stanisław Lecheta widzi w niżu demograficznym. Chodzi tu o stale malejącą liczbę 18-latków uprawnionych do starania się o prawo jazdy.
- Prognoza nie jest najlepsza. Skutki zmniejszenia ilości osób przystępujących do egzaminów będziemy odczuwać do 2020-2021 roku, ponieważ w 2003 roku nastąpił przyrost urodzeń. Musimy się uzbroić w cierpliwość. Musimy szukać wszystkich możliwych rezerw, żeby po prostu przetrwać – mówił dyrektor WORD.
Kolejnymi czynnikami powodującymi spadek liczby osób podchodzących do egzaminów mogą być: kryzys gospodarczy, zubożenie społeczeństwa i bezrobocie. Nie bez znaczenia są działania antykorupcyjne eliminujące możliwość zapłacenia za egzamin (kandydaci obawiają się, że nie zdadzą egzaminu jeśli nie „dadzą w łapę”, dlatego do niego nie podchodzą) oraz zapowiedzi o wzroście cen egzaminów i zmianach przepisów.
Kiepska sytuacja finansowa elbląskiego WORD zmusiła dyrekcję do redukcji aż 11 etatów. W ostatnim czasie zwolniono 5 egzaminatorów i 6 pracowników administracyjnych.
WORD musiał też zrezygnować z planowanej na ten rok modernizacji placu manewrowego, a także z wymiany pojazdów. Ta decyzja akurat spotkała się z aplauzem szefów OSK, którzy w ślad za ośrodkiem egzaminującym również musieliby zmienić samochody na których uczą się kursanci. A wiadomo, że nikt nie ma teraz na to funduszy.
Ograniczenia i zielony listek dla początkujących kierowców
Rząd uchwalił ustawę o kierujących pojazdami. Nowy akt prawny liczy grubo ponad 100 artykułów. Co prawda większość przepisów wejdzie w życie dopiero za 2 lata, ale już dziś warto zapoznać się ze zmianami, jakie czekają kierowców i kandydatów na kierowców.
Pierwszą nowością jest tzw. okres próbny dla osób, które po raz pierwszy uzyskały prawo jazdy kategorii „B”. Będzie on trwał dwa lata. W czasie trwania okresu próbnego, a dokładnie między 4 a 8 miesiącem, każdy „młody” kierowca będzie musiał odbyć szkolenie, kurs doszkalający.
Ponadto w okresie 8 miesięcy od otrzymania prawa jazdy, świeżo upieczony kierowca nie będzie mógł jeździć szybciej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym i 80 km/h poza obszarem zabudowanym, a maksymalna prędkość jaka będzie mógł uzyskać jadąc autostradą i drogą ekspresową dwujezdniową nie będzie przekraczać 100 km/h.
- Myślę, że jest to naprawdę dobre rozwiązanie – podkreślał mł. insp. Marek Konkolewski, radca prawny KGP w Warszawie. – Jest to krok w bardzo dobrą stronę, ponieważ na całym świecie, nie tylko w Polsce, policja największe problemy ma z młodymi kierowcami w przedziale wiekowym od 18 do 24 lat. To młodzi ludzie, którzy posiadają prawo jazdy krócej niż dwa lata najczęściej powodują wypadki drogowe na skutek braku doświadczenia oraz brawury. Można śmiało mówić o syndromie młodego kierowcy, na który składa się konformizm, wpływ grupy rówieśniczej, chęć zaimponowania innym, nieznajomość przepisów ruchu drogowego. To wszystko sprawia, że ci młodzi są najczęściej uwikłani w wypadki drogowe. Dlatego jako praktyk bardzo pochwalam te zmiany. Taki młody człowiek przez osiem miesięcy będzie musiał jeździć bardzo, bardzo grzecznie.
Kolejnym wymogiem dla osób objętych tzw. okresem próbnym będzie specjalne oznakowanie samochodu. Pojazd, którym porusza się „młody” kierowca będzie opatrzony specjalnym symbolem - zielonym listkiem. Za nieposiadanie prawidłowego oznakowania policja będzie mogła nałożyć mandat karny w wysokości od 20 do 500 zł.
- I kolejna rzecz, uważam bardzo dobra, tacy kierowcy nie będą mogli osobiście wykonywać działalności gospodarczej , która będzie polegała na kierowaniu pojazdem kat. „B” – kontynuował Konkolewski. - Nie będzie więc czegoś takiego, że młody człowiek zdaje egzamin państwowy, otrzymuje prawo jazdy i nagle zostaje taksówkarzem, przedstawicielem handlowym, bawi się w tzw. przewóz osób. Taka młoda osoba w okresie próbnym nie będzie mogła być tzw. kierowcą zawodowym.
Zmiany nastąpią też jeżeli chodzi o system punktów karnych. W przypadku, gdy kierowca przekroczy liczbę 24 punktów, będzie musiał odbyć kurs reedukacyjny. Jeśli w ciągu następnych pięciu lat ponownie przekroczy dozwoloną liczbę punktów karnych, będzie wydawana decyzja o cofnięciu prawa do jazdy.
Lepszy poziom szkolenia, lepsza zdawalność
Pozytywnym akcentem spotkania była wzmianka o rosnącym poziomie zdawalności egzaminów. Pierwsze miesiące tego roku pokazują wyraźną poprawę tych wyników. Nasuwa się myśl, że im mniej uczniów, tym lepsze poziomie kształcenia w Ośrodkach Szkolenia Kierowców.