Chłopie to nie lata 90-te że mało kto miał auto i chodniki były zatłoczone i musiały być szerokie jak autostrady. Dziś upadła komunikacja miejska i pragmatyzm zmusza nas do poruszania się autami, a w ślad za tym musi iść rozwój infrastruktury drogowo/parkingowej i wbrew pozorom można to pogodzić z interesami pieszych i rowerzystów, ale nie można mentalnie zatrzymać się w komunie jak Wróblewski