UWAGA!

Pamięci więźniów Stutthofu

 Elbląg, Tadeusz Rydzewski (klęczy) były więzień obozu koncentracyjnego Stutthof
Tadeusz Rydzewski (klęczy) były więzień obozu koncentracyjnego Stutthof (fot. Mikołaj Sobczak)

83 lata temu do obozu koncentracyjnego Stutthof przyjechał pierwszy transport więźniów. W trakcie ponad 2 tysięcy dni istnienia obozu życie w nim straciło ok. 65 tys. ludzi. Dziś w muzeum na terenie byłego obozu odbyły się uroczystości upamiętniające rocznicę pierwszego transportu. Zobacz zdjęcia z uroczystości.

- A więc wojna. Nie będzie spraw codziennych i zwyczajnych. Wszystkie muszą być odłożone na czas nieokreślony. Dzieci mogły iść do szkół, lecz będzie wojna. Studenci mogli zasiadać w aulach uniwersytetów, ale będzie wojna. Dorośli mogli ruszyć do miejsc pracy, lecz będzie wojna. Nie będzie kina, spacerów, wieczornych spotkań, rodzinnych obiadów. Nie będzie jutra, będzie wojna. Nie przyszła znikąd, nie ukrywała się przed nami. Była tam cały czas, lecz my jej nie widzieliśmy, nie chcieliśmy widzieć. Narastała, ukryta za codziennością - mówił Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie.

Dziś (2 września) na terenie muzeum odbyły się uroczystości upamiętniające 83. rocznicę przybycia do obozu pierwszych więźniów. - Zapakowano nas do autobusów, 6 autokarów […]. Zauważyłem, że jedziemy w stronę Żuław. Zawieziono nas do wioski Stutthof. Koło wioski stał dom starców niemieckich, którzy wychylali się z okien i krzyczeli: „Bijcie tych Polaków, bijcie!”. Oczywiście Niemców nie trzeba było do tego zachęcać. Wprowadzono [nas] na teren ogrodzony kolczastymi drutami. W obozie trafiliśmy na grupę cieśli i murarzy Niemców, oni tam pracowali od początku sierpnia. Byli to więźniowie z Gdańska. Wszystko było przygotowane przez nich; to znaczy – studnia, jakaś garkuchnia, namioty itp., już 2 września. Potem więźniów tych zabrano z powrotem do więzienia – tak moment przybycia do obozu Stutthof wspominał po wojnie jeden z pierwszych więźniów Wacław Lewandowski cytowany przez Muzeum Stutthof w Sztutowie.

„Pierwszym transportem przywieziono przedstawicieli duchowieństwa, nauczycieli, członków Związku Zachodniego oraz Ligi Morskiej i Kolonialnej, przedstawicieli polskich stronnictw i partii politycznych, urzędników oraz zaangażowanych w działania na rzecz polskości na terenie Wolnego Miasta Gdańska i Pomorza Gdańskiego, łącznie około 150 osób. Wielu z nich zginęło podczas dwóch egzekucji 11 stycznia i 22 marca 1940 r.“ - możemy przeczytać na stronie internetowej Muzeum.

Kolejne miesiące przyniosły wzrost liczny więźniów. Stutthof stał się jednym z głównych miejsc kaźni Polaków z Pomorza. W grudniu 1944 r. obóz zajmował powierzchnię 122 ha. Obok niego znajdowały się zakłady DAW, w których pracowali osadzeni. Przez 2077 dni istnienia obozu za jego drutami przybywało ok 110 tys. więźniów, z 28 państw. Największą grupę narodowościową stanowili Polacy i Żydzi. 65 tys. więźniów zginęło za drutami.

