Oczywiście, że tramwaj powinien włączyć kierunkowskaz, przecież skręca, skąd kierowca auta ma wiedzieć jak pojedzie jak go tory poniosą??? ludzie co by było gdyby tak każdy jeździł jak chciał a reszta miałaby się domyślać co owy kierowca poczyni.
Czy na pewno będzie wina tramwaju w przypadku kolizji/wypadku jak ten skręci w prawo bez kierunkowskazu? Przy założeniu, że światła pulsowaly na pomarańczowo i nie zmieniły się na czerwone? Kierowca będzie przekonany, że tramwaj jedzie prosto. Znaki pionowe tam stojące "mówią" przecież o zachowaniu ostrożności i ustąpieniu pierwszeństwa pojazdom szynowym. Co na to Wydział Ruchu Drogowego KMP?