Powiem tak , szczur domowy : sprawdzany przez wterenarza , trzymany w klatce i przede wszystkim raczej jeden albo pod nadzorem żeby się nie rozmnożył za mocno .. szczury na Bałuckiego xd no chyba jednak to są już szkodniki i te należy wytępić .. chyba że chcesz się nimi wszystkimi zająć to śmiało . Zapłać za weterynarza żeby nie rozniosły jakiegoś syfa . Dokarm je i trzymaj je przede wszystkim u siebie tam gdzie nikomu nie będą przeszkadzać
Kazde zwierze moze roznosic choroby i nie musi byc to szczur. Kot czy pies rowniez moze byc chory. Szczur to nie glupie zwierze i nie bedzie żyl tam gdzie pozywienia nie ma tak wiec cos jest na rzeczy. Albo z okien leca resztki jedzenia albo niech sprawdza jak wygladaja pobliskie smietniki.
Na mojej dzielnicy byl problem z myszami i malo tego nawet koty nie mialy ochoty na nie polowac. Z tym ze wcale nie dziwi mnie ze sobie tu biegaly jak jedzenie mialy podawane na tacy bo z okien lecialo wszystko: ziemniaki, ryby, makarony, niedojedzone kanapki itd To juz bylo po prostu zasmiecanie a nie dokarmianie zwierzat... Jak ma mu smierdziec cos w smietniku i sie rozkladac to woleli przez okno wyrzucac. Czy problem z myszami sie skonczyl? Problem sie skonczyl, jak sasiedzi przestali wyrzucac jedzenie przez okno. Jak przestali wyrzucac? Zaczelismy z niektorymi sasiadami zglaszac osoby do strazy miejskiej ktore notorycznie wyrzucaly jedzenie. Wam proponuje zrobic to samo.