- Żadna bezdomna osoba w Elblągu nie zostanie tej zimy bez noclegu i ciepłego posiłku - zapewnia dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Zenona Ćwiklińska.
Według MOPS-u, w Elblągu, z powodu alkoholizmu, eksmisji czy problemów rodzinnych, bez domu jest dziś około 300 osób - tyle przewinęło się przez instytucje pomocowe i miało kontakt ze Strażą Miejską. Aby poznać dokładną liczbę, w grudniu Ośrodek planuje przeprowadzić jednodniową "akcję liczenia" bezdomnych.
W Elblągu bezdomni mężczyźni nocować mogą w Domu Dla Bezdomnych przy ul. Nowodworskiej i w Izbie Wytrzeźwień przy ul. Królewieckiej. Jest tam w sumie około 130 miejsc. Bezdomne kobiety o pomoc mogą się zwrócić do Ośrodka Interwencji Kryzysowej przy ul. Nowodworskiej.
Z początkiem listopada, przy ul. Komeńskiego, zostanie także uruchomiona stołówka Stowarzyszenia Pomocy Humanitarnej "Lazarus". Jak mówi Zenona Ćwiklińska, w mieście, z inicjatywy prezydenta powstał zespół ds. bezdomności, który ustalił zasady współpracy między instytucjami samorządowymi a organizacjami pozarządowymi. Po mieście chodzić będą specjalne patrole, a w przyszłym tygodniu ukaże się informator, który zimą może się przydać osobie bezdomnej.
***
W listodzie ubiegłego roku Elbląskie Stowarzyszenie Organizatorów Pomocy Społecznej opublikowało wyniki badań socjologicznych wśród mieszkańców domów dla bezdomnych w Elblągu i Kwidzynie oraz bezdomnych z regionu elbląskiego, którzy do takich domów nie trafili. Stereotypowy obraz bezdomnego to pijak i niebieski ptak. Wyniki ponad 130 ankiet pokazują nieco inny obraz. Ogromna większość bezdomnych badanych to mężczyźni (90 procent). Ponad 92 procent badanych ma od 30 do 55 lat, zdecydowana większość ukończyła najwyżej szkołę zawodową. Stałego miejsca zamieszkania nie mają od roku do nawet 15 lat. Mieszkają w domach dla bezdomnych (6 na 10 badanych), na klatkach schodowych, dworcach, ogródkach działkowych, u znajomych. Niemal co czwarty stracił dom po utracie pracy i środków do życia. W rodzinie co trzeciego bezdomnego dochodziło do konfliktów - głównie z powodu alkoholu, rozwodu, braku pieniędzy czy długotrwałej choroby. Najbliżsi interesują się losem tylko dwóch na 10 badanych.
Badania pokazały, że tylko 14 procent spośród nich znalazło się na marginesie społecznym z własnego wyboru, większość (prawie 80 procent) nie akceptuje warunków, w jakich przyszło im żyć. Cenią sobie spokojne życie, bezpieczeństwo, pomoc ze strony innych, rodzinę, miłość. Aż 6 na 10 bezdomnych związałoby się z kimś, ale na przeszkodzie stoją: brak pracy, choroba, alkohol. Wielu z nich, gdyby mogło, chciałoby się zająć pomocą innym (66 procent respondentów). Co trzeci bezdomny skarży się na pogardę i złośliwość, jako na jedyne reakcje, z jakimi spotyka się ze strony tych, którzy dom mają.
W Elblągu bezdomni mężczyźni nocować mogą w Domu Dla Bezdomnych przy ul. Nowodworskiej i w Izbie Wytrzeźwień przy ul. Królewieckiej. Jest tam w sumie około 130 miejsc. Bezdomne kobiety o pomoc mogą się zwrócić do Ośrodka Interwencji Kryzysowej przy ul. Nowodworskiej.
Z początkiem listopada, przy ul. Komeńskiego, zostanie także uruchomiona stołówka Stowarzyszenia Pomocy Humanitarnej "Lazarus". Jak mówi Zenona Ćwiklińska, w mieście, z inicjatywy prezydenta powstał zespół ds. bezdomności, który ustalił zasady współpracy między instytucjami samorządowymi a organizacjami pozarządowymi. Po mieście chodzić będą specjalne patrole, a w przyszłym tygodniu ukaże się informator, który zimą może się przydać osobie bezdomnej.
***
W listodzie ubiegłego roku Elbląskie Stowarzyszenie Organizatorów Pomocy Społecznej opublikowało wyniki badań socjologicznych wśród mieszkańców domów dla bezdomnych w Elblągu i Kwidzynie oraz bezdomnych z regionu elbląskiego, którzy do takich domów nie trafili. Stereotypowy obraz bezdomnego to pijak i niebieski ptak. Wyniki ponad 130 ankiet pokazują nieco inny obraz. Ogromna większość bezdomnych badanych to mężczyźni (90 procent). Ponad 92 procent badanych ma od 30 do 55 lat, zdecydowana większość ukończyła najwyżej szkołę zawodową. Stałego miejsca zamieszkania nie mają od roku do nawet 15 lat. Mieszkają w domach dla bezdomnych (6 na 10 badanych), na klatkach schodowych, dworcach, ogródkach działkowych, u znajomych. Niemal co czwarty stracił dom po utracie pracy i środków do życia. W rodzinie co trzeciego bezdomnego dochodziło do konfliktów - głównie z powodu alkoholu, rozwodu, braku pieniędzy czy długotrwałej choroby. Najbliżsi interesują się losem tylko dwóch na 10 badanych.
Badania pokazały, że tylko 14 procent spośród nich znalazło się na marginesie społecznym z własnego wyboru, większość (prawie 80 procent) nie akceptuje warunków, w jakich przyszło im żyć. Cenią sobie spokojne życie, bezpieczeństwo, pomoc ze strony innych, rodzinę, miłość. Aż 6 na 10 bezdomnych związałoby się z kimś, ale na przeszkodzie stoją: brak pracy, choroba, alkohol. Wielu z nich, gdyby mogło, chciałoby się zająć pomocą innym (66 procent respondentów). Co trzeci bezdomny skarży się na pogardę i złośliwość, jako na jedyne reakcje, z jakimi spotyka się ze strony tych, którzy dom mają.
AJ