- Przed świętami trafia do nas wiele starych psów i kotów, bo nagle ktoś zauważa, że pies nie trzyma moczu, a rodzina przyjeżdża na święta i wszystko musi być pięknie, więc oddają psa do schroniska – mówi Agnieszka Wierzbicka, kierownik elbląskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt prowadzonego przez OTOZ Animals. Rozmawiamy o problemach elbląskiej placówki. Zobacz zdjęcia.
Agnieszka Wierzbicka: - Zdecydowanie. Od mikołajek czujemy wzmożone darowizny. Szkoły od października prowadzą zbiórki, bo jest to miesiąc dobroci dla zwierząt i kończą zbieranie w grudniu na mikołajki. Elblążanie pomagają nam coraz liczniej i coraz chętniej.
- Jak pracujecie w czasie świąt?
- Opieka nad zwierzętami odbywa się w piątek, świątek i niedzielę. Zawsze jest pełen skład. Zawsze ktoś pracuje na zmianie nocnej i w ciągu dnia. W święta nie pracuje jedynie biuro adopcyjne.
- A czy w czasie świąt ludzie przychodzą, by zabrać zwierzaka w podarunku świątecznym dla dziecka?
- Niestety tak.
- Niestety?
- Tak, bo bardzo często jest to nieprzemyślana decyzja. Jest to łatwy i tani prezent. Na pewno będzie udany w dniu świąt, ale prawie zawsze jest tak, że w święta mamy jakieś huczne uroczystości, a to nie jest dobry czas na adopcję psa czy kota. Nie dość, że zwierzęta zmieniają środowisko, swoje otoczenie, to jeszcze przebywają wśród licznej grupy krzyczących gości. To nie jest dobry czas, by wprowadzać nowego członka rodziny. Szczególnie koty potrzebują tygodnia, dwóch, by się zaaklimatyzować. Lepiej zaadoptować zwierzę na spokojnie po świętach, przemyśleć swoją decyzję.
- Zdarza się, że takie zwierzęta do was wracają?
- Bardzo często „świąteczne prezenty” do nas wracają. Pierwszy rzut powrotów jest przed feriami, bo nagle okazuje się, że jednak chcemy wyjechać, a drugi i kolejny rzut przed weekendem majowym i wakacjami. Oddajemy je do adopcji z reguły jako dwu-, trzymiesięczne psy, które mają jeszcze szansę na odpowiedzialną adopcję, a wracają do nas jako dziewięciomiesięczne, często nienauczone niczego. Później bardzo trudno jest nam wydać takiego psa do adopcji, bo jest to już roczny pies, który nic nie potrafi. Jeżeli nie jest to suka, pies bardzo często zaczyna dominować, bo nie był nauczony, kto przewodzi w stadzie. Staramy się „filtrować” przyszłe domy naszych zwierząt, a w ostatnim tygodniu przed świętami w ogóle staramy się nie wydawać psów. Niech ludzie sobie przemyślą swoją decyzję i przyjadą po świętach.
- Ile zwierząt obecnie tutaj przebywa?
- Obecnie mamy około 260 psów i 110 kotów.
- W wielu polskich schroniskach istnieje możliwość adopcji przez Internet. Czy także w elbląskiej placówce można wirtualnie wspierać zwierzęta?
- Oczywiście, wystarczy wybrać swojego zwierzaka i wypełnić formularz na stronie internetowej, bo musimy mieć zgodę na umieszczenie danych osobowych. Po wpłacie pieniędzy umieszczamy wpis, że wirtualnym opiekunem psa jest taka a taka osoba, firma czy szkolna klasa.
- Jakie problemy macie zimą?
- Zimą brakuje nam przede wszystkim środków finansowych na ogrzewanie schroniska. Wkrótce trzeba będzie pomyśleć o poszukaniu środków finansowych na wymianę pieca, który nam się psuje. Stosujemy też karmę lepszej jakości, więc idą za tym większe nakłady finansowe. Ale głównym problemem jest przede wszystkim poszukiwanie nowych domów dla naszych zwierząt. Zima to szczególnie trudny czas dla starszych psów, które są coraz słabsze. Poszukujemy więc dla nich domów tymczasowych na czas zimy. Niektóre psy teraz się poddają, popadają w depresję. Widzimy, że nie chcą wychodzić z bud. Jak nie wyjdą z budy, to nie zjedzą. Chcemy, by na czas zimy trafiały do domów. My zapewniamy im oczywiście w tym czasie opiekę weterynaryjną i pożywienie.
- Czy będziecie korzystać z powstałego niedawno na Dolince parku dla psów?
- Już od dawna z niego korzystamy. Teraz czekamy na ferie, kiedy będziemy mieć więcej wolontariuszy i będziemy mogli je tam częściej zawozić. Zabieramy z reguły dwa, trzy psy i wolontariusze w parku z nimi pracują. Dla psów jest to szansa na socjalizację z innymi psami. Mamy także kontakt z założycielami tego parku. Chcemy na wiosnę zorganizować tam cykliczne spotkania z przedszkolakami. Mamy nadzieję, że uda nam się nawiązać współpracę z okolicznymi przedszkolami i będziemy się tam spotykać, bo dojście do naszego schroniska jest jakie jest.
- Czego schronisko życzy sobie z okazji świąt Bożego Narodzenia i nowego roku?
- Przede wszystkim nowych domów dla naszych zwierząt i tego, by ludzie, którzy adoptują zwierzaki, byli odpowiedzialni, by nie traktowali schroniska jako magazynu niechcianych prezentów czy zbędnych rzeczy, bo tak niestety zwierzęta są traktowane przede wszystkim przed świętami. Przed świętami trafia do nas także wiele starych psów i kotów, bo nagle ktoś zauważa, że pies nie trzyma moczu, a rodzina przyjeżdża na święta i wszystko musi być pięknie, więc oddają psa do schroniska. Mamy kilka takich staruszków i zdajemy sobie sprawę, że trafiły do nas, dlatego, że zbliżają się święta. A te psy tutaj sobie nie radzą. My możemy się tu dwoić i troić, skakać przy nich, ale nie zapewnimy im takiej opieki, jaką pojedynczy pies ma w domu.
- Co się wtedy dzieje z takimi zwierzętami?
- Po dwóch, trzech dniach przebywania takiego zwierzęcia w schronisku bardzo często kończy się na tym, że pracownicy schroniska biorą go pod pazuchę do domu i wtedy w domu mamy kołowrotek na święta, ale nie wyobrażam sobie tego, by je tak w schronisku zostawić i spokojnie świętować w domu. Ja mam obecnie trzynaście kotów i dwa psy. Wczoraj właśnie przygarnęłam jednego takiego psa „dziadka”.