W ostatnich tygodniach na ulicach Elbląga miała miejsce cała seria wypadków z udziałem pieszych i rowerzystów. Tylko w grudniu zginęła jedna osoba, a rannych zostało dwanaście osób. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności?
Pani Katarzyna dopiero zaczęła naukę jazdy, ale już wyrobiła sobie opinię na temat elbląskich pieszych. - Zwykle chodzą po przejściach, ale czasami pojawiają się przed maską w miejscach, w których nie powinno ich być - mówi.
Nie należy do rzadkich sytuacja, gdy dziecko, kobieta lub mężczyzna, szczególnie osoby w starszym wieku, wchodzą na pasy w ogóle nie oglądając się, czy będą bezpieczni.
- Także kierowcy jeżdżą w Elblągu tragicznie - denerwuje się jeden z instruktorów nauki jazdy. - Główne błędy to wymuszanie pierwszeństwa, nadmierna prędkość i ogólny brak poszanowania zasad ruchu drogowego. Niewielu zatrzymuje się też przed zieloną strzałką.
Wypadków jest ostatnio sporo i zapewne wpływ na to ma ilość samochodów. Na elbląskich ulicach robi się coraz tłoczniej - i coraz niebezpieczniej. W ciągu pięciu ostatnich lat liczba zarejestrowanych w naszym mieście pojazdów wzrosła dwukrotnie. Własne cztery kółka stały się bardziej dostępne także dla młodych ludzi, którzy należą do grupy wysokiego ryzyka na drogach. Zachowanie niektórych z nich zadziwia instruktorów.
- Szkolę takiego kursanta, on zdaje egzamin, a kiedy widzę go dwa tygodnie później, jedzie tak, jakby nigdy na kurs nie chodził - zżyma się inny nauczyciel jazdy.
Ten sam instruktor krytycznie ocenia nie tylko umiejętności kierowców, samozachowawczy instynkt pieszych, ale i nadzór ze strony policji drogowej. - Recepta na bezpieczeństwo to przestrzeganie prawa, a na co dzień w Polsce prawa się nie przestrzega - zauważa. - Na straży przepisów stoi policja, ale choć jeżdżę po Elblągu dziesięć godzin dziennie, to drogówki nie widzę.
Za własne i unijne pieniądze władze miasta modernizują kolejne ulice, a niektóre zmieniają na jednokierunkowe. Powstaje też studium kierunków zagospodarowania przestrzennego, w którym komunikacja zajmie ważne miejsce. W planach jest m.in. modernizacja ciągu ulic: Rycerska - Pocztowa - Mazurska, ze szczególnym uwzględnieniem „wąskiego gardła” przy I Liceum Ogólnokształcącym, droga na Modrzewinę, usprawnienie ruchu na ul. Związku Jaszczurczego oraz połączenie ul. Kościuszki przez Rawską z Węzłem Elbląg-Wschód.
- Planujemy szereg inwestycji, ale dużo zależy od samych elblążan - mówi Krystyna Dziurdź, szefowa Zarządu Dróg. - Wielu kierowców zapomina, że oprócz głównych tras są jeszcze inne. Często wystarczy zwyczajnie skorzystać z takich dróg, aby uniknąć korków i czekania na zielone światło na głównych ulicach.
Krystyna Dziurdź zauważa, że zmotoryzowani elblążanie niechętnie pochodzą do propozycji zmiany swoich przyzwyczajeń. - Jakoś trudno jest nam się przestawić na komunikację zbiorową, mimo że robi się ona coraz bardziej dostępna - podkreśla urzędniczka. - To chyba kwestia zmiany mentalności, dostrzeżenia, ile czasu faktycznie zajmuje jazda samochodem. Tymczasem jest to jedyne logiczne rozwiązanie, bo ulice nie są z gumy i nie da się ich rozciągać w nieskończoność. Szczególnie dotyczy to centrum miasta.
Prezydent Henryk Słonina twierdzi, że sytuacja na elbląskich drogach stała się dramatyczna i zwrócił się do komendanta policji o podjęcie zdecydowanych działań. Komendant policji Wacław Brudek uważa, że list do policji, który Urząd Miejski przesłał także mediom, jest skierowany głównie do mieszkańców.
- Policja od wielu lat ściśle współpracuje z samorządem, a szczególnie z panem prezydentem - ocenia komendant. - Wszelkie problemy dotyczące bezpieczeństwa są na bieżąco omawiane w czasie cotygodniowych spotkań. Myślę więc, że ten ostatni apel miał przyciągnąć uwagę samych użytkowników dróg. Ich zachowanie pozostawia wiele do życzenia, a policja przecież sama nie rozwiąże problemu.
Wacław Brudek dodaje jednak, że podjął już działania, które mają poprawić bezpieczeństwo na drogach w mieście. - Represje wobec łamiących przepisy będą dużo większe niż dotąd. Zleciłem także analizę skuteczności działań, jakie podejmujemy wspólnie z innymi służbami mundurowymi - wylicza komendant. - W najbliższych dniach przedstawimy propozycje kolejnych zmian w organizacji ruchu drogowego. Chcę również powiększyć grono policjantów z sekcji ruchu drogowego, na początek o co najmniej dziesięć osób. Dla mnie to olbrzymia ilość, bo oznacza rozszerzenie tej komórki organizacyjnej o około trzydzieści procent.
***
Wyraźniejsza obecność policji drogowej i inwestycje to oczywiście dobry kierunek. Głównymi uczestnikami ruchu są jednak piesi i kierowcy. Dopóki oni będą lekceważyli przepisy i zasady bezpieczeństwa, dopóty będą z tego powodu cierpieli. Należy się przy tym spodziewać, że w Elblągu liczba wypadków raczej będzie rosła niż malała, bo samochodów przybywa, a, jak pokazują statystyki, rozsądku - raczej nie.