Tadeusz Rydzewski do obozu koncentracyjnego w Sztutowie trafił wraz z rodziną pod koniec 1943 r. Najpierw przeszedł przez piekło przesłuchań w łomżyńskim gestapo, potem skierowano go do obozu. - Wywieziono nas do Stutthofu po trzech miesiącach niezwykle brutalnych przesłuchań w więzieniu. Każde przesłuchanie mogło skończyć się śmiercią. W porównaniu z więzieniem w obozie było lżej. Można było rozmawiać, nieco lepsze było też wyżywienie. Dało się przeżyć, chociaż warunki były różne. Kary cielesne, ciężkie warunki pracy, ale jakoś przeżyłem. Podczas marszu śmierci uciekłem z kolumny w Luzinie i aż do zajęcia terenu przez Armię Czerwoną ukrywałem się na ziemi kaszubskiej. Za co bardzo chcę Kaszubom podziękować - wspominał Tadeusz Rydzewski, były więzień obozu koncentracyjnego Stutthof na dzisiejszej uroczystości.

- To jest moja pierwsza wizyta w tym miejscu. To bardzo poruszające móc zwiedzić muzeum. Chciałby podziękować dyrekcji i pracownikom muzeum, którzy dbają o to miejsce i pomagają zrozumieć nam jego przesłanie i historię - mówił Yacov Livne, ambasador Izraela w Polsce.

Po okolicznościowych przemówieniach przedstawiciele władz praz organizacji społecznych złożyły kwiaty pod pomnikiem. Po uroczystościach otwarto wystawę „Diese Stadt ist Judenfrei. Zagłada Żydów na Pomorzu”. - To efekt realizowanego przez nasze muzeum wspólnie z Towarzystwem Projektów Edukacyjnych oraz Muzeum Yad Mordechai w Izraelu projektu – mówi Ewa Malinowska koordynator projektu. - Na początku marca wystawę otworzyliśmy w Izraelu i tam spotkała się ona z pozytywnymi opiniami, ale też pokazała, jak niewielka jest wiedza mieszkańców tego państwa na temat roli KL Stutthof w Zagładzie europejskich Żydów. Teraz pragniemy ją również zaprezentować polskim odbiorcom.

SM

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Niemcy mordowali w obozach, a Ruscy na Syberii, jedni drugich warci, Niemcy pokonane i odfaszyzowane, Ruscy nie I teraz są tego skutki bo uberruskie mensze dalej chcą robić robotę swoich ojców
  • Wojna Rosji z Ukrainą sprawia, że te wszystkie wydarzenia z przeszłości (II w. ś. , I w. ś. oraz inne), które traktowaliśmy jak tragiczną lecz bardzo odległą przeszłość, stają się wyjątkowo namacalne, rzeczywiste i aktualne. To co się teraz dzieje na wschodzie, na pewno nie pozwoli zapomnieć o przeszłości.
  • Jeszcze żyją ludzie, którzy przeżyli to okrocieństwo, pokornie klękają, oddając hołd poległym, jeszcze żyją ludzie którzy jeżdżą do oprawców I pomagają budować I rozwijać ten wrogi nam kraj, czy to też Polacy? Jak wybaczyć bandytom, mordercom zagładę tych ludzi?Jak wybaczyć rodakom tą bezwsydną służbę oprawcom?)
  • Anglia i Francja tolerowały Adolfa, zbrojenie się Niemiec i nie dotrzymały pomocy zbrojnej we wrześniu 39r. Potem dogadali się ze Stalinem żeby pomógł swoimi żołnierzami wyzwolić Europę. Na szczęście dali nam piękne ziemie : część śląska, lubuskie, opolskie, pomorze, Warmię, Mazury, w tym 700 wybrzeża Bałtyku ( to prawdziwe reparacje ), w zamian za ukraińskie tereny gdzie by nas wyżynano, podobnie na Białorusi i części Litwy. Tak więc pozostałe ew. reparacje od nich ! Liczy się przyczyna, a nie skutek.... @JPIII
  • Przemyśl to jeszcze raz..... i zapytaj gdzie się podziało 6 mln polskich istnień i miliony innych narodowości. Zniszczonych miast, spalonych (z ludnością )wsi i osiedli. Zapytaj tych co jeszcze żyją. Nowe, teraz pisane prawdy ci nie powiedzą!!!
Reklama