W Olsztynie czy w Gdyni wprowadzono zakaz uczestnictwa w programie przez jednostki miejskie, np. szkoły, bowiem zbieranie głosów poparcia dla projektów - często pod przymusem, gdzie nauczyciele i dyrekcja zmuszają uczniów do zbierania podpisów wśród rodziny, znajomych czy nawet na ulicy - jest zwyczajnie skandalem i patologią tego programu, o czym piszą eksperci od lat, o czym pisałem kilkakrotnie i ja, a na co władze samorządowe Elbląga pozostają ślepe i głuche. Wszystko dlatego, że takie fundowanie różnych projektów ze środków obywatelskich jest dla radnych miejskich sposobem na prowadzenie kampanii wyborczej wśród mieszkańców miasta i nie obchodzi ich zupełnie, że jest to kampania prowadzona w sposób nielegalny, w dodatku że jest to działanie zniechęcające większość mieszkańców do uczestnictwa w projekcie Budżetu Obywatelskiego i utrwalające szkodliwe mity na temat uczestnictwa w życiu społeczności lokalnej oraz zwyczajnie korupcjogenne. Najwyższy czas z tą partyjniacką patologią w elbląskim samorządzie skończyć.