Szczycimy się, że w historii naszego narodu zdecydowanie przeciwstawialiśmy się rusyfikacji czy germanizacji. O ile rusyfikacja nie wrosła w nasze życie, w zasadzie pozostał z niej tylko czajnik, to germanizacja jeszcze nadal w nas żyje. I nie chodzi tu o słowa, głównie określające narzędzia czy potrawy, a fakt, że na ziemiach pod zaborem pruskim potem niemieckim polskość została ograniczona tak, że Pomorze lub Warmia i Mazury nawet po II wojnie jeszcze nie były kojarzone z Polską. Jeszcze w latach 60- tych wiele osób z centralnej Polski jadąc przykładowo do Szczytna mówiło, że udają się na Prusy. Teraz z radością poddaliśmy się amerykanizacji, nie tylko w nazewnictwie, ale właśnie w eksponowaniu flagi narodowej i też w zachowaniu przy hymnie. Te elementy jednoznacznie podjęliśmy od Amerykanów. A przecież o polskości nie świadczy wywieszanie flagi niekiedy przez cały czas. Mamy ją w sercu. Podobnie jak wśród katolików, gdzie eksponowanie oznak wiary wcale nie musi świadczyć o jej wyznawaniu.
@Patpol - Nieprawda. W przeszłości w Polsce, wskutek jej trudnej historii, często był szacunek do symboli narodowych. A flagi narodowe czci się również w innych krajach. Najbardziej urzekło mnie to w Turcji, tam święto flagi jest codziennie, na ulicach spotykałam młode osoby opatulone swoją flagą, na paśmie górskim widzianym z morza widniała ogromnej wielkości flaga.