Tutaj niekoniecznie chodzi o to czy to jest łóżko WOŚP czy nie. Nie oczekujmy nawet, że szpital jako wielka instytucja będzie prowadził ewidencję, że za to łóżko płacimy a za to nie bo jest z lat 80.Problem jest w tym, czy te powiedzmy 6 pielęgniarek ( chwała im ) jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo na oddziale z 10 pokojami. Leżałem z dzieckiem już dwa razy na dziecięcym ( nie niemowlęcym) i jestem pewien, że nie. Na tym oddziale jest spory przekrój wieku pacjentów: od 2 latków po młodzież 15-stoletnią. Ci starsi niby sobą się zajmą. A co z maluchami ? Co chwila dwie pielęgniarki są na zabiegowym, pozostają cztery do pilnowania. A od rana do obiadu wszystkie latają a bo to zabieg, a bo to krew, a bo lekarze się kręcą. I szpital da mi gwarancję, że dziecko będzie przebrane, nakarmione i najważniejsze dopilnowane ? Cz ja jako rodzic mogę im zaufać i zostawić tam dziecko na parę dni ? NIE. Woda i prąd oczywiście że kosztują, ale już niech szpital nie robi z siebie takiej biduli to raz. Dwa kto jak nie szpital(e) mogą najbardziej wpłynąć na działanie rozliczeń z NFZ ? Tylko tak jest prościej.