Pani Małgorzata wychowuje samotnie trójkę niepełnosprawnych dzieci. Po wielu latach udało jej się zamienić mieszkanie komunalne na większe, ale wymaga ono gruntownego remontu, na który naszej Czytelniczki nie stać. Za naszym pośrednictwem pani Małgorzata prosi o pomoc.
Małgorzata Hożewska przez lata mieszkała razem z trójką niepełnosprawnych dzieci w budynku przy ul. Robotniczej. Dziesięć lat temu w mieszkaniu, które wynajmowali od miasta, wybuchł pożar.
- To było akurat w Wielką Sobotę, dzień wcześniej skończyliśmy gruntowny remont mieszkania. Pożar wybuchł na strychu, który przylegał do naszego mieszkania. Ledwie zdążyliśmy się uratować – opowiada nasza Czytelniczka. - Przed długi czas musiałam mieszkać z dziećmi w hotelowcu, gdzie przeniosło nas miasto, potem wróciliśmy na Robotniczą i powoli przywracałam mieszkanie do użytku. Dzieci rosły i coraz ciężej było nam tam żyć, bo mieszkanie było na czwartym piętrze, a moi synowie są niepełnosprawni ruchowo. Dlatego zabiegałam o zamianę mieszkania na położone niżej.
Udało się w lipcu tego roku. Pani Małgorzata za pośrednictwem Biura Zamiany Mieszkań ZBK zamieniła 41-metrowy lokal przy ul. Robotniczej na 58-metrowe mieszkanie przy ul. Kamiennej.
- Bardzo się ucieszyłam, okolica spokojna i cicha, mieszkanie na parterze. Gdy oglądałam to mieszkanie, były tutaj jeszcze meble i inne wyposażenie należące do poprzedniego najemcy i wszystko wyglądało ok. Gdy podpisałam dokumenty o zamianie i rzeczy tej pani wywieziono, okazało się, że tutaj jest potrzebny generalny remont. W ścianie jest mnóstwo dziur i grzyb, ogrzewanie nie działa, nie ma doprowadzonej ciepłej wody, ani instalacji do niej. Byłam w tej sprawie na spotkaniu u prezydenta i w ZBK, to mi powiedzieli, że wiedziałam, co podpisuję.
- Pani Małgorzata w oświadczeniu napisała, że znany jest jej stan techniczny lokalu i zobowiązała się wykonać remont na swój koszt. W związku z tym nic więcej w tej sprawie nie możemy zrobić – mówi Artur Adamczuk, dyrektor ZBK.
Pani Małgorzata wraz z dziećmi jest podopieczną MOPS, który przekazał jej na zakup farb 200 zł. Na więcej na razie nie może liczyć. - Dostaję świadczenia rodzinne na dzieci i to jedyny nasz dochód, bo ja nie mogę pracować, muszę się nimi opiekować. Wiele już rzeczy oddałam do lombardu, by mieć pieniądze na zakup materiałów budowlanych, ale to ciągle kropla w morzu – mówi załamana kobieta.
- Ja sam mogę wiele rzeczy zrobić, już zacząłem malować, bo pracowałem na budowach. Ale nie zrobię sam instalacji do ciepłej wody czy centralnego ogrzewania ani elektryki, która jest niezmieniana od 60 lat, bo się na tym nie znam. Chodzi o naprawdę niewielką pomoc, by ta rodzina mogła wreszcie mieszkać w normalnych warunkach - dodaje znajomy pani Małgorzaty.
- To bardzo porządna rodzina, ta pani dba o swoje dzieci. Warto jej pomóc – powiedział nam jeden z pracowników MOPS.
W sprawie Małgorzaty zadzwoniliśmy do kilku organizacji społecznych. Jedna z nich obiecała, że zorganizuje pomoc. Może też znajdą się firmy budowlane, które sfinansują prace budowlane lub zakup materiałów? Chętnie napiszemy o takiej inicjatywie. Zainteresowane firmy prosimy o kontakt mailowy: redakcja@portel.pl
- To było akurat w Wielką Sobotę, dzień wcześniej skończyliśmy gruntowny remont mieszkania. Pożar wybuchł na strychu, który przylegał do naszego mieszkania. Ledwie zdążyliśmy się uratować – opowiada nasza Czytelniczka. - Przed długi czas musiałam mieszkać z dziećmi w hotelowcu, gdzie przeniosło nas miasto, potem wróciliśmy na Robotniczą i powoli przywracałam mieszkanie do użytku. Dzieci rosły i coraz ciężej było nam tam żyć, bo mieszkanie było na czwartym piętrze, a moi synowie są niepełnosprawni ruchowo. Dlatego zabiegałam o zamianę mieszkania na położone niżej.
Udało się w lipcu tego roku. Pani Małgorzata za pośrednictwem Biura Zamiany Mieszkań ZBK zamieniła 41-metrowy lokal przy ul. Robotniczej na 58-metrowe mieszkanie przy ul. Kamiennej.
- Bardzo się ucieszyłam, okolica spokojna i cicha, mieszkanie na parterze. Gdy oglądałam to mieszkanie, były tutaj jeszcze meble i inne wyposażenie należące do poprzedniego najemcy i wszystko wyglądało ok. Gdy podpisałam dokumenty o zamianie i rzeczy tej pani wywieziono, okazało się, że tutaj jest potrzebny generalny remont. W ścianie jest mnóstwo dziur i grzyb, ogrzewanie nie działa, nie ma doprowadzonej ciepłej wody, ani instalacji do niej. Byłam w tej sprawie na spotkaniu u prezydenta i w ZBK, to mi powiedzieli, że wiedziałam, co podpisuję.
- Pani Małgorzata w oświadczeniu napisała, że znany jest jej stan techniczny lokalu i zobowiązała się wykonać remont na swój koszt. W związku z tym nic więcej w tej sprawie nie możemy zrobić – mówi Artur Adamczuk, dyrektor ZBK.
Pani Małgorzata wraz z dziećmi jest podopieczną MOPS, który przekazał jej na zakup farb 200 zł. Na więcej na razie nie może liczyć. - Dostaję świadczenia rodzinne na dzieci i to jedyny nasz dochód, bo ja nie mogę pracować, muszę się nimi opiekować. Wiele już rzeczy oddałam do lombardu, by mieć pieniądze na zakup materiałów budowlanych, ale to ciągle kropla w morzu – mówi załamana kobieta.
- Ja sam mogę wiele rzeczy zrobić, już zacząłem malować, bo pracowałem na budowach. Ale nie zrobię sam instalacji do ciepłej wody czy centralnego ogrzewania ani elektryki, która jest niezmieniana od 60 lat, bo się na tym nie znam. Chodzi o naprawdę niewielką pomoc, by ta rodzina mogła wreszcie mieszkać w normalnych warunkach - dodaje znajomy pani Małgorzaty.
- To bardzo porządna rodzina, ta pani dba o swoje dzieci. Warto jej pomóc – powiedział nam jeden z pracowników MOPS.
W sprawie Małgorzaty zadzwoniliśmy do kilku organizacji społecznych. Jedna z nich obiecała, że zorganizuje pomoc. Może też znajdą się firmy budowlane, które sfinansują prace budowlane lub zakup materiałów? Chętnie napiszemy o takiej inicjatywie. Zainteresowane firmy prosimy o kontakt mailowy: redakcja@portel.pl
RG