Mieszkańcy chcieliby zamontowania kamery, aby dowiedzieć się, kto dewastuje im klatki schodowe. Urząd mówi nie, bo za pomocą kamery mógłby hipotetycznie inwigilować mieszkańców.
„Mieszkańcy hotelowca przy ul. Jaśminowej skarżą się na częste dewastacje klatki schodowej przez nieznane osoby. Informują, że w ciągu ostatnich pięciu lat odbyło się tam ponad 900 interwencji policji“ - napisał radny Marek Pruszak w interpelacji do prezydenta Elbląga.
Mieszkańcy chcieliby zmiany ustawienia kamery usytuowanej nad Departamentem Świadczeń Rodzinnych, tak aby można było zidentyfikować osoby wchodzące do budynku. Mieszkańcy proponują też podłączenie do miejskiego systemu monitoringu „własnej“ kamery, którą sfinansują na własny koszt.
Niestety, dla mieszkańców, kamera usytuowana nad departamentem, ma inne zadania. „Obraz z kamery jest obserwowany przez ochronę obiektu w celu przeciwdziałania ewentualnemu włamaniu lub dewastacji. Zmiana ustawienia spowodowałaby brak możliwości obserwacji w zakresie wcześniej wspomnianym. Stałaby się bezużyteczna dla ochrony obiektu“ - czytamy w odpowiedzi na interpelację, podpisaną przez Janusza Nowaka, wiceprezydent Elbląga.
„Własnej“ kamery też nie można podłączyć do miejskiej sieci monitoringu, bo... obowiązuje ochrona danych osobowych. „Monitoring miejski instalowany jest tylko i wyłącznie w przestrzeni publicznej i miejsca potencjalnie niebezpiecznych w tych przestrzeniach. [...] Nie ma możliwości instalowania punktów kamerowych na terenach niepublicznych, które obserwowałyby prywatne posesje czy klatki schodowe. Taki sposób obserwacji stałby także w sprzeczności z przepisami o ochronie danych osobowych, ponieważ hipotetycznie mógłby służyć do inwigilacji osób tam mieszkających“ - czytamy w odpowiedzi na interpelację.
Mieszkańcom pozostaje więc szukanie innego sposobu zabezpieczenia porządku na posesji.