Jestem dumny z naszych radnych, że nie podjęli decyzji ws. Ronda Żołnierzy Wyklętych, choć nie mam wątpliwości, że będą do tego zmuszeni. W końcu środowisko panów w szalikach ostatnio tak patriotycznie nastawione może mieć niemały wpływ na następne wybory. Przewaga PiS-u nad PO była teraz symboliczna, więc każdy głos się będzie liczył. Kibice nie dostali stadionu… to będą mieli rondo.
Ponieważ kilku internautów było łaskawych zwrócić uwagę na moje zainteresowania naukowe, to może uściślę.
Jestem liderem i koordynatorem grupy badawczej zajmującej się działalnością operacyjną Floty Radzieckiej w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Wydałem dużą, dwutomową monografię Floty Czarnomorskiej, obecnie skończyłem kolejną część, tj. historię operacyjną Flotylli Kaspijskiej. Pracuję nad kolejnymi publikacjami. Jestem też autorem wielu artykułów poświęconych historii floty rosyjskiej i radzieckiej. Za swoją działalność naukową dostałem cztery wyróżnienia od dowództwa Floty Bałtyckiej i dwa medale pamiątkowe (bardzo gustowne). Co więcej, uczestniczę co roku w Dniach Zwycięstwa i Dniach Floty. Mam miejsca zawsze na trybunie honorowej. Przedmowy do moich książek pisze adm. Jegorow (były gubernator i dowódca Floty Bałtyckiej), a utrzymuję też kontakty z Rosyjską Akademią Wojenno-Istoriczeskich Nauk. To prawda, że byle kto nie dostaje zgody na badania naukowe w archiwach Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Moją zgodę na badania w Centralnym Archiwum Marynarki Wojennej w Gatczynie wydano w Sztabie Generalnym. Z tego, co mi powiedziano, byłem tam pierwszym Polakiem i czwartym obcokrajowcem (nie wiem, jak było za poprzedniego ustroju). Pewnie mam też inne przewinienia, o których zapomniałem. Nie jestem i nie będę patriotą w tym przaśnym i prymitywnym sensie, gdzie głównym wyróżnikiem jest moralność Kalego. Dla mnie patriotyzm to praca u podstaw, samodoskonalenie i walka z fałszem wszelkiej postaci oraz staranie o lepsze jutro.
Zadawanie pytań, nawet tych trudnych, jest jedną z podstawowych ról, jakie ma do spełniania człowiek nauki. Nie wolno natomiast żonglować faktami i uznawać te przydatne, a te, które są trudne do zaakceptowania, odrzucać.
Jacy są niektórzy z tych wyklętych patriotów, radzę poczytać… w publikacji PAN-u pt. „Wierzchowiny i Huta” (w: Polska 1944/45, Studia i materiały nr 4, Instytut Historii PAN autorstwa Rafała Wnuka). Oraz w biuletynie IPN (Mariusz Zajączkowski, „Spór o Wierzchowiny. Działalność oddziałów Akcji Specjalnej (Pogotowia Akcji Specjalnej) NSZ w powiatach Chełm, Hrubieszów, Krasnystaw i Lubartów, na tle konfliktu polsko-ukraińskiego (sierpień 1944 r. – czerwiec 1945 r.)”, „Pamięć i Sprawiedliwość”, pismo Instytutu Pamięci Narodowej 1 (9)2006). To nie są komusze kłamstwa.
Żeby wam ułatwić, to tylko powiem, że bohater wyklęty kapitan Mieczysław Pazderski „Szary” i jego oddział wymordował 194 osoby, z czego 65 to dzieci. No, w końcu dwutygodniowy maluch pewno stale pełzał (choć dwutygodniowe nie pełzają) na posterunek UB, aby donosić na Polaków patriotów. Grzechem tych ludzi było to, że byli Ukraińcami (których dziś tak popieramy), więc pewno można ich było wymordować. Taka jest właśnie moralność Kalego w Polsce XXI wieku. Jak Ukraińcy mordowali Polaków, to ludobójstwo. Jak zabijano furmanów, bo się nie żegnali po katolicku, to uczynek patriotyczny. A dziś Jarosław Kaczyński jedzie do Kijowa i popiera politycznych spadkobierców Stepana Bandery… nic dodać, nic ująć.
Tak naprawdę jest mi absolutnie obojętne, jak będą się nazywały ulice w Elblągu. Ale mam serdecznie dość fałszu uprawianego w sposób instytucjonalny. Polska polityka historyczna to istny rok 1984 Orwella. Sugerowałbym poczytać.. zwłaszcza panu Kosińskiemu.
Nie mogę znieść też historyków, którzy uczeni są fałszowania historii. Dobierania sobie faktów i dociskania ich kolanem do naciąganych tez. Historia nie jest czarno-biała i Polacy nie byli święci w kwestii prześladowań narodowościowych, wyznaniowych i politycznych. Wsadzenie do jednej grupy generała Augusta Emila Fieldorfa i np. patriotów sądzonych w „procesie szesnastu” oraz bandytów, jak opisany wyżej „szary” oraz inni NSZ-owcy to tragiczny błąd będący właśnie efektem historycznego kłamstwa i politycznej głupoty. I dziś jest problem.
A może tak dla odmiany zająć się przyszłością miasta i jego teraźniejszością? Tak sobie przejrzałem statystyki i komentarzy pod tekstami o rondzie, będzie łącznie koło 80… może nawet 100… a kwestię przyjęcia budżetu miasta skomentowało kilkanaście osób. Rozumiem zatem, że zamiast chleba lud spragniony jest igrzysk.
Szczęśliwego Nowego Roku.
Czytaj też:
„Rondo Żołnierzy Wyklętych?”
„Honory wyklętym”
„Upamiętniając Wyklętych...”
Jestem liderem i koordynatorem grupy badawczej zajmującej się działalnością operacyjną Floty Radzieckiej w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Wydałem dużą, dwutomową monografię Floty Czarnomorskiej, obecnie skończyłem kolejną część, tj. historię operacyjną Flotylli Kaspijskiej. Pracuję nad kolejnymi publikacjami. Jestem też autorem wielu artykułów poświęconych historii floty rosyjskiej i radzieckiej. Za swoją działalność naukową dostałem cztery wyróżnienia od dowództwa Floty Bałtyckiej i dwa medale pamiątkowe (bardzo gustowne). Co więcej, uczestniczę co roku w Dniach Zwycięstwa i Dniach Floty. Mam miejsca zawsze na trybunie honorowej. Przedmowy do moich książek pisze adm. Jegorow (były gubernator i dowódca Floty Bałtyckiej), a utrzymuję też kontakty z Rosyjską Akademią Wojenno-Istoriczeskich Nauk. To prawda, że byle kto nie dostaje zgody na badania naukowe w archiwach Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Moją zgodę na badania w Centralnym Archiwum Marynarki Wojennej w Gatczynie wydano w Sztabie Generalnym. Z tego, co mi powiedziano, byłem tam pierwszym Polakiem i czwartym obcokrajowcem (nie wiem, jak było za poprzedniego ustroju). Pewnie mam też inne przewinienia, o których zapomniałem. Nie jestem i nie będę patriotą w tym przaśnym i prymitywnym sensie, gdzie głównym wyróżnikiem jest moralność Kalego. Dla mnie patriotyzm to praca u podstaw, samodoskonalenie i walka z fałszem wszelkiej postaci oraz staranie o lepsze jutro.
Zadawanie pytań, nawet tych trudnych, jest jedną z podstawowych ról, jakie ma do spełniania człowiek nauki. Nie wolno natomiast żonglować faktami i uznawać te przydatne, a te, które są trudne do zaakceptowania, odrzucać.
Jacy są niektórzy z tych wyklętych patriotów, radzę poczytać… w publikacji PAN-u pt. „Wierzchowiny i Huta” (w: Polska 1944/45, Studia i materiały nr 4, Instytut Historii PAN autorstwa Rafała Wnuka). Oraz w biuletynie IPN (Mariusz Zajączkowski, „Spór o Wierzchowiny. Działalność oddziałów Akcji Specjalnej (Pogotowia Akcji Specjalnej) NSZ w powiatach Chełm, Hrubieszów, Krasnystaw i Lubartów, na tle konfliktu polsko-ukraińskiego (sierpień 1944 r. – czerwiec 1945 r.)”, „Pamięć i Sprawiedliwość”, pismo Instytutu Pamięci Narodowej 1 (9)2006). To nie są komusze kłamstwa.
Żeby wam ułatwić, to tylko powiem, że bohater wyklęty kapitan Mieczysław Pazderski „Szary” i jego oddział wymordował 194 osoby, z czego 65 to dzieci. No, w końcu dwutygodniowy maluch pewno stale pełzał (choć dwutygodniowe nie pełzają) na posterunek UB, aby donosić na Polaków patriotów. Grzechem tych ludzi było to, że byli Ukraińcami (których dziś tak popieramy), więc pewno można ich było wymordować. Taka jest właśnie moralność Kalego w Polsce XXI wieku. Jak Ukraińcy mordowali Polaków, to ludobójstwo. Jak zabijano furmanów, bo się nie żegnali po katolicku, to uczynek patriotyczny. A dziś Jarosław Kaczyński jedzie do Kijowa i popiera politycznych spadkobierców Stepana Bandery… nic dodać, nic ująć.
Tak naprawdę jest mi absolutnie obojętne, jak będą się nazywały ulice w Elblągu. Ale mam serdecznie dość fałszu uprawianego w sposób instytucjonalny. Polska polityka historyczna to istny rok 1984 Orwella. Sugerowałbym poczytać.. zwłaszcza panu Kosińskiemu.
Nie mogę znieść też historyków, którzy uczeni są fałszowania historii. Dobierania sobie faktów i dociskania ich kolanem do naciąganych tez. Historia nie jest czarno-biała i Polacy nie byli święci w kwestii prześladowań narodowościowych, wyznaniowych i politycznych. Wsadzenie do jednej grupy generała Augusta Emila Fieldorfa i np. patriotów sądzonych w „procesie szesnastu” oraz bandytów, jak opisany wyżej „szary” oraz inni NSZ-owcy to tragiczny błąd będący właśnie efektem historycznego kłamstwa i politycznej głupoty. I dziś jest problem.
A może tak dla odmiany zająć się przyszłością miasta i jego teraźniejszością? Tak sobie przejrzałem statystyki i komentarzy pod tekstami o rondzie, będzie łącznie koło 80… może nawet 100… a kwestię przyjęcia budżetu miasta skomentowało kilkanaście osób. Rozumiem zatem, że zamiast chleba lud spragniony jest igrzysk.
Szczęśliwego Nowego Roku.
Czytaj też:
„Rondo Żołnierzy Wyklętych?”
„Honory wyklętym”
„Upamiętniając Wyklętych...”
dr Michał Glock