Nie należy do rzadkich sytuacja, gdy dziecko, kobieta lub mężczyzna, szczególnie osoby w starszym wieku, wchodzą na pasy w ogóle nie oglądając się, czy będą bezpieczni.
- Także kierowcy jeżdżą w Elblągu tragicznie - denerwuje się jeden z instruktorów nauki jazdy. - Główne błędy to wymuszanie pierwszeństwa, nadmierna prędkość i ogólny brak poszanowania zasad ruchu drogowego. Niewielu zatrzymuje się też przed zieloną strzałką.
Wypadków jest ostatnio sporo i zapewne wpływ na to ma ilość samochodów. Na elbląskich ulicach robi się coraz tłoczniej - i coraz niebezpieczniej. W ciągu pięciu ostatnich lat liczba zarejestrowanych w naszym mieście pojazdów wzrosła dwukrotnie. Własne cztery kółka stały się bardziej dostępne także dla młodych ludzi, którzy należą do grupy wysokiego ryzyka na drogach. Zachowanie niektórych z nich zadziwia instruktorów.
- Szkolę takiego kursanta, on zdaje egzamin, a kiedy widzę go dwa tygodnie później, jedzie tak, jakby nigdy na kurs nie chodził - zżyma się inny nauczyciel jazdy.
Ten sam instruktor krytycznie ocenia nie tylko umiejętności kierowców, samozachowawczy instynkt pieszych, ale i nadzór ze strony policji drogowej. - Recepta na bezpieczeństwo to przestrzeganie prawa, a na co dzień w Polsce prawa się nie przestrzega - zauważa. - Na straży przepisów stoi policja, ale choć jeżdżę po Elblągu dziesięć godzin dziennie, to drogówki nie widzę.
Za własne i unijne pieniądze władze miasta modernizują kolejne ulice, a niektóre zmieniają na jednokierunkowe. Powstaje też studium kierunków zagospodarowania przestrzennego, w którym komunikacja zajmie ważne miejsce. W planach jest m.in. modernizacja ciągu ulic: Rycerska - Pocztowa - Mazurska, ze szczególnym uwzględnieniem „wąskiego gardła” przy I Liceum Ogólnokształcącym, droga na Modrzewinę, usprawnienie ruchu na ul. Związku Jaszczurczego oraz połączenie ul. Kościuszki przez Rawską z Węzłem Elbląg-Wschód.
- Planujemy szereg inwestycji, ale dużo zależy od samych elblążan - mówi Krystyna Dziurdź, szefowa Zarządu Dróg. - Wielu kierowców zapomina, że oprócz głównych tras są jeszcze inne. Często wystarczy zwyczajnie skorzystać z takich dróg, aby uniknąć korków i czekania na zielone światło na głównych ulicach.
Krystyna Dziurdź zauważa, że zmotoryzowani elblążanie niechętnie pochodzą do propozycji zmiany swoich przyzwyczajeń. - Jakoś trudno jest nam się przestawić na komunikację zbiorową, mimo że robi się ona coraz bardziej dostępna - podkreśla urzędniczka. - To chyba kwestia zmiany mentalności, dostrzeżenia, ile czasu faktycznie zajmuje jazda samochodem. Tymczasem jest to jedyne logiczne rozwiązanie, bo ulice nie są z gumy i nie da się ich rozciągać w nieskończoność. Szczególnie dotyczy to centrum miasta.
Prezydent Henryk Słonina twierdzi, że sytuacja na elbląskich drogach stała się dramatyczna i zwrócił się do komendanta policji o podjęcie zdecydowanych działań. Komendant policji Wacław Brudek uważa, że list do policji, który Urząd Miejski przesłał także mediom, jest skierowany głównie do mieszkańców.
- Policja od wielu lat ściśle współpracuje z samorządem, a szczególnie z panem prezydentem - ocenia komendant. - Wszelkie problemy dotyczące bezpieczeństwa są na bieżąco omawiane w czasie cotygodniowych spotkań. Myślę więc, że ten ostatni apel miał przyciągnąć uwagę samych użytkowników dróg. Ich zachowanie pozostawia wiele do życzenia, a policja przecież sama nie rozwiąże problemu.
Wacław Brudek dodaje jednak, że podjął już działania, które mają poprawić bezpieczeństwo na drogach w mieście. - Represje wobec łamiących przepisy będą dużo większe niż dotąd. Zleciłem także analizę skuteczności działań, jakie podejmujemy wspólnie z innymi służbami mundurowymi - wylicza komendant. - W najbliższych dniach przedstawimy propozycje kolejnych zmian w organizacji ruchu drogowego. Chcę również powiększyć grono policjantów z sekcji ruchu drogowego, na początek o co najmniej dziesięć osób. Dla mnie to olbrzymia ilość, bo oznacza rozszerzenie tej komórki organizacyjnej o około trzydzieści procent.
***
Wyraźniejsza obecność policji drogowej i inwestycje to oczywiście dobry kierunek. Głównymi uczestnikami ruchu są jednak piesi i kierowcy. Dopóki oni będą lekceważyli przepisy i zasady bezpieczeństwa, dopóty będą z tego powodu cierpieli. Należy się przy tym spodziewać, że w Elblągu liczba wypadków raczej będzie rosła niż malała, bo samochodów przybywa, a, jak pokazują statystyki, rozsądku - raczej nie.
Joanna Torsh