Szukajmy jasnych promieni słońca pośród szarości codziennego życia. Wracając z pracy alejkami parku „Kajki”, zapominam o wszystkich kłopotach, kiedy widzę ten malowniczy pejzaż. Parkowa alejka, wzdłuż której spaceruję, osłonięta magicznymi drzewami, bo jakże bajkowe są ich oszronione korony. Właśnie ta alejka sprawia, że czuję się dumny z bycia elblążaninem.
Kiedy spaceruję z córeczką po nadbrzeżu rzeki Elbląg, zapominam, że jestem z małego miasta, bo widzę, że moja mała elblążanka czuje się jak Alicja w krainie czarów, kiedy karmi kaczki i łabędzie. Widzę jej fascynację pomnikiem piekarczyka i zawsze, kiedy tędy z nią przechodzę, chce usłyszeć tą legendę, choć z pewnością zna ją na pamięć, bo słyszała ją już tysiąc razy.
I stało się, moja mała księżniczka tańczy! Kiedy zabrałem ją na jej pierwszy „Baltic Cup”, powiedziała: tatusiu, ja też tak chcę! Taka mała istotka, a już jestem z niej dumny, że reprezentuje Elbląg.
Ja sam jestem dumny ze sowich korzeni. Kiedy gdzieś wyjeżdżam, to z podniesioną głową mówię, skąd jestem. Tak, z Elbląga, to moja mała ojczyzna!
I stało się, moja mała księżniczka tańczy! Kiedy zabrałem ją na jej pierwszy „Baltic Cup”, powiedziała: tatusiu, ja też tak chcę! Taka mała istotka, a już jestem z niej dumny, że reprezentuje Elbląg.
Ja sam jestem dumny ze sowich korzeni. Kiedy gdzieś wyjeżdżam, to z podniesioną głową mówię, skąd jestem. Tak, z Elbląga, to moja mała ojczyzna